- Dołączył: 2010-11-10
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 140
2 lipca 2012, 11:31
Witam, nie chcę tu się nad sobą użalać, ale proszę o poradę. Mam 16 lat, cierpię na zaburzenia lękowo-depresyjne, z naciskiem na to pierwsze. Lęki towarzyszą mi cały czas. Od pół roku jestem pod opieką psychiatry, biorę Setaloft. Chodziłam do psychologa, ale kochana pani stwierdziła, ze nic mi nie jest i odesłała po 3 wizytach. Moją zmorą w tym wszystkim jest samookaleczanie. Mam jakieś 2 tysiące blizn na ciele, jeśli nie więcej, plus nowe rany. Nie mogę przestać. Ostatnio zaczęłam ciąć sie po żyłach. Parę razy byłam bliska samobójstwa. Nie, co ja mówię, chyba kilkanaście. Takie rzeczy trzymają się mnie od 11 roku życia, tak. W sumie nie wiem jak to się stało, że jeszcze tu jestem.. Ostatnie parę dni spędziłam na spaniu i niekontrolowanym płaczu, boli mnie całe ciało, nie od ran, coś jakby rozsadza mnie od środka. Od września idę do liceum, mogłam dostać się do jednej z najlepszych szkół w kraju, mam możliwości, ale przez moje problemy po prostu niebezpieczne jest zostawienie mnie samej np. w internacie, więc idę do szkoły na miejscu.
Chwytałam się chyba każdej pomocy, jakiej mogłam, nic nie pomaga, a ja coraz bardziej sie zatracam. Nie wiem, co robić, brakuje mi sił.
2 lipca 2012, 11:37
Nie sądzę, żeby któraś z nas dała Ci tu receptę na pokonanie tych lęków. Chyba że chciałaś się po prostu wygadać. Jedynym ratunkiem jest pomoc specjalistyczna, ale przede wszystkim Twoje samozaparcie. Musisz sama dojść do tego, jak wiele tracisz, a co możesz zyskać pokonując lęki.
- Dołączył: 2010-03-01
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 5554
2 lipca 2012, 11:48
pomyśl o wyrażaniu emocji za pomocą np. sztuki. jakieś bazgroły czy bardziej mozolna technika. ewentualnie muzykoterapia czy taniec, wiersze, ksiązki...
- Dołączył: 2010-10-04
- Miasto: Nieznano
- Liczba postów: 5421
2 lipca 2012, 11:49
ja Cie moge wesprzec psychicznie bo wiem jak to jest sie samookaleczac i nie miec nad tym kontroli, ale zadna z nas tu Ci nie pomoze, musisz o wsyztskim powiedziec rodzicom jak jeszcze nie wiedza jak zle jest i koniecznie isc do innego psychologa/psychiatry...
2 lipca 2012, 12:36
Chyba powinnaś jednak zmienić psychiatrę i pewnie leki też, bo z tego co piszesz nie za bardzo Tobie pomagają. Długo je bierzesz? Kiedyś czytałam, że czasem potrzeba ładnych kilku tygodni, żeby takie leki zaczęły działać. Ekspertem nie jestem, ale gdybyś miała porównanie z innym psychiatrą, może mogłabyś ocenić, że obecny nie jest za dobry? Nie poddawaj się.
- Dołączył: 2010-11-10
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 140
2 lipca 2012, 13:06
Biorę leki od pół roku, coraz większe dawki. No coś tam dały, bez leków chyba w ogole była w piachu. Jest problem ze znalezieniem psychiatry/psychologa z racji tego, że jestem niepełnoletnia i jakos nikt nie bierze tego serio..