- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
7 września 2012, 23:02
Hej!
Chciałabym wam opisać moją relację z moją najlepszą kumpelą i poprosić o ocenę sytuacji.
Otóż znam tą ową najlepszą kumpelę już ponad 10 lat. Na początku się nie lubiłyśmy, potem jednak zaczęłyśmy razem wyjeżdżać na wakacje i jakoś tak się do siebie zbliżyłyśmy. Zaczęłyśmy spędzać ze sobą sporo czasu, rozmawiać na najdziwniejsze tematy etc. Nigdy jej jednak nie traktowałam jak przyjaciółki, bo nie rozmawiałyśmy szczerze, tylko zawsze dzieliłyśmy się informacją (tj. np. żadna z nas nigdy drugiej nie powiedziała, że kiepsko w czymś wygląda, choć tak było albo, że nie powinna spotkać się z jakimś gościem, choćby był to największy flirciarz w mieście).
Ostatnio jednak trochę się ,,popsuło". Zaczęło się od tego, że poznałyśmy w liceum pewną dziewczynę, która jest bardzo podobna do niej, i one zaczęły się razem trzymać. Potem ona ,,odbiła" mi znajomych (nie wiem jak mogę to nazwać - znałam ich około roku, bardzo się zżyliśmy, bo mamy wspólną pasję - ona poznała najbliższych mi z tej grupy, zaczęła do nich pisać na facebooku i umawiać się), o co miałam do niej trochę żal (przez to ja się z nimi trochę oddaliłam, bo byli nią zafascynowani). Potem spapugowała po mnie fryzurę - ja zrobiłam ją po dwóch latach planowania, a ona dlatego, że ja mam, więc dlaczego by nie? Potem zaczęło mnie wkurzać jej zachowanie, całokształt, wszystkie ruchy, słowa, gesty. Po prostu denerwować, np. ciągłe drapanie się po ręce, takie szczegóły.. a dziś dobiło mnie to, że tej dziewczynie, z którą się zaczęła trzymać (początek akapitu) napisała na facebooku, że zawsze chciała mieć taką przyjaciółkę jak ona. I tu akurat mnie zabolało, bo z nią się trzyma może z rok, ze mną z sześć lat i nigdy czegoś podobnego z jej ust nie usłyszałam..
Wszystkie powyższe zarzuty ona zrobiła niecelowo, tego jestem pewna. Po prostu taki charakter. Natomiast nadal dosyć często się spotykamy, gadamy, plotkujemy, ale z jej strony to z przyzwyczajenia, a z mojej - żeby nie było jej przykro i żebym nie straciła osoby mi najbliższej (nie mam nikogo bliższego chyba :/).
Czy ta relacja jest zdrowa? Eh, no nie wiem.. Oceńcie tą sytuację. Powinnam próbować to naprawić, czy może poszukać przyjaciół w innym towarzystwie?
7 września 2012, 23:20
To nie jest żadna przyjaźń, traktuj dziewczyne na lajcie jak zwykłą koleżankę. Fakt, że znacię się parę lat o niczym nie świadczy, uwierz mi ;) może poprostu nie nadajecie na tych samych falach? Poszukaj innych przyjaciół ;)
PS. A jaką masz fryzurę ;>
7 września 2012, 23:21
7 września 2012, 23:24
Edytowany przez 7 września 2012, 23:25
7 września 2012, 23:24
Edytowany przez Salemka 7 września 2012, 23:25
7 września 2012, 23:30
Eh, dlatego ta relacja właśnie jest dziwna. Dla mnie ona jest najbliższą osobą, natomiast ja jestem u niej na którymś tam miejscu, dlatego mnie to wszystko jakoś tak.. dotyka. I fakt - jestem zazdrosna, bo w tym momencie już nie mam chyba ani jednego znajomego, którego ona nie zna (co mnie wkurza, bo spotkam się z kimś, powiem jej, a ona od razu pisze do tego kogoś na facebooku, przez co ja wracam jeszcze zafascynowana spotkaniem, a ten ktoś już jest zafascynowany rozmową z nią :/).
7 września 2012, 23:35
7 września 2012, 23:53
8 września 2012, 06:11
Eh, dlatego ta relacja właśnie jest dziwna. Dla mnie ona jest najbliższą osobą, natomiast ja jestem u niej na którymś tam miejscu, dlatego mnie to wszystko jakoś tak.. dotyka. I fakt - jestem zazdrosna, bo w tym momencie już nie mam chyba ani jednego znajomego, którego ona nie zna (co mnie wkurza, bo spotkam się z kimś, powiem jej, a ona od razu pisze do tego kogoś na facebooku, przez co ja wracam jeszcze zafascynowana spotkaniem, a ten ktoś już jest zafascynowany rozmową z nią :/).
8 września 2012, 07:22