Temat: Brak chęci do życia. Pomóżcie..

Hej, mam konto na vitalii, jednak wolę zachować anonimowość co do tej kwestii.. przepraszam, że takie to długie, nie potrafię tego streścić bardziej..
Mam 18 lat.Nie wiem od czego zacząć, moja historia jest bardzo długa, ale skupię się na ogółach. Moi rodzice nadużywali alkoholu odkąd miałam 7 lat, bardzo często było ciężko. Bardzo jednak kochałam rodziców i cieszyłam się z każdej wspólnie spędzonej chwili, gdy byli trzeźwi. Niecałe 2 lata temu moja mama umarła, tata wytrzeźwiał tylko na pogrzeb i przez kolejne 8 miesięcy w ogóle nie był trzeźwy. Miałam wtedy tylko chłopaka, bo mój brat przeprowadził się do większego miasta. Chłopak bardzo starał się mi pomóc, ale był też strasznie zazdrosny, awanturniczy, często spotykał się i pisał z innymi dziewczynami. Prosiłam go żeby przestał, ale on robił to dalej. Nie chciałam go stracić, odwróciłam się od wszystkich przyjaciół, skupiłam się tylko na nim. A on ciągle mnie okłamywał. Miałam już wszystkiego dosyć. Cięłam się odkąd miałam 12 lat, później przestałam, jednak pod wpływem tych chwil zaczęłam znowu. Nie mam już siły, nie umiem rozmawiać z dawnymi przyjaciółmi, nie chce wychodzić z domu, nie mam ochoty sie z nikim spotykać, wszystko przychodzi mi z trudem. Często w różnych sytuacjach, np. na lekcjach, albo zwyczajnie gdy siedzę w pokoju mam ochotę zacząć krzyczeć na cąly głos, popadam w histeryczny płacz. Niedawno nawet włożyłam głowę do wanny pełnej wody podczas takiego "ataku" . Chłopak teraz się zmienił. Przeprasza mnie ciągle za przeszłość, zapewnia, że wszystko naprawi. I fakt, stara się, ale ja już nie mam siły. Staram się mu zaufać, ale wystarczy, że pozna jakąś nową dziewczynę i ja wpadam w histeryczny płacz. Przypominają mi sie wszystkie poprzednie kłamstwa. Próbowałam wrócić do poprzednich zainteresowań, do tańca, do fotografii... ale wszystko porzucam. Już nic mnie nie cieszy, nic nie potrafię. Kiedyś byłam najlepszą uczennicą, teraz jestem najgorszą. Opuszczam szkołę, ciągle mnie coś boli, ciągle jestem zdenerwowana, na wszystko reaguje przesadnie. Krzyczę, płaczę..Bardzo przejmuję się zdaniem innych. Często chciałabym po prostu odebrać sobie życie, planuję to.. ale nie mam odwagi, żeby zostawić tatę, brata... Nie umiem sobie poradzić sama ze sobą. Rozmawiałam z wieloma psychologami , ale tylko tymi szkolnymi, bo nie mam pieniędzy na prywatnego...Nie poznaję już osoby jaką jestem. Nienawidzę siebie. Mam nerwicę, depresję ? Echh, nie wiem.


Dziewczyno!!! ty weź wytrzeźwiej! nie chlej alkoholu. I nie jaraj trawy!!! A dopiero weź się za pisanie! Masakraaaa te twoje bazgroły, ty na trzeźwo weź to przeczytaj! Co ty napisałaś????

Rany sama się gubię w tym i  daję cie do moderacji.

Pasek wagi

AsystorkA napisał(a):

Dziewczyno!!! ty weź wytrzeźwiej! nie chlej alkoholu. I nie jaraj trawy!!! A dopiero weź się za pisanie! Masakraaaa te twoje bazgroły, ty na trzeźwo weź to przeczytaj! Co ty napisałaś????Rany sama się gubię w tym i  daję cie do moderacji.


nie rozumiem o co Ci chodzi. Owszem można by się do czegoś przyczepić, ale widać, że autorka jest zdenerwowana i chce z siebie wyrzucić wiele emocji - trochę zrozumienia.

Do asdas - ciężko mi doradzać w takich kwestiach, ponieważ cieżko jest mi wyobrazić sobie przez co musisz przechodzić.
Najlepiej by było mimo wszystko wybrać się do psychologa, może jednak udałoby Ci się zebrać fundusze? Jeżeli nie jest to możliwe, to może poszukaj w internecie fora, na których wypowiadają się osoby z podobnymi problemami, zawsze wtedy łatwiej zrozumieć innego człowieka. Przede wszystkim nie poddawaj się i nie myśl o samobójstwie! Wnioskując z tego, że piszesz że jesteś w szkole, musisz być bardzo młoda, jeszcze całe życie przed Tobą!
Z chłopakiem bym chyba zerwała na Twoim miejscu, jeżeli nie potrafisz mu zaufać ponownie. Zwłaszcza, jeżeli przypomina Ci on ten zły okres.
Trzymaj się i nie poddawaj, całe życie przed Tobą!;)

