Temat: Złamane, zagojone serca

Mam pytanie do dziewczyn lub facetów, którym druga połówka złamała serce. Wybaczyliście? Wiadomo najpierw jest płacz, złośc, gniew i ogólne rozgoryczenie, ale z czasem chyba tam w środku robi się podsumowanie związków czy ludzi napotkanych na waszej drodze.  Mimo odrzucenia potrafiliście dojśc do wniosku 'to nie jej/jego wina, że mnie nie kochał/a musiał/a tak postapic' ? Sama nigdy nie byłam w takiej sytuacji a jestem ciekawa.
Pasek wagi
Moja pierwsza miłość złamała mi serce, zdradzał mnie ... Jakaś część mnie wybaczyła ale to tylko ze względu, że naprawdę był dla mnie bardzo ważny (tpierwszą miłość zawsze się pamięta- dlatego też mam do niego sentyment, wracam myślami do tego co było ) , ale z drugiej strony nie mogę pojąć czemu mi to zrobił . Ale jak to nie jego wina , jak się jest już w związku 2 lata i on zdradza to kogo wina jest?? moja. Nie musiał tak postąpić, a jednak to zrobił. I dlatego serce kocha, a rozum nie wybaczył.
To zależy jak ogólnie było między nami, co się stało, itp. Z jednym do tej pory utrzymuję kontakt, a z innymi nie mam ochoty się widzieć.
No w przypadku zdrady to jasne, że nie ma co usprawiedliwiac sprawcy, chodziło mi o takie zerwanie 'bo juz nic do Ciebie nie czuje'
Pasek wagi
a to więcej nie miałam takich sytuacji i mam nadzieję, że mnie to już nie spotka :)
wybaczyłam po latach, w sumie jest mi ta osoba teraz nadzwyczajnie obojetna.. gorzej z tym teraz.. ja po prostu sie odsuwam i z czasem wybaczam ale zal zostaje
Luby miał takie mini załamanie/zawahanie w połowie naszego związku. Przetrwaliśmy to tak jak wiele innych sytuacji, które położyły nasze poprzednie związki.
Związek to połączenie chemii/namiętności, zaufania, ale też pracy nad sobą i relacją między mną a partnerem.

Ja wybaczyłam załamanie. Nie ma nic gorszego od obojętności, a zawahanie oznacza, że ktoś się zastanawia i myśli o związku i drugiej osobie. To nic miłego, ale jak się to przetrwa to wzmacnia związek.
Mój A też tak miał po 2 latach, że nie wie czy mnie kocha...ale to poczęści moja wina, o wszystko się czepiałam aranżowałam kłótnie itp. nie mógł już wytrzymać. Rozstaliśmy się, po 2 miesiącach stwierdził, że jednak nie może beze mnie żyć starał się kolejne 2. A zdrady nigdy nie wybaczę. Jestem cholernie mściwa....robiłabym wszystko, żeby go bolało tak samo jak mnie, gdy mnie zdradził. Może bym 'wybaczyła' by 'na jego oczach' krecić z innym , a potem kopnąć zdrajce w tyłek :)
Ja z moim M jestesmy juz 8 lat i przeszliśmy wszystko.."jesienie średniowiecza","wichrowe wzgórza","wulkany Figi" ale dalej ze sobą jestesmy i kochamy się :) Jak to mówi moja babcia : "Co ma czyjeś być to będzie".

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.