Temat: Reakcje na okaleczenia.

Mam pytanie, jaka jest Wasza reakcja na widok ciała osoby, pokaleczonego lub/i w bliznach?

megadeth. napisał(a):

Tak, chodzi o samookaleczenia.


a. o samookaleczenia.
cóż, do tej pory poza własnym ciałem nie widziałam jeszcze innych, którzy to robili.
ja mam wielkie i widoczne blizny i powiem Ci, że się ani nie wstydzę, ani nie chowam, to po prostu część mnie, mojego ciała.
ale ludzie wokół faktycznie reagują różnie.
czasami śmiać mi się chce
np niektórzy w pracy dopiero po niemal dwóch latach odważyli się zapytać, co to. choć zawsze się ukradkiem gapili.
no i moja bezpośrednia odpowiedź - bezpośrednia bo przecież prawdziwa - "ciełam się" zbija ich z tropu
a to przecież po prostu część życia.

Ja mam blizne na brzuchu,nie obrzydza mnie ,ale jest paskudna bleeee ;///
Hmm dla mnie w sumie to nie robi różnicy a jak uwidzę coś takiego to myślę sobie ze ta osoba musi mieć tak samą słabą psychikę jak ja i że poprostu sobie z czymś nie radzi;) Takie jest moje zdanie..

Carlsberg napisał(a):

megadeth. napisał(a):Tak, chodzi o samookaleczenia.a. o
cóż, do tej pory poza własnym ciałem nie widziałam
innych, którzy to robili.ja mam wielkie i widoczne
i powiem Ci, że się ani nie wstydzę, ani nie chowam, to
prostu część mnie, mojego ciała.ale ludzie wokół
reagują różnie.czasami śmiać mi się chce np niektórzy w
dopiero po niemal dwóch latach odważyli się zapytać, co
choć zawsze się ukradkiem gapili.no i moja bezpośrednia
- bezpośrednia bo przecież prawdziwa - "ciełam się"
ich z tropu a to przecież po prostu część życia.

 

Sorry,ale to wcale nie jest czesc zycia. Matka urodzila cie piekna i zdrowa a ty sama sie niszczysz . Zalosne i smutne. Kazdy ktory wie co sobie robilas napewno niebedzie traktowal ci jako odpowiedzialna zdrowa psychicznie kobiete, bo to nienormalne tak sie okaleczac.

A najgorsze w tym jest to ze ty tego nie widzisz i jeszcze sie z tego smiejesz . Wspolczuje, pochodzisz z patologicznej rodziny ? 



a czy od razu trzeba pochodzić z patologicznej rodziny, żeby mieć takie a