12 stycznia 2012, 16:30
Po jakim czasie zaczynają działać? Słyszałm, że dopiero po ok. 6 tyg? Czy można od nich przytyć?
Moja sytuacja wygląda tak: wychodze z domu od kilku mcy tylko wtedy gdy to jest konieczne, spotykam sie tylko z jedna osoba, nic mnie cieszy. Śpie po 10-12 godz, wieć to chyba zwykła depresja i leczeni pewnie bedzie standardowe.
Stad mam pytanie do tych z Was, które sie leczą / leczyły na depresję. Jak szybko to trwa? Przychodzę na wizyte i dostaje tabl czy dopiero na 2 czy 3 wizycie?
EDIT: czy takie leki sa refundowane?
Edytowany przez miska226 12 stycznia 2012, 16:47
12 stycznia 2012, 16:37
ale nie musisz odrazu brać tab.,idz najpierw do psychologa na rozmowe,jeżeli on stwierdzi że jest zle to wyśle Cię do psychiatry a ten pewnie da leki- długie ich stosowanie uzależnia,piszę to na swoim przykładzie...a może w twoim przypadku właśnie kilka rozmów z psychologiem wystarczy,czego Ci oczywiśćie życzę;-)
Edytowany przez Karolcia. 12 stycznia 2012, 16:39
12 stycznia 2012, 16:47
u mnie w domu to depresja jest chyba dziedziczna (jesli to możliwe....), moja mama ja miała i faszerowała sie tabl
12 stycznia 2012, 16:57
co sie dzieje,teraz co 2 osoba ma depreche i jedzie na tabsach...ze mna tez ostatnio jest cos nie tak...
12 stycznia 2012, 16:58
co sie dzieje,teraz co 2 osoba ma depreche i jedzie na tabsach...ze mna tez ostatnio jest cos nie tak...
12 stycznia 2012, 17:07
mysle, że jak sie ma 25i wiecej lat i życie, które pod żadnym wzg nie jest ułozone (praca, rodzina, dom, pieniądze, facet) to depresja dopada :/// staram sie to wszystko zmieniać, ale marnie mi idzie
- Dołączył: 2009-07-01
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 422
12 stycznia 2012, 20:57
tabletki mogą być mocniejsze i słabsze, słabsze co do zasady po prostu stabilizują nastrój, tycia nie powodują, dopiero poważniejsze przeciwlękowe tabletki mogą zaburzać metabolizm, ale takie najpopularniejsze leki regulujące wydzielanie serotoniny tak nie działają, a nawet niektóre (np.seronil) podaje się przy zaburzeniach odżywiania. Niekiedy mogą wywoływać senność, ale to raczej przez pierwsze kilkanaście dni kiedy organizm się do nich przyzwyczaja (a zaczynają działać po 2-4 tygodniach, różnie). Zresztą, co innego dostaniesz od psychiatry na napady histerii, a co innego na ciągle przygnębienie. A, co do zasady psychotropy są refundowane.
I depresja nie jest dziedziczna genetycznie, nie wkręcaj sobie :) jest dziedziczna w tym sensie, że sprzyja jej wychowanie się w środowisku depresyjnym, i tyle.
Edit: Ludzie, depresja nie zawsze musi być wywoływana przykrymi doświadczeniami! Czasem po prostu substancje w mózgu źle się wydzielają, co oddziałuje na nastrój. Zupełnie jak zaburzenia tarczycy spowodują przytycie.
Edytowany przez norehearsal 12 stycznia 2012, 20:59
- Dołączył: 2011-11-22
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 2574
14 stycznia 2012, 09:30
Depresja nie jest dziedziczna.
Czas działania leków może się różnić. Działanie leków o przedłużonym uwalnianiu (oznaczone R) zaczynasz odczuwać po co najmniej 2 tygodniach. Te bez R działają od razu albo z minimalnym opóźnieniem (ale można się od nich uzależnić).
Mnie (osobowość chwiejna emocjonalnie + zaburzenie depresyjne nawracające) przepisano leki na pierwszej wizycie u lekarza. Potem co miesiąc chodziłam na wizyty kontrolne. Z własnego doświadczenia: najpierw byłam leczona wenlaflaksyną (serotonina + noradrenalina) - pomaga funkcjonować, ale ma głupie skutki uboczne - cały czas chce się wymiotować, poza tym miałam bardzo dziwne i wyraziste sny (jeśli w ogóle mogłam spać). Jak się ją odstawia, ma się wrażenie jakby w głowie latała pszczoła... Potem sama poprosiłam o zmianę na samą serotoninę i przestawiłam się na sertalinę. Słabiej to działa, ale nie ma takich porytych snów i ogólnie funkcjonowanie bardziej przypomina normalność. Do tego cały czas mam w szafce klorazepan (z grupy benzodiazepin) - na wypadek gdyby naprawdę mi odwaliło i gdybym potrzebowała natychmiastowej pomocy.
Od sertaliny się nie tyje, o innych nie wiem.
ALE: Jeśli jesteś w stanie doczołgać się na psychoterapię, nie ma sensu żebyś brała leki.
Nie rozwalaj sobie wątroby bez potrzeby.
Edytowany przez fraupilz 14 stycznia 2012, 09:39
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Krosno
- Liczba postów: 93
14 stycznia 2012, 22:17
sama mam depresję. Biorę od roku tabletki, przeróżne poczynając od tych łagodniejszych, kończąc na mocniejszych lub wiekszych dawkach. I pomyśleć że mam dopiero 19 lat a życie już dało mi w kość tak że musiałam wylądować u lekarza.