Temat: Anorektyczki, Bulimiczki, Osoby z kompulsami.

Sluchajcie Dziewczyny i Chlopacy. Otoz wiem jak okrutne sa te 3 choroby. Sa one ze soba powiazane. Chcialabym zalozyc grupe wsparcia dla takich osob. Sama mam bulimie w tym momencie. I chcialabym zebysmy sie wspierali. Nie zawsze osoby z otoczenia to rozumieja. Ci ktorzy byli chorzy lub dalej sa w takim stopniu ze choroba sie ciagle ukazuje, to wiedza ze wsparcie i zrozumienie jest potrzebne. Wiec szukam osob ktore chcialyby zwalczyc te choroby do minimum.
A ja ostatnio doszłam do wniosku, że pobyt w grupach wsparcia, osobach z podobnymi problemami u mnie tylko pogarsza sprawę, przez to czuję się jakaś taka wyjątkowa. stanowię część fajnej grupy to z jakiej racji mam się "z tym żegnać" przecież skoro tyle osób to ma to czy aby na pewno to problem? Zresztą to trochę taki "hołd" dla zaburzenia. Ach, poświęcę mu jeszcze więcej uwagi opisując swoje przeżycia.Wydaje mi się, że większą rolę odgrywają tu znajomi z którymi widzimy się na żywo, są w stanie nam pomóc, pozwolą na oderwanie się od wszystkiego (no bo jak tu myśleć o zaburzeniach kiedy ją właśnie zostawił chłopak itp.). Oczywiście każdy z nas jest inny, ale jeśli o mnie chodzi to spędziłam BARDZO dużo czasu pisząc jak to mi źle, jaka to ja jestem biedna, jak trudno mi z tym walczyć, jakie mam cudowne sposoby na polepszenie sytuacji, które zazwyczaj nie "wypalają". Wg mnie pierwszy krok do zdrowia to poczucie, że TO NIE JEST NORMALNE, a oprócz zaburzeń istnieje jeszcze ŻYCIE i fajnie by było gdyby miało jakąś wartość, a nie nabędzie jej podczas naszego siedzenia na vitalii tylko pomagania ludziom, spełniania marzeń, zapychania czasu. Podejrzewam, że ta grupa przyjmie postać jednej wielkiej ściany płaczu i z jednej strony to rozumiem, bo wiem że cholernie trudno jest z tego wyjść, ale im mniej uwago chorobie tym lepiej.
Jestem z Wami dziewczyny, sama zmagałam się z anoreksją, "na szczęście" nie zdążyłam dlugo trwac w tej chorobie bo wpadłam w ...kompulsy...czyli szczęście w nieszczęściu. Wyszlam z jednego to wpadłam w drugie bagno;/ Ale teraz jest już ok., wyszłam i z tego bagna i mam nadzieje ze nigdy do tego nie wróce. Teraz mam problemy z zaakceptowaniem siebie i wąłsnej sylwetki ale to juz inna historia;/ Pozdrawiam:*
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.