- Dołączył: 2011-03-06
- Miasto: Lubieszyn-Wybudowanie
- Liczba postów: 371
21 stycznia 2012, 11:03
Idę z moim chłopakiem dzisiaj na studniówkę.
Zapłaciłam 350 zł za naszą parę. We wtorek pierwszy raz zapytal ile ta 100dniwka kosztowała bo tak głupio, że za niego płace. powiedziałam: niee no coś Ty daj spokój.
Temat sie zamknął szybko. Dał szybko za wygraną. Wiadomo, że nie wyskoczę mu z tekstem no tyle kasy kosztowała i możesz zaplacić.
Pomyślałam sobie a dobra kupi wódkę.
Dzisiaj pyta się mnie co z wódką.
Na sylwestra razem szlismy i on kupił wódkę 0,7 a ja jedzenie za które zaplaciłam 20 zł. Potem powiedzial, ze sie jeszcze rozliczymy bo wiadomo wódka droższa była.
Napisałam mu z grzeczności dzisiaj, zeby nie było, ze sie musi dopominac o kasę z sylwestra ze nie rozliczyłam się z nim z wódki z sylwestra wiec ja mogę kupic a on sie nie bedzie dokładać. On mi napisał: nic z tej wódki nie wypiłaś, ale ok zgadzam się.
wiem,że bez sensu proponowałam ale nie wiedziałam, że się zgodzi myślałam, że zaproponuje inne rozwiązanie.. nawet grosza za tą studniówkę nie zapłacił. Ja taty nie mam, sama z mama mieszkam która utrzymuje brata na studiach. Tyle wydatków miałam z ta studniowka.. sukienka, buty, torebka, podwiazka itd.
WIem, ze sama sobie narobiłam kaszany bo mogłam nie proponować, ale myslałam ze on z grzecznosci odmowi. Chłopak mojej przyjaciółki sie nie zgodził. powiedział jej, ze dosyc ze je za jej pieniadze to nie bedzie jeszcze pić.
Powiedzcie co o Tym wszystkim myslicie..
21 stycznia 2012, 11:08
Ja za swoją również płaciłam 350, ale byłam też na studniówce u Mojego. Wódkę kupowaliśmy wspólnie i w pierwszym, i w drugim przypadku kupimy po połowie (ale piję tyle co on, czyli to najsprawiedliwsze rozwiązanie).
Głupio to teraz odkręcać i pokłócić się o kasę. Kup wódkę, może za jakiś czas przypomni mu się ta sytuacja i kupi Wam obojgu bilety do kina, czy coś. :)
- Dołączył: 2011-10-26
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 816
21 stycznia 2012, 11:15
no trudno powiedzieć, rozumiem że za studniówkę ty płaciłaś, bo to normalne i też tak zrobiłam, ale to rozliczanie się z wódki jest trochę nie na miejscu :) myślę, że jako facet nie powinien się zgodzić :)
21 stycznia 2012, 11:16
ja też płaciłam 100% za swoją studniówkę, ale on kupił mi biżuterię do sukienki, alkohol też przyniósł, ale nie rozmawialiśmy na ten temat.
Moim zdaniem powinnaś mu powiedzieć, lub chociaż zapytać czy nie chciałby mieć jakiegoś wkładu w ten wieczór.
- Dołączył: 2009-08-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 738
21 stycznia 2012, 11:24
Ja za swoją też płaciłam... Przecież on był osobą towarzyszącą... A co do wódki to mówiłam, że to jego zakres i tyle.
- Dołączył: 2011-03-06
- Miasto: Lubieszyn-Wybudowanie
- Liczba postów: 371
21 stycznia 2012, 11:26
Jokerka21- nigdzie nie napisałam, że zaproponował że zapłaci połowę! on tylko zapytał ile kosztowała ta studniówka. Nic więcej.
Głupio mi jest się prosić o pieniądze. Zawsze miałam z tym problem. On mi zadał pytanie: 'co z tą wódką?' i poczułam się jakbym pod ścianą stała i miała mu powiedziec kup, albo ja kupię. Głupio mi było powiedzieć zeby on to zrobił dlatego niesmiało zaproponowałam zebym to ja zrobiła. Myslałam, ze sie nie zgodzi. tak powinien zrobić...
- Dołączył: 2011-03-06
- Miasto: Lubieszyn-Wybudowanie
- Liczba postów: 371
21 stycznia 2012, 11:30
oleskaaa- dlatego uwazam ze powinien kupić wódkę. Głupio się pyta jeszcze...jaaaaaaaa...
mama mnie chyab ukatrupi
- Dołączył: 2011-03-06
- Miasto: Lubieszyn-Wybudowanie
- Liczba postów: 371
21 stycznia 2012, 11:31
Jokerka21- nie potrafię tak. Od zawsze miałam z tym problem. Niezręczna sytuacja dla mnie. No, ale nie uważasz ze powinien się postawić i kupić tą wódke?
- Dołączył: 2011-08-29
- Miasto: Dreamland
- Liczba postów: 3330
21 stycznia 2012, 11:32
powiem tak- masz nauczkę na przyszłość żeby szczerze i uczciwie stawiać sprawy- przecież grzeczność to nie tylko postępowanie według określonego szablonu- od tej pory rozmawiaj z nim uczciwie i szczerze o finansach. I po co mieszasz sprawę Sylwka ze studniówką, sylwek to sylwek sama nie dopilnowałaś na czas by się z nim dogadać i rozliczyć a teraz mieszasz tą sprawę ze studniówką.
Ja też wyznaję zasadę- zapraszasz płać- ale jak np. znałam sytuację chłopaka który miał ciężko z kasą to nie wyobrażałam sobie się nie dorzucić do naszych wyjść.
- Dołączył: 2011-10-28
- Miasto: Niue
- Liczba postów: 8484
21 stycznia 2012, 11:32
Dobrze, że ja nie mam takich problemów z moim chłopakiem. Mówię mu otwarcie, że się już wykosztowałam i alkohol na jego głowie. Też jestem z biednej rodziny i kto wie, czy w ogóle poszłabym na moją studniówkę, gdyby parę miesięcy wcześniej nie zmarł mój dziadek, przez co tata miał po nim troszkę oszczędności...
![]()
To dopiero wstyd...
Gdy szłam na moją studniówkę to z moim byłam dopiero 4 miesiące, ale to on sam od siebie kupił alkohol. Mało tego, dla siebie kupił wódkę, a dla mnie osobno martini. Nie wstydzę się tego jeśli nie mam kasy. Tzn. teraz kasę na koncie mam, ale on wie, że to są oszczędności na czarną godzinę, a nie na jakieś alkohole...