Temat: Praca

Witam, pisałam już w jednym wątku o swoich problemach z ułożeniem sobie przyszłości i normalnego (względnie) życia.

Ostatnio odpowiedziałam na ofertę w necie i zaproszono mnie na rozmowę. Przyjechałam, pokazałam cv, porozmawialiśmy i przy okazji zweryfikowano moją znajomość języków. Ogólnie chyba nieźle mi poszło, bo tydzień później zaproszono mnie na próbę. Pracowałam 3 dni, z czego pierwszy w zasadzie się nie liczy, bo przyglądałam się obowiązkom pracowników, itp. Siedziałam przy pracowniku, który zajmował się handlem i przygotowaniem ofert oraz całym szeregiem czynności logistycznych. Jestem osobą dość nieśmiałą i mało rozmawiałam, z czego później pytano mnie "dlaczego nie ma pani żadnych pytań?". Ale ogólnie szef pytał mnie o wrażenia i czy szukam czegoś stałego, bo to inwestycja w pracownika, którego należy przyuczyć. Mimo problemów z dojazdem (fatalne połączenie i dodatkowo zabierałam rower do pociągu bo cały zakład był na końcu wioski i daleko od stacji) byłam chętna do pracy w tym miejscu i teoretycznie powiedziano mi (właściciel), że dostanę umowę.Ostatniego dnia dostałam zadania do samodzielnego wykonania, co było trochę stresujące bo przez 2 dni jedynie notowałam obliczenia, przyglądałam się pracy innych. Musiałam zadzwonić i uzyskać informacje od obcokrajowca, przygotować ofertę i zaplecze logistyczne. Tylko z obliczeniami poszło mi nieco gorzej, pytałam o to, czego nie pamiętałam (kolejności). Starałam się jak mogłam.

Jednak 4 dnia przyjechałam rano na chwilę zaledwie, bo dyrektor stwierdził, że moje dni próbne się skończyły, zapłacono mi za nie i powiedzieli: "Mamy do sprawdzenia jeszcze kogoś, odezwiemy się". Dla mnie to chyba jest jednoznaczne z rezygnacją. Od tamtej pory minęły 2 tygodnie, więc chyba nie powinnam czekać na telefon? 

W międzyczasie "dla picu" wysłałam ofertę w inne miejsce. Firma też w okolicznej wsi ale większej. Tego samego dnia zaproszono mnie na rozmowę, pojechałam. Problem w tym, że stanowisko jest raczej dla osoby po architekturze, choć w wymaganiach była znajomość Office'a i wykształcenie średnie a w tytule nazwa stanowiska. Dlatego więc aplikowałam, bo te wymagania spełniam. Ale ja nie mam żadnego doświadczenia w branży, firma zajmuje się nie tyle sprzedażą , co produkcją. Mam tylko marny miesięczny staż za granicą, a na rozmowie starałam się podkreślić wszystkie atuty, powiedziałam, że szybko się uczę. Teraz mam wątpliwości, czy dobrze zrobiłam- na tym stanowisku miałabym być projektantem. Oczywiście, nie znam się na tym i gdyby tylko tamta firma się odezwała, stawiałabym na nich raczej. A po rozmowie w drugiej firmie wczoraj dostałam telefon (dzień po rozmowie) abym stawiła się w poniedziałek. Mam masę wątpliwości i boję się tego, że nie podołam. Pytano mnie, czy mam zdolności plastyczne (no nie wiem, jakoś wybitna nie jestem) i wyobraźnię przestrzenną (chyba przeciętną), czy mam plany studiować, w najbliższym czasie zakładać rodzinę.

Z drugiej strony gdyby tamta firma zadzwoniła, to czy mogę zrezygnować z tej, do której mam pojechać? Jestem w dość dziwnej sytuacji. Firma druga "nie chce tanich ludzi" (gdy musiałam wymienić wynagrodzenie, powiedziałam minimum, bo nie mogę równać do osób z wykształceniem kierunkowym czy doświadczeniem w architekturze), możliwy wzrost wynagrodzenia wraz z postępami i nabyciem wiedzy, za to ryzyko, że mogę nie sprawdzić się. LEpszy dojazd, choć w 1 firmie podobało mi się, że część trasy pokonam rowerem- lubię ruch. Firma 1 jest większa, jest więcej rówieśników, nie robi jedna osoba wszystkiego włącznie z pozamiataj. 

Poza tym już coś się tam nauczyłam i cieszyła mnie ta praca choć było troszkę stresu, w firmie 2 są tylko 2 osoby: właściciel i jego żona, jedna osoba robi kilka rzeczy naraz (np. dodatkowo faktury, sprzątanie).

A co Ci szkodzi spróbować w drugiej? Idź, zobaczysz, może spodoba Ci się i uda się. Gdyby tamci się jednak nie odezwali, dobrze próbować dalej.

Zadzwoń do firmy 1 i wprost spytaj jakie maja plany wobec Ciebie, bo masz również inne propozycje ale najbardziej zależy Ci na firmie 1 właśnie. Po prsotu wprost do nich zadzwoń - zobacz co odpowiedzą i od tego uzależnij decyzję.

Z doświadczenia - praca w małej firmie na początku ma zalety - uczysz się wielu rzeczy na raz jednocześnie, bo masz sporo róznych obowiązków. W firmach dużych gdzie jest więcej osób specjalizujesz sie raczej  w węższych dziedzinach.

 

Zadzwoń do firmy 1 :-) Spytaj. Podejmij decyzję :-)

W poniedzialek możesz oczywiście iśc do firmy 2 i zobaczyć, popytać na czym polegać by mogla tam Twoja praca. Dopóki nie zadeklarujesz pracy w firmie 2 nic Cię nie zobowiązuje. Ale pamiętaj o czymś takim jak umowa ustna!

Hm, samo wyszło a raczej nie wyszło- w sobote nagle dzwonią z firmy 2 i że dostali cv od osoby po wzornictwie i chcą z nią rozmowę przeprowadzić... no i zrezygnowali widać ze mnie, bo nie odezwali już się.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.