- Dołączył: 2010-02-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1493
2 października 2012, 10:49
Mam pytanie do dziewczyn lub facetów, którym druga połówka złamała serce. Wybaczyliście? Wiadomo najpierw jest płacz, złośc, gniew i ogólne rozgoryczenie, ale z czasem chyba tam w środku robi się podsumowanie związków czy ludzi napotkanych na waszej drodze. Mimo odrzucenia potrafiliście dojśc do wniosku 'to nie jej/jego wina, że mnie nie kochał/a musiał/a tak postapic' ? Sama nigdy nie byłam w takiej sytuacji a jestem ciekawa.
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 824
2 października 2012, 10:58
Moja pierwsza miłość złamała mi serce, zdradzał mnie ... Jakaś część mnie wybaczyła ale to tylko ze względu, że naprawdę był dla mnie bardzo ważny (tpierwszą miłość zawsze się pamięta- dlatego też mam do niego sentyment, wracam myślami do tego co było ) , ale z drugiej strony nie mogę pojąć czemu mi to zrobił . Ale jak to nie jego wina , jak się jest już w związku 2 lata i on zdradza to kogo wina jest?? moja. Nie musiał tak postąpić, a jednak to zrobił. I dlatego serce kocha, a rozum nie wybaczył.
Edytowany przez na.odwyku 2 października 2012, 11:00
2 października 2012, 10:59
To zależy jak ogólnie było między nami, co się stało, itp. Z jednym do tej pory utrzymuję kontakt, a z innymi nie mam ochoty się widzieć.
Edytowany przez tatti 2 października 2012, 11:00
- Dołączył: 2010-02-22
- Miasto: Wrocław
- Liczba postów: 1493
2 października 2012, 11:01
No w przypadku zdrady to jasne, że nie ma co usprawiedliwiac sprawcy, chodziło mi o takie zerwanie 'bo juz nic do Ciebie nie czuje'
- Dołączył: 2012-02-20
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 824
2 października 2012, 11:05
a to więcej nie miałam takich sytuacji i mam nadzieję, że mnie to już nie spotka :)
2 października 2012, 11:13
wybaczyłam po latach, w sumie jest mi ta osoba teraz nadzwyczajnie obojetna.. gorzej z tym teraz.. ja po prostu sie odsuwam i z czasem wybaczam ale zal zostaje
2 października 2012, 11:14
Luby miał takie mini załamanie/zawahanie w połowie naszego związku. Przetrwaliśmy to tak jak wiele innych sytuacji, które położyły nasze poprzednie związki.Związek to połączenie chemii/namiętności, zaufania, ale też pracy nad sobą i relacją między mną a partnerem.
Ja wybaczyłam załamanie. Nie ma nic gorszego od obojętności, a zawahanie oznacza, że ktoś się zastanawia i myśli o związku i drugiej osobie. To nic miłego, ale jak się to przetrwa to wzmacnia związek.
Edytowany przez Salemka 2 października 2012, 11:19
- Dołączył: 2012-08-26
- Miasto:
- Liczba postów: 28810
2 października 2012, 11:24
Mój A też tak miał po 2 latach, że nie wie czy mnie kocha...ale to poczęści moja wina, o wszystko się czepiałam aranżowałam kłótnie itp. nie mógł już wytrzymać. Rozstaliśmy się, po 2 miesiącach stwierdził, że jednak nie może beze mnie żyć starał się kolejne 2. A zdrady nigdy nie wybaczę. Jestem cholernie mściwa....robiłabym wszystko, żeby go bolało tak samo jak mnie, gdy mnie zdradził. Może bym 'wybaczyła' by 'na jego oczach' krecić z innym , a potem kopnąć zdrajce w tyłek :)
Edytowany przez nainenz 2 października 2012, 11:27
- Dołączył: 2012-08-30
- Miasto:
- Liczba postów: 74
2 października 2012, 12:10
Ja z moim M jestesmy juz 8 lat i przeszliśmy wszystko.."jesienie średniowiecza","wichrowe wzgórza","wulkany Figi" ale dalej ze sobą jestesmy i kochamy się :) Jak to mówi moja babcia : "Co ma czyjeś być to będzie".