28 lutego 2012, 11:45
Było tak: Do jednego z budynków mojej uczelni jedzie się zamówionym autokarem Ja trochę się bałam jechać tam sama , bo to jedzie się do innej miejscowości ( wieś). Powiedziałam o moich obawach koleżankom. One natomiast powiedziały ,że też jadą więc żebym się tak nie denerwowała bo trafię do klasy i jedzie też cała nasza grupa , więc się uspokoiłam. No więc czekamy na ten autokar. W pewnym momencie dowiadujemy się że taka inna koleżanka( która jest bardziej bliska tym moim koleżankom) jedzie do tej miejscowości swoim samochodem. Nagle stwierdziły że z nią pojadą. ( i tu się zaczęło ) Ja się na nie popatrzyłam bo mówiły to tak jakby mnie w ogóle pod uwagę nie wzięły. Po chwili jedna z tych koleżanek popatrzyła na mnie i powiedziała: niestety ty będziesz musiała jechać autokarem bo się nie zmieścimy. W tedy poczułam się bardzo głupio . I zaczęły mówić ,że sobie pojadę z obcokrajowcami. Więc ja niby się uśmiechnęłam i poszłam. W środku się po prostu gotowałam. Wiem tylko ,że ja nigdy bym tak nie zrobiła jak one bo zawsze uważam na uczucia innych i nigdy nikogo nie pomijam . Poczułam się jak jakieś piąte koło , popychadło.
I powiedzcie mi : czy ja przesadzam ? Bo może ja tylko tak to odbieram jako zniewgę mojej osoby czy faktycznie postąpiły wobec mnie nie fair?
- Dołączył: 2009-01-23
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 4346
28 lutego 2012, 11:48
No to pokazały jakie z nich koleżanki... nie dziwie ci się, też bym sie tak poczuła. Może z czasem poznasz kogoś w szkole/autobusie z kim będzie Ci raźniej jeździć? :)
- Dołączył: 2007-04-30
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 964
28 lutego 2012, 11:53
no ja bym nie nazwała ich więcej koleżankami...
- Dołączył: 2012-02-21
- Miasto:
- Liczba postów: 728
28 lutego 2012, 11:53
Przykra sytuacja- oczywiscie jak dla Ciebie. I gdybym byla na Twoim miejscu to na pewno czulabym to samo co Ty. Moja rada- zakoncz znajomosc z nimi, bo i tak swiadczy o nich, ze nie traktuja Cie jak kolezanke
- Dołączył: 2010-07-31
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 7622
28 lutego 2012, 11:55
Olej je i znajdź lepsze towarzystwo.Błędem jest nazywanie ich "koleżankami".
Przerabiałam to jak chodziłam do szkoły średniej.Nic z tego dobrego nie będzie.
28 lutego 2012, 12:02
Po takiej sytuacji to juz nie można ich nazwac koleznakami jakby były fair to jedna z nich powinna jechac z Toba . Olej je znajdziesz sobie nowe towarzystwo
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 6837
28 lutego 2012, 12:03
Teraz wiesz jakie to kolezanki. Jakby byly naprawde fait to by jedna chociaz pojechala z toba autokarem :/ ale nie przejmowalabym sie nimi i bym olała. Szkoda czasu na nie.
- Dołączył: 2010-06-24
- Miasto: Miasteczko
- Liczba postów: 6837
28 lutego 2012, 12:03
Jovita28 haha. Napisalysmy praktycznie to samo a ja nawet nie spojrzalam na twoj wpis:) hehe
28 lutego 2012, 12:30
w sumie cieszę się że to wyszło w miarę wcześniej ( po pół roku znajomości) niż po jakichś 2 latach. Myślę ,że będę z nimi na etapie " zwykłej znajomości".......
a i jeszcze jedno . Ta druga koleżanka po paru dniach napisała ,że niby mnie przeprasza( to nie ta co wcześniej mi powiedziała o tym autokarze lecz ona również z nami była, czyli jej koleżanka) bo miała " te" dni ....
Dzięki za wasze wsparcie ;*
PS. z tym autokarem to jeszcze było tak że jednak też pojechały ( ale ja już z nimi nie siedziałam) bO powiedziały że się do niej nie mogły dodzwonić . Albo im się zwyczajnie głupio zrobiło albo faktycznie tak było....
Edytowany przez shape92 28 lutego 2012, 12:33
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Piotrków Trybunalski
- Liczba postów: 1565
28 lutego 2012, 21:47
shape92 napisał(a):
(...)Wiem tylko ,że ja nigdy bym tak nie zrobiła jak one bo zawsze uważam na uczucia innych i nigdy nikogo nie pomijam . Poczułam się jak jakieś piąte koło , popychadło. I powiedzcie mi : czy ja przesadzam ? Bo może ja tylko tak to odbieram jako zniewgę mojej osoby czy faktycznie postąpiły wobec mnie nie fair?
Jestem niewierząca, ale jest jedno przykazanie, które bardzo lubię: nie czyń drugiemu co tobie niemiłe. Trzeba zawsze przy tym pamiętać, że tym najważniejszym bliźnim jesteśmy my sami dla siebie samych. Wiesz dlaczego zastanawiasz się czy Twoje uczucia i myśli są słuszne? Bo to taka głupota, koleżanki przecież nic specjalnego nie zrobiły: nie obraziły Cię, nie obgadały, a skoro któraś miała samochód to niby czemu miałyby nie skorzystać. I siedzisz teraz w domu i myślisz, że w sumie się nic nie stało, że może przesadzasz. Stop. Takie myślenie to błąd. Jeśli ktoś nie szanuje Twojego czasu czy nie dba o Twoje poczucie komfortu to na co Ci taki ktoś? Przerabiałam takie relacje i prawda jest taka, że jak ktoś nawala w drobnych sprawach to jak Ci kamień na głowę spadnie to nawet nie dzwoń. A dopiero wtedy poczułabyś się beznadziejnie.
Co możesz zrobić? To co napisałaś. Rozluźnij relacje, nie rób z nich przyjaciółek, bo tylko się przejedziesz. Często nie widzimy czyichś wad, tłumaczymy różne zachowania, a po czasie wyłazi szydło z worka (a właściwie to całe kolonie glizd...) i wtedy dopiero okazuje się, że już od początku zgrzytało.
Swoją drogą to ja też często potrzebuję opinii innych w takich sprawach. Normalnie to jest chyba jakiś brak szacunku do siebie...Raz zostałam chamsko olana przez koleżankę i omówiłam problem z inną (bo zapytała czemu do tamtej się nie odzywam, ha od tego czasu rok minął) i okazało się, że wobec tej drugiej koleżanki tamta też się raz tak zachowała.