Temat: czuję się jak śmieć ...

Przepraszam, że piszę to tutaj, ale nie mam z kim porozmawiać. Mam straszne problemy ze sobą, ukrywam to głęboko w sobie, ale prawie co wieczór płaczę w poduszkę. Czuję się gruba i obrzydliwa, mimo że moje "parametry" są niby w normie... Mam faceta, ale spotykamy się tylko raz na tydzień. Przez całe wakacje go nie będzie, bo idzie na pieszą wędrówkę do Madrytu! Nic nie mogę zrobić, bo to jego życie, ale boję się, że zrobię sobie krzywdę pod jego nieobecność.... Jestem sama jak palec, nie mam rodzeństwa ani przyjaciół, jeszcze niedawno się samookaleczałam, ale nie chcę tego robić, chociaż bardzo, bardzo mnie ciągnie ... 
Czuję, że jestem nic nie warta. Nie chce mi się żyć.... Nikt mnie nie docenia i dla nikogo nic nie znaczę, w domu rodzice mają spore problemy finansowe i alkoholowe.... Też mam marzenia. Chciałabym być najważniejsza chociaż dla swojego chłopaka, ale On ma przyjaciół i jest zafascynowany wakacyjną wycieczką. Chciałabym być kimś, z kim będzie chciał wiele rzeczy przeżyć po raz pierwszy, dla kogo chce się poświęcić i poczekać. Chciałabym pokochać siebie i swoje ciało, pozbyć się myśli o żyletce i krwi, która przynosi mi ulgę... Codziennie słucham dobijających piosenek, które pomagają mi się wypłakać i choć na chwilę wyrzucić to z siebie. Nie mam po co się starać. Nie chce mi się żyć. Tracę siły. Boję się... 
Pasek wagi
Hej. Generalnie nie wypowiadam się na forum ale teraz poczułam że muszę. Przyznaje racje Elivisce. Też miałam podobny okres w życiu i też właśnie tak ok. 17 roku życia. Widziałam beznadzieję na każdym kroku, wszystko widziałam w czarnych barwach, cięłam się: ręce, nogi brzuch dzisiaj mam blizny, marzyłam o tym by umrzeć. Wiesz wydaje mi się że psycholog nie jest jakąś koniecznością, może pozwoli jakoś łatwiej przejść przez ten trudny okres, ale wydaje mi się że zwyczajnie jedni łatwiej przechodzą okres dojrzewania inni trudniej. Mi trochę pomogły książki w stylu moc pozytywnego myślenia itp. Naprawdę spróbuj każdego dnia wyszukiwać nawet na siłę na początek jakiejś pozytywnej rzeczy w nawet czymś niedobrym, później z czasem będzie łatwiej aż wejdzie Ci to w nawyk. Ze mną było naprawdę źle, moja psychika była w rozsypce. Przeszłam ten okres w życiu i jest ok. Czasami wracają głupie myśli z tamtego okresu np o pocięciu, ale mijają. Życie nie jest łatwe ale jak zaczniesz cieszyć się z drobiazgów choćby z zapachu powietrza po deszczu będzie się żyło lepiej, łatwiej, można być szczęśliwym. Życzę powodzenia kochana i chociaż spróbuj choćby na siłę doszukiwać się pozytywnych stron

kitty104 napisał(a):

A psychiatra wsadzi ją do czubków! Nie rozumiem jednego.. wypowiadania się osób które nie miały z takim stanem nigdy do czynienia!

mialam doczynienia dopiero od sierpnia jestem bez psychotropow i nikt mnie do czubkow nie wsadzil...............
Pasek wagi

Nie załamuj się kochana, każdy ma chwile słabości. Czytając kilka Twoich wpisów wydaję mi się ,że to Twój chłopak jest tym powodem wszystkich Twoich smutków to przez niego w jakiś sposób czujesz się gorsza. Najlepiej by było ,abyś z nim porozmawiała. Dobrym pomysłem jest również porozmawianie z jakąs dobrą koleżanką, jesli takiej nie posiadasz to na pewno na forum znajdziesz kogoś sobie bliskiego, a może nawet z tego samego miasta i sie spotkacie. Jak sama wiesz na vitali chyba każde miasto ma tutaj swojego "przedstawiciela". Ja np. jestem z Radomia. Ale najważniejsze to: nie poddawaj się!

Ej, głowa do góry! Przestań słuchać dobijającej muzyki bo ona ma ogromy wpływ na człowieka, zamień to na coś weselszego. ;)
No i masz chłopaka, ja nie mam praktycznie nikogo. Moja przyjaciółka mieszka 1500 km ode mnie i ledwo co się widujemy, niby mam jakichś "znajomych" ale i tak czuję się samotna. A jeśli on nie poświęca ci za dużo czasu, to Ty poświęć trochę swojego jemu, w końcu wina zawsze leży po obu stronach... Pogadaj z nim tak od serca. I nie załamuj się.
Musisz porozmawiać z psychologiem albo najlepiej z psychiatrą. Ale czemu chłopak nie chce Cię wziąć ze sobą?
Pasek wagi
Dziękuję Wam wszystkim. Dziś jest już trochę lepiej, bo od samego rana zajęłam się sprzątaniem i nie mam czasu myśleć. Jedyne połączenie przyjemnego z pożytecznym. Wstrzymam się jeszcze z 'profesjonalną pomocą', porozmawiam z chłopakiem, bo tak naprawdę w Nim pokładam całe nadzieje i tylko On może mi pomóc... Chociaż niewiele już czasu zostało... Staram się też pracować nad sobą, ale to jest bardzo trudne, z resztą na pewno każda z Was o tym wie... 
Dziękuję za komplementy, miło jest je słyszeć chociaż tutaj :) .. 
A dlaczego nie mogę iść z chłopakiem pisałam , chyba na 2 stronie jest. 

Pasek wagi

mrsKW napisał(a):

. Psychiatra raczej nie jest mi potrzebny. 


OMG ! Raczej ci jest potrzebny.
Pasek wagi
to zrób coś ze sobą a nie się użalasz, jaka to ty biedna. idź do psychiatry jak sobie nie radzisz.
Pokładaj całe nadzieje  w jednej osobie. to bardzo mądre. prędzej czy później się rozstaniecie i wiesz co będzie... musisz zacząć pracować nad sobą, samodzielnie czy z pomocą specjalisty, ale nie obciążaj wszystkim swojego chłopaka, bo to odrębna jednostka i też ma prawo do normalnego życia. nie musi dźwigać twojego "krzyża" i być odpowiedzialny za twoje życie. 
a nie może Cię wziąć ze sobą? nie rozumiem..

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.