Temat: Do osób noszących okulary!

Witajcie, mam pytanie do osób noszących okulary. Ile płaciłyście za szkła i oprawki? ( osobno) Czy za montaż szkieł do okularów salon pobierał od Was dodatkową opłatę? 

rok temu płaciłam 430, dość dobre okulary z filtrem UV, w tym roku moja siostra 450, tylko ze ona ma sporo wieksza wade.
soczewki plastikowe do korekcji astygmatyzmu , krótkowzroczności  + oprawki ( takie bez szału ) = ok 400 zł , ale z okazji zakupów w Vision Ekspresie dostałam jeszcze kupon na drugą parę gratis ( dałam tacie ) :)) W tym roku przymierzam się do tej promocji 3 w cenie 1 ^^ ale zobaczymy :)
mnie kosztowalo dosc sporo bo 750 ale o dlatego e moje szkla sa drogie i jeszcze chcialam zebi mi jes oszlifowali, za oprawki zaplacilam 150 nic nie pobierali dodatkowo
zależy od wady, ja za same szkła płacę powyżej 500 zł
osobno płacisz soczewki(cena zależy od wady, dodatków -powłoki itd), osobno oprawki (ceny tych od 50 zł do x tys.), jeżeli masz własne stare oprawki to płacisz tylko cenę soczewek

Szkła 100. Oprawki 80 - pękły po paru miesiącach (wyciągnęłam je z futerału i wypadło szkiełko, nigdy na nich nie usiadłam, nie kładłam byle gdzie, może z raz czy dwa mi upadły, maks z 50 cm wysokości). Nie chciało mi się tego załatwiać i w efekcie od pół roku nie noszę okularów. Być może oprawki wystarczyłoby skleić, ale nie chciało mi się w to bawić. Okulary od początku miałam źle dobrane. Nie pamiętam dokładnie mojej wady, jakoś -0,5 na jedno oko i chyba -1,75 na drugie. Szkła miały to zrównać, ale okulistka źle je dobrała (czułam dyskomfort, któregoś razu zakryłam jedno oko i okazało się, że i tak widać różnice w kontraście). Jak ją o tym poinformowałam zbyła mnie.

Z perspektywy czasu - zmarnowane pieniądze. Mogłam kieckę kupić . Do tego w ogóle wkurza mnie noszenie okularów, przez większą część roku i tak mykam w przeciwsłonecznych. Męczy mnie też sam fakt ostrego widzenia. Rozleniwiłam wzrok i wygodniej mi widzieć z daleka rozmazany obraz. 

Pasek wagi

paradotta napisał(a):

Szkła 100. Oprawki 80 - pękły po paru miesiącach (wyciągnęłam je z futerału i wypadło szkiełko, nigdy na nich nie usiadłam, nie kładłam byle gdzie, może z raz czy dwa mi upadły, maks z 50 cm wysokości). Nie chciało mi się tego załatwiać i w efekcie od pół roku nie noszę okularów. Być może oprawki wystarczyłoby skleić, ale nie chciało mi się w to bawić. Okulary od początku miałam źle dobrane. Nie pamiętam dokładnie mojej wady, jakoś -0,5 na jedno oko i chyba -1,75 na drugie. Szkła miały to zrównać, ale okulistka źle je dobrała (czułam dyskomfort, któregoś razu zakryłam jedno oko i okazało się, że i tak widać różnice w kontraście). Jak ją o tym poinformowałam zbyła mnie.Z perspektywy czasu - zmarnowane pieniądze. Mogłam kieckę kupić . Do tego w ogóle wkurza mnie noszenie okularów, przez większą część roku i tak mykam w przeciwsłonecznych. Męczy mnie też sam fakt ostrego widzenia. Rozleniwiłam wzrok i wygodniej mi widzieć z daleka rozmazany obraz. 

dlatego ja okulistom nie ufam. dwa miesiące temu byłam u okulisty i nic nie zauważył. teraz poszłam do optometrysty, wnikliwie mnie przebadał z każdej strony  i się okazało jaką mam wadę... Okularów jeszcze nie mam, czekam na nie i wtedy zobaczę czy dobrze je dobrał...
Mnie w sumie wyszło niecałe 400 zł
Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.