Temat: Wf, a zwolnienie

Hej, mam problem jestem w LO, Nigdy nie byłam dobra z wf, a u nas w klasie mam same sportsmenki, każda coś umie i wgl,  Wiem, że na pewno jak będziemy grać w siatkówkę ( nigdy nie umiałam) będą się ze mnie wyśmiewać bo będę jedną z najgorszych. Na pierwszym wf musielśmy zrobić 8 okrążeń po 400 m. Lubię się ruszać, jeździć na rowerze, rolkach, nartach, spacerować z kijami itd. ale na wf nienawidzę ćwiczyć i każdy wf dla mnie to męczarnia, a ja jestem kłębkiem nerwów. Dodatkowo mam słabą odporność i głównie przez wf jestem chora parę razy w roku szkolnym, bo to musimy biegać jak jest zimno itp. Chcę mieć zwolnienie z wf, ale nie wiem jak mam je załatwić, jeszcze jak przekonać rodziców. Jestem bardzo wrażliwa na opinie innych i między innymi dla tego- nie chce stać się pośmieliskiem. Raz miałam zwolnienie przez pół roku bo miałam porażenie nerwu- przyczyna ćwiczenie na wf zimą. Dodatkowo często po dużym wysiłku fizycznm strasznie boli mnie głowa mam zawroty i wgl- dlatego między innymi nie mogę robic brzuszków itp. Poradzcie jak mam sobie załatwić to zwolnienie?
Ja nigdy sobie nie załatwiałam zwolnienia,ale powiem Ci,że miałam podobnie w podstawówce. Nie chciałam ćwiczyć, ciągle jakieś zwolnienia "od rodziców", pewnego dnia moja nauczycielka mnie okrzyczała przy wszystkich,że w kółko jakieś zwolnienia i zaczęłam ćwiczyć, chociaż początkowo niechętnie. Efekty? Rok później byłam na każdych zawodach: piłka halowa, siatkowa, biegi - wszystkie na poziomie rejonowym. Może jednak warto spróbować. A koleżanki jeśli są w porządku, to śmiać się nie będą.
to poszukaj specjalisty jakiegos

Ewelix napisał(a):

właśnie najgorsze jest to że musi być od specjalisty  :(( Od rodzinnego dostałabym bez problemu

Specjaliści też dają ;p
ja bylam u skornego i za darmo dostalam
skoro już raz miałaś jakieś problemy z nerwami, możesz je mieć jeszcze raz, tego Ci nikt nie jest w stanie udowodnić, a nie jest to błaha sprawa. ;) ew. coś z kręgosłupem, kolanami - u mnie w szkole większość 'lewych zwolnień' była na tego typu rzeczy.
doskonale Cię rozumiem, miałam podobne problemy z wfem. też lubiłam aktywność jako aktywność - pływałam, jeździłam na rowerze, bardzo dużo chodziłam, tańczyłam, itp., ale na wfie po prostu mi nie szło, a miałam wymagającą nauczycielkę [bardzo sprawiedliwą, to był plus] i otoczenie gwiazd sportu. :P co prawda nikt się ze mnie nie śmiał, ale z moją wygórowaną ambicją sama ten problem wyolbrzymiałam we własnej głowie. problemy się skończyły wraz z powiększeniem wady wzroku, która uniemożliwia mi do dzisiaj wykonywanie pewnych ćwiczeń, sportów i gwarantuje zwolnienie z wfu na całe życie. :P rodzice mieli pewne wątpliwości, ale dogadaliśmy się, że mam zamiast wfu uprawiać jakiś sport, robić coś regularnie, dla zdrowia; to samo obiecałam okulistce i wszyscy są zadowoleni. ;)
Fajnie, że chociaż ktoś mnie rozumie :) :*

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.