Temat: Zwiazek "sponsorowany" - próba dowartościowania się?

Witajcie, chciałam opisać swoją historię w wątku "zwiazek bez miłości", jednak zdecydowałam, że założę nowy temat.

Jestem w pewnym "związku" od roku z facetem sporo starszym ode mnie. Zaczęło sie od tego, że 1,5roku temu zakończył się mój 4 letni związek z chłopakiem. Czułam się wtedy fatalnie, opuszczałam zajęcia na Uczelni, przestałam o siebie dbać, tylko całymi dniami siedziałam przed komputerem układając pasjansa;) albo grzebiąc w internecie.
No i tak wchodziłam z czystej ciekawości i rozrywki na różne portale randkowe. Nie miałam tam swojego konta, tylko przeglądam profile ludzi,którzy się na tych stronach ogłaszali. I tak trafiłam na strone, gdzie faceci poszukiwali kobiet "do towarzystwa".
Przegladałam z zaciekawienim "oferty" zarówno mężczyzn, jak i kobiet. Jedno ogłoszenie bardzo mnie zaintrygowało. Bardzo majętny, wolny Pan w wieku "prawie" 40lat szukał pięknej kochanki. Postanowiłam się do niego odezwać, nie zależało mi na łatwym zarobieniu pieniędzy ale na sprawdzeniu swojej atrakcyjności, dowartościowaniu się po rozstaniu z chłopakiem.
Wysłałam mu swoje zdjęcia z portfolio, bo 2 lata temu pracowałam jako foto modelka. Odezwał się do mnie tego samego dnia. I tak po wymienieniu sie zdjęciami i "informacjami" na swój temat, pozstanowiliśmy się spotkać. Byłam bardzo bardzo "podniecona" tym spotkaniem, bo tak jak juz pisałam nie zależało mi na pieniądzach, tylko na przygodzie, "wyleczeniu" złamanego serca i sprawdzeniu swojej "urody"

Umowiliśmy się w knajpce na kawe, jak weszłam do resteuracji on już na mnie czekał. Od razu jak mnie zauważył wstał i uśmiechnął się żeby mnie przywitać. Wiedziałam, że "wpadłam mu w oko", w końcu stroiłam się na bóstwo kilka godzin. On też przypadł mi do gustu, szczupły, wysoki facet z lekko siwiejącymi już włosami, ubrany w elegancki garnitur.
I tak zaczął się nasz "związek" i trwa do dzisiaj. To nie jest typowy układ "sponsorowany". On nie płaci mi za odbycie stosunku, po czym dziarsko zakłada spodnie i wychodzi z hotelu. Nie. Jęśli mamy ochote idziemy razem na koncert, jeśli zapragniemy oboje to lecimy o Paryża na dwa dni, czasmi spotykamy się na 2h a czasmi spędzamy cały dzień i noc w hotelu. To nie jest związek oparty jedynie na "seksie", ale na wspólnym spedzanu czasu;)

W czym problem? Otóż nie kocham go i zastanawiam się, czy ta "przyjaźń" nie zabiera mi zbyt dużo czasu. Czy przypadkiem nie jest to marnotractwo moich najlepszych lat życia na kogoś z kim i tak nie zbuduje przyszłości. Spędzam z nim na tyle dużo czasu, że praktycznie nie mam szans poznać kogos sensownego, z kim mogłabym się związać na stałe. Z drugiej strony ta znajomośc daje mi pocucie bezpieczeństwa (ze względu również na pieniąde) i dodatkowo sprawia, że czuje sie atrakcyjną kobietą.
sama nie wiem co robić, czy zakończyć to czy nie??

Prosze doradzcie cos i powiedzcie co o tym sądzicie.

karwaja napisał(a):

MagdalenA.88 napisał(a):

a ty znowu tkwisz w relacji, która raczej nic dobrego ci nie przyniesie i może dać jedynie opłakane skutki.
.


