- Dołączył: 2012-03-01
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 14
1 marca 2012, 16:36
Dziewczyny proszę Was o pomoc, bo mam mętlik w głowie!! Mam juz tu konto, ale zlozylam nowe zeby zadac to pytanie.
Mam chłopaka od 5lat, wiem ze niedługo zamierza mi się oświadczyć.
Tyle ze im bliżej do tego terminu tym bardziej ja się tego boje i waham. Proszę
dziewczyny które sa w DŁUGIM związku kilka lat żeby odpowiedzialy czy to
normalne ze:
Mam takie dni kiedy mysle ze jest super i wyszukuje suknie
slubne w necie, ale tez takie kiedy chciałabym wolności i myślę o innych
facetach (w sensie jakby to było z innym itd.)
Czasem mi się wydaje ze do siebie pasujemy i świetnie się dogadujemy,
a potem się kłócimy (klocimy się jakies 3 razy w miesiącu) i mysle ze na pewno się nie uda i cale zycie będziemy
się klocic.
Martwie się ze już nigdy się nie zakocham nie będzie motyli
w brzuchu, pierwszego pocałunku, pierwszego seksu i ze do konca zyciua juz tylko z jednym itd.
Sa takie dni ze wszytsko mnie w nim denerwuje i mam ochote go poszarpac na kawalki, a sa takie ze bym sie ciagle do niego przytulala i mowila mu ze kocham.
I ogolnie czy to normalne ze mam takie wątpliwości, mysle o
innych facetach i o tym jak to by było być sama i czy to wszytsko ma sens i czy
to na pewno ten. Wiem ze powinnam to wiedzieć sama i naprawdę dopóki nie
zaczela się cala ta afera piersionkowa to myslalam ze to ten jedyny, ale teraz
chyba sobie zdałam sprawę ze to naprawdę na cale zycie i się trochę tego boje!
I mam takie głupie wątpliwości a przecież o slubie i oświadczynach marzyłam! Proszę
powiedzcie szczezrze czy Wy tez czasem macie wątpliwości i czy czasem zwracacie
uwagę na innych facetow?
i dziewczyny- nie chodzi mi o to ze chce innego, tylko pytam czy macie czasem watpliwosci? Takie dni zwatpienia? Czy zawsze wiecie ze to ten i koniec?
Edytowany przez derpinkaa 1 marca 2012, 16:46
1 marca 2012, 22:20
"4lata z moim jestem i mam to samo co Ty, raz mam ochote go rozstrzelac raz jest moim kochanym misiaczkiem"
![]()
Jak u mnie. To miłość!
- Dołączył: 2010-01-05
- Miasto: Sanok
- Liczba postów: 2204
2 marca 2012, 00:53
wildfruit napisał(a):
4lata z moim jestem i mam to samo co Ty, raz mam ochote go rozstrzelac raz jest moim kochanym misiaczkiem
czyli jednak jestem normalna .dzięki za ten komentarz ! ;)
- Dołączył: 2012-03-01
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 14
2 marca 2012, 09:26
Jejku dziewczyny dziekuje Wam ogromnie, jesteście super
![]()
Juz myślałam że jestem dziwakiem który wymyśla sobie jakieś głupoty i sam nie wie czego chce!! Ogromne dzięki, bardzo pomogłyscie :)
3 marca 2012, 23:57
Czasami tez mam wątpliwości.
Mieszkając z moim Cy. widzę jego wady, przyzwyczajenia.
Ale widzę tez, ze głównie ja szukam problemów.
Mimo, iż czasem mam go dość i myślę, ze życie singielki jest ciekawsze i przyjemniejsze, to nie zamieniłabym go na żadnego innego. :)
- Dołączył: 2011-03-05
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 477
5 marca 2012, 12:59
Ja jestem ze swoim 6 lat i nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek zainteresowała się kimś innym. Nawet nie myślę o tym jak by to było być z kimś innym lub być samemu, bo najlepiej mi właśnie z nim i nikogo innego nie chcę. A kłótnie się u mnie też zdarzają i bywa, że mam go dość ale wiem, że za 2h mi przejdzie.
5 marca 2012, 13:39
ja jestem 5 lat i też miałam rok temu takie mysli.... rozstaliśmy się na miesiąc co nie było normalne bo przez 4 lata nie rozstalismy sie nawet na jeden dzień.. bo to było dla nas poważne i nie lubie dziecinnych zabaw dzis z nim jestem jutro nie... no i po tym miesiacu myslałam ze zapomniałam prawie o nim , chodziłam na imrpezy poznawałam nowe osoby ale z nikim nie byłam poprostu wychodziłam z kolezankami potanczyc itp. i pewna sprawa która nas łączyła ( tzn sprawa w sądzie dotyczaca wypadku w którym 2 lata temu braliśmy udział ) zmusiła nas do spotkania a przez ten miesiac nie mielismy ze soba kontaktu i kiedy weszłam na sale i go zobaczyłam myślałam że zemdleje sędzia zadawał pytania a ja się jąkałam i patrzyłam na niego a on miał wzrok spuszczony na podłogę a ja z łzami w oczach myslałam ze tam nie wytrzymam aż sędzia zwrócił mi uwage żebym się skupiła , wyszlismy z sali powiedział tylko cześć i wyszedł to mnie chyba jeszcze bardziej zabolało - a to ja go zostawiłam i przez pierwszy tydzien pisał do mnie i prosił.. kilka dni po tej sprawie napisałam do niego ze nie moge jednak zapomnniec i że wiem ze to jest ten jedyny itp! nie wiedziałam czy odpisze ale odpisał po kilku godzinach no i spotkalismy się ! jak go tylko zobaczyłam i usiadłam przy nim to tylko płakałam i nie mogłam słowa wydusić i od tamtej pory jesteśmy znowu razem mam 21 lat a jestem z nim 5 lat dlatego myślałam że moze to nie ten bo jestem jeszcze młoda ale teraz już wiem ze niepotrafie bez niego żyć i wydaje mi się ze myśli coraz bardziej o zaręczynach i teraz wiem że zgodzę się bez wahania !