Happiness.is.easy napisał(a):

AsystorkA napisał(a):

Dziewczyno!!! ty weź wytrzeźwiej! nie chlej alkoholu. I nie jaraj trawy!!! A dopiero weź się za pisanie! Masakraaaa te twoje bazgroły, ty na trzeźwo weź to przeczytaj! Co ty napisałaś????Rany sama się gubię w tym i  daję cie do moderacji.
nie rozumiem o co Ci chodzi. Owszem można by się do czegoś przyczepić, ale widać, że autorka jest zdenerwowana i chce z siebie wyrzucić wiele emocji - trochę zrozumienia.Do asdas - ciężko mi doradzać w takich kwestiach, ponieważ cieżko jest mi wyobrazić sobie przez co musisz przechodzić. Najlepiej by było mimo wszystko wybrać się do psychologa, może jednak udałoby Ci się zebrać fundusze? Jeżeli nie jest to możliwe, to może poszukaj w internecie fora, na których wypowiadają się osoby z podobnymi problemami, zawsze wtedy łatwiej zrozumieć innego człowieka. Przede wszystkim nie poddawaj się i nie myśl o samobójstwie! Wnioskując z tego, że piszesz że jesteś w szkole, musisz być bardzo młoda, jeszcze całe życie przed Tobą! Z chłopakiem bym chyba zerwała na Twoim miejscu, jeżeli nie potrafisz mu zaufać ponownie. Zwłaszcza, jeżeli przypomina Ci on ten zły okres. Trzymaj się i nie poddawaj, całe życie przed Tobą!;)

To może poczytaj jej wcześniejsze posty! Dziewczyna ma problemy ale z głową! i tutaj jest jej potrzebna pomoc!

Pasek wagi
Happiness.is.easy asdas to twoje kolejne konto?
Pasek wagi
skoro rozmawiałaś z wielom szkolnymi psychologami i mowilas im o wszystkim łącznie z planowaniem samobójstwa - taki ktos powinien skierować cie na leczenie. w przypadku mysli samobojczych (i planowania juz tego - to jest zawsze krok dalej  niz tylko myslenie ze chcialoby sie nie zyc) taka osoba ma obowiązek skierować cie na leczenie psychiatryczne - mysli samobojcze sa jedna ze skladowych depresji którą trzeba leczyć. 
Dziweczyno masz 18 lat ! Wszystko przed Tobą i kompletną głupotą byłoby sammobójstwo w takim wieku! Uwierz mi że wiele osób ma ciężki start ale co Cie nie zabije to Cie wzmocni, powinnaś myślec tylko o przyszłości! Nie masz męża, gromadki dzieci wiec korzystaj z życia, może wyjdz do ludz, idz na spacer, zrób coś spontanicznego. A co do chłopaka to jak nie umiesz z nim zerwać to zacznij zachowywac sie troche jak on..tzn nie odbieraj telefonu czasem jak dzwoni czy nie badz na każde zawołanie to może cos przemysli i poczuje sie tak jak i Ty.. Niedługo wiosna ! Poszukaj sobie 3 powodów dlaczego warto żyć! Moze zapisz sie do wolontariatu jakiegoś-zobaczysz ze ludzie naprawde mają wieksze problemy jak popracujesz w szpitalu z chorymi dzieńmi czy w hospicjim.. Pozdrawiam!
Na pewno w Twoim mieście jest ośrodek interwencji kryzysowej. Zgłoś się tam jeżeli naprawdę chcesz sobie pomóc. Mają tam psychologów- nie będziesz musiała za wizyty płacić. Jeżeli chcesz się wyrwać ze środowiska Twojego ojca, myślę, że też mogliby Ci w tym pomóc. Co do cięcia się... jest to akt samoagresji, spowodowany prawdopodobnie wykorzystywaniem Cię- nie koniecznie seksualnym (emocjonalnie, przejmowanie przez Ciebie roli opiekuna pijanych rodziców, ekonomicznie(?) ). Wyjść z tego pomoże Ci jedynie psycholog.


Musisz chcieć sama sobie pomóc, żeby ktoś inny mógł pomóc Tobie. Zgłoś się w ww. miejsce.
Ja Cie rozumiem... Nie wiem o co biega z tymi innymi postami, innymi kontami, ale cie bardzo rozumiem... Napisz na Priv bo ja teraz nie mam za bardzo czasu, jakoze o 11.30 mam wizyte u psychiatry, ale sama mam problemy ze soba i z psychika wiec napisz jak chcesz. Ja przeszlam leczenie, niesamookaleczam sie od ponad 7miesiecy... Moze pomoge Ci jakos....

AsystorkA napisał(a):

Happiness.is.easy asdas to twoje kolejne konto?


nie chce mi sie nawet komentować.

Wcześniejszych postów autorki nie czytała, odpisując brałam pod uwagę jedynie wypowiedz w tym wątku.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.