Co masz konkretnie na myśli?
rownie dobrze mozesz utknac w zwiazku ktory po 5 latach sie rozpadnie po slubie bo gosciu narobi dlugow czy zacznie pic
Musisz sobie zadac jedno pytanie- czy jestes szczesliwa? Jesli jestes to nie widze problemu. Jeśli nie- uciekaj czym prędzej!! Bo owszem szczęście samo Cie znajdzie ale stworzysz ku temu odpowiednie warunki. 
Cóż mimo wszytsko nie chciałabym zostać stara panną;). Może nie teraz ale za jakiś czas chciałabym się związać z kimś na stałe.
A fakt, że obecna "znajomość" umożliwiła mi na pełne "korzystanie z życia"..
Tracisz na pewno szansę na związek z "mężczyzną dla siebie" na lata, do starości i td, bo wolny czas spędzasz z nim - sama o tym napisałaś. Może ogranicz z nim kontakty i nawiąż znajomości z "rówieśnikami", na pewno kogoś spotkasz i pokochasz, a to, co jest i tak jest bez zobowiązań. pilnuj się i nie zajdź w ciążę przypadkiem... tak na marginesie ;)
Tak jestem szczęśliwa. Nie potrzebuje miłości, ale z drugiej strony wiem, że ta znajomość nie będzie trwała wiecznie, a nie chce zmarnować swojej młodości...
Zdecydowanie za dużo spędzam z nim czasu, chyba rzeczywiście ogranicze te spotkania do minimum. to chyba najlepsze rozwiązanie/.
Kochana... Ja jestem w związku z chłopakiem w moim wieku (21 lat). Oboje studiujemy, zarabiamy jak możemy i też w pełni korzystamy z życia. Zupełnie nic mi nie brakuje. Kosmetyki, prezenty, biżuteria, podróże.. Może nie te 2 dniowe ot tak. Ale w wakacje- proszę bardzo. I powiem Ci, że bywa nam ciężko. Bo ciężko pracujemy żeby opłacić mieszkanie, kupić jedzenie i cały "dobytek" jaki mamy a na domiar- jeszcze odłożyć na przyszłość. Ale dajemy radę, korzystamy z życia codziennie, ale najpiękniejsze w tym jest to, że co wieczór kładziemy się koło siebie i możemy ROZMAWIAĆ o tym co się wydarzyło.. Piękne jest to, że jadąc na wakacje cieszymy się nie tylko słońcem ale i sobą. I najpiękniejsze jest to, że się kochamy i jesteśmy szczęśliwi. I wiesz... Nawet jakbyśmy jedli chleb i pili tylko wodę i nie mieli kasy- z Nim bym to przeżyła :)
Więc ja Ci życzę z całego serca żebyś podjęła taką decyzję jakią Ci serce podpowiada. I żebyś kiedyś była tak obrzydliwie szczęśliwa jak ja! 
Skoro nie chodziło Ci o pieniądze to czemu nie umówiłaś się z kimś kto nie zapewniał kasy za seks ? haha Oszukujesz siebie ale nie oszukuj forumowiczów :P i Jeśli nie chodzi Ci o kase to czemu ją od niego bierzesz i nie kończysz znajomości bo daje Ci ona bezpieczeństwo finansowe...no prosze Cie :P hehhe
Pasek wagi
Jesli jesteś szczęśliwa: to nic na siłę, jedni nie potrafią sobie wyobrazić seksu bez miłości, innym odpowiada taka relacja nawet będąca formą związku. Nikogo nie ranisz - a więc nie ma w tym nic złego. Zastanów się czy jesteś naprawdę szczęśliwa bo jeśli masz wątpliwości czy nie marnujesz sobie młodości - to znaczy, że chyba jednak nie do końca. Nie każdy potrzebuje miłości, naprawdę.
Hmmmm zazdroszcze. Ja niestety mam taki uraz do mężczyzn, że nie potrafię się zaangażować emocjonalnie :(.
My też rozmaiwamy, czasmi gadamy przez tel o bzdetach przez 2h ;) Może lepsza taka "namiastka" związku, niż całkowity jego brak

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.