- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3822
30 września 2012, 20:31
Witam, ogólnie jak wiadomo drogi lekarzy i pacjentów się rozmijają... lekarze szukają choroby i ją leczą bez względu na koszty... nie słuchają pacjentów i raczej mają gdzieś co myśli... jak sądzicie czy w dzisiejszych czasach można a może należy!? wymagać aby lekarze podchodzili do pacjentów jak za czasów Hipokratesa gdzie pacjent nie był tylko problemem a żywą osobą którą się dokładnie słuchało i pomagało? Czy dziś warto o to walczyć? Jeśli tak to w jaki sposób można to egzekwować?
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 530
30 września 2012, 20:41
Za czasów Hipokratesa...jako szary człowieczek pewnie byś nawet lekarza na oczy przez całe życie nie uświadczył;)
Jak egzekwować by lekarz był człowiekiem? Sam nim bądź. Pytaj, rozmawiaj, bądź takim człowiekiem jakim ma być dla Ciebie ktoś inny.
- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3822
30 września 2012, 20:58
Jeśli chodzi o życie to tak... ale jeśli chodzi o kwestie lekarską to, to że zacznę pytać itd... nie znaczy że będę wysłuchany... Nie zgodzę się w tym, że bym nie zobaczył lekarza bo lekarze zajmowali się leczeniem już ludu a nie tylko wyższe sfery od bardzo dawna... jedyni których nie leczyli to niewolników... mówię tu o Grecji, Egipcie, Peru(nie wiem jak się odmienia, jeśli się odmienia), Chin czyli wszystkie tak naprawdę starożytne ludy... No a gdzie był pierwsze cesarskie cięcie? w starożytności tak samo jak pierwsze zabiegi chirurgii plastyczne. Nie wspominając o lewatywie która była praktycznie w każdej kulturze... Pomimo że nie było kontaktów pomiędzy kulturami w znaczeniu takim jak dziś... każdy kraj sam dochodził do zabiegów.
30 września 2012, 21:11
Lekarze niestety mają zbyt dużo pracy i zbyt dużo pacjentów aby do każdego podchodzić indywidualnie i z zaangażowaniem... a to bardzo źle. Ale robią to dla własnego zdrowia psychicznego, traktując pacjenta jako przypadek a nie jako indywidualność z konkretnymi potrzebami, planami, emocjami po prostu są mniej obciążeni.
- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3822
30 września 2012, 21:15
Według książki "Cień Hipokratesa" którą napisał właśnie wieloletni lekarz... napisał, że według badań wynika, że coraz częściej lekarze sami czują się coraz gorzej i nie czują satysfakcji z pracy, podobnie jak pacjenci z pracy lekarzy....
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 530
30 września 2012, 21:39
Zdecydowanie tak jest. Czyja to wina? Najprościej oskarżyć tzw. "system", który u nas jest niestety kiepski.
Co do relacji lekarz-pacjent: pamiętajmy, że są tu dwie osoby, dwa podejścia, dwa różne punkty widzenia. Pacjent wie lepiej, bo się naczytał w internecie. Lekarz wie lepiej, bo posiadł jedyną i słuszną wiedzę (niestety często 30 lat temu bez jakiejkolwiek weryfikacji) - jak tu rozmawiać?
- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3822
30 września 2012, 21:45
Angelita masz rację jednak może macie jakieś pomysły jak można zmienić to podejście? Na pewno nie będzie to proste ale jeśli się uda to pomoże to pacjentom i lekarzom...
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 530
30 września 2012, 21:57
Tobie jako pacjentowi (jednemu z wielu) nie uda się nikogo zmienić, niestety:) Chociaż masz dobre intencje...:)
Jaki lekarz od iluś tam pracy jest, taki będzie, chyba że nagle coś mu się w łepetynku przestawi i stwierdzi, że pójdzie na terapię i warsztaty "komunikacji lekarza z pacjentem";) Jeden Ty niczego nie zmieni. Niestety;)
Tak samo jakbyś pytał "co można zrobić żeby te panie w ZUSie były choć trochę milsze";)
A co można by tak ogólnie zmienić.... Ohohohoho....
Jedyne co możesz zmienić, to Ty i to jaki jesteś wobec innych. A innych po prostu zaakceptuj (albo olej;)
Co do lekarzy - szukaj a znajdziesz takiego, z którym będziesz mógł porozmawiać. Naprawdę są tacy! Sama widziałam!
- Dołączył: 2009-10-30
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 3822
30 września 2012, 22:13
Masz rację w tym, że nie zmienię podejścia do ogółu ale mogę zmienić podejście lekarza wobec mnie. Przynajmniej mogę spróbować.
- Dołączył: 2012-07-30
- Miasto: Częstochowa
- Liczba postów: 530
30 września 2012, 22:27
Jak to masz zamiar zrobić? Będziesz chodził co tydzień i konsekwentnie i z uporem zmieniał podejście lekarza wobec Ciebie? Trzymam kciuki, zdawaj mi relację na bieżąco;)
Co prawda, możesz odnieść sukces, możesz trafić na podatny grunt, wywołać zdziwienie lekarza, że komuś zależy na tzw relacji (pojęcie mało znane wśród ogólu populacji) i pozytywną odpowiedź na swoje starania. Możesz też odnieść porażkę, jesteś chyba na to przygotowany (mam nadzieję).
Pierwszy raz spotykam osobę, której zależy na dobrych relacjach z lekarzem! Większość ludzi zazwyczaj domaga się spełnienia swoich żądań lub wróżenia z niewiadomoczego. No proszę, jest postęp. Oby więcej takich! (serio piszę, proszę nie odczytuj tego jako złośliwość)