Temat: zaburzenia odżywiania >

Czy wiecie/ macie świadomość czym u was są / były spowodowane zaburzenia odżywiania  ?

Jak się one obiawjają  - głodzicie się czy wręcz odwrotnie ?   

W jaki sposób wpływają/ wpływały one na wasze życie ?

Spowodowane brakiem odpowiedniego przygotowania do diety. Bo zanim się zacznie dietę trzeba wiedzieć na ten temat baaaardzo dużo, inaczej prędzej czy później nieświadomie zrobi się sobie krzywdę!

Mają wpływ na wszystkie aspekty mojego obecnego życia!

Mimo, że z tym wygrałam kilka miesięcy temu , nadal pamiętam jakim wtedy moje życie było horrorem :

1. Znienawidziłam siebie - nie potrafiłam siebie zaakceptować i pokochać taką jaką jestem. Każdego dnia obrażałam samą siebie.

Spowodowane było to oczywiście głupią dietą o której nie miałam zielonego pojęcia i ogólną nieakceptacją swojej osoby.

monia624 napisał(a):

Spowodowane brakiem odpowiedniego przygotowania do diety. Bo zanim się zacznie dietę trzeba wiedzieć na ten temat baaaardzo dużo, inaczej prędzej czy później nieświadomie zrobi się sobie krzywdę!Mają wpływ na wszystkie aspekty mojego obecnego życia!

Dokładnie to samo! 
Zaburzenia? Domem. Ja-wzorowa córką, bezproblemowa, nieszczęśliwa (kogo to obchodziło, był młodszy brat, zeszłam na dalszy plan). To był chyba mój krzyk o pomoc.

monia624 napisał(a):

Spowodowane brakiem odpowiedniego przygotowania do diety. Bo zanim się zacznie dietę trzeba wiedzieć na ten temat baaaardzo dużo, inaczej prędzej czy później nieświadomie zrobi się sobie krzywdę!Mają wpływ na wszystkie aspekty mojego obecnego życia!

Jak się one obiawjają w twoim życiu ? Tzn. objadasz się / wręcz odwrotnie ?

Ma to wpływ na postrzeganie samej ciebie ? Akceptujesz siebie?

Jeśli do zaburzeń zaliczamy: napady głodu, obsesyjne myślenie o jedzeniu, wpychanie w siebie jedzenia mimo że już dawno ma się dość, i nie jest się głodnym...to mam tak zawsze kiedy w moim życiu dzieje się...a raczej nic się nie dzieje, kiedy się nudzę, jestem sama i dochodzę do wniosku, że wszystko mi jedno;(   
No ale trzeba z tym walczyć;)     bo przecież "jemy żeby żyć, a nie żyjemy żeby jeść"
Pasek wagi

lalilaa napisał(a):

Powodów zaburzen odzywiania trzeba sie doszukiwać glebiej niz sama nieodpowiednia dieta- nieodpowiednia dieta(  w ogole dieta)  i brak akceptacji samej siebie tez są juz tylko efektem czegos co było w przeszłosci. Np. powodem mojej bulimii jest traumatyczna przeszłość, dzieciństwo głownie. Zaburzenia odzywiania( bulimia, anoreksja, kompulsywne jedzenie) to tylko objaw nerwicy. Objawy moga być rozne, np. lęki, bóle psychosomatyczne czy wlasnie objawy związane z zaburzeniami odzywiania. Nieodpowiednie odchudzanie nie ma nic wspolnego z prawidziwą bulimią, anoeksją czy kompulsami ( tymi pawdziwymi , a nie " o boże miałam kompuls,zjadłam tabliczke czekolady - to jest co najwyzej łakomstwo )

 

Dlaczego uważasz , że nieodpowiednie odchudzanie nie ma nic wspólnego z prawdziwymi zaburzeniami odżywiania ? Ja  właśnie przez to prze 3 lata cierpiałam na objadanie się do bólu brzucha .

kornelia1992 napisał(a):

monia624 napisał(a):

Spowodowane brakiem odpowiedniego przygotowania do diety. Bo zanim się zacznie dietę trzeba wiedzieć na ten temat baaaardzo dużo, inaczej prędzej czy później nieświadomie zrobi się sobie krzywdę!Mają wpływ na wszystkie aspekty mojego obecnego życia!
Jak się one obiawjają w twoim życiu ? Tzn. objadasz się / wręcz odwrotnie ? Ma to wpływ na postrzeganie samej ciebie ? Akceptujesz siebie?


Oczywiście, że ma wpływ na postrzeganie samej siebie. Nie wierzę w to żeby ktokolwiek miał zaburzenia odżywiania spowodowane TYLKO nieodpowiednią dietą. Do tego dochodzą problemy emocjonalne, brak samoakceptacji, nerwica, lęki, objadanie w samotności etc....

Temat rzeka....

Walczę z tym i jest to cholernie trudne dlatego nie chcę się rozwodzić na ten temat....

Ja jestem DDA - problemy emocjonalne  nauczylam sie zabijac  uczuciem blogosci po obzarciu sie.Czasem do mnie to wraca ,ale z kazdym dniem gdy czuje ,ze mam kontrole nad tym co jem i ,ze to ja decyduje o wszystkim co sie ze mna dzieje ,to czuje sie silniejsza.Miewam momenty upadku ,ale nic mnie tak nie wzmacnia jak stawienie czola i brniecie dalej w swojej walce.Ja nie tyle mam problem z akceptacja siebie , ale jestem bardzo krytyczna w stosunku do siebie i widze rzeczy do poprawki , aczkolwiek nie popadam w obsesje jak zdarzy mi sie wpadka raz  na jakis czas to nie biczuje sie z tego powodu.Najgorsze wpadki zdarzaly mi sie ciagnac  kilka tygodni - im dluzej tym gorzej.Im gorzej tym wiecej jesz , im wiecej jesz tym gorzej i takie kolko.Dopoki sie z niego nei wydostaniesz sytuacja wydaje sie byc bez wyjscia.Ciezka praca i powoli mozna z tego wyjsc i cieszyc sie swoim sukcesem :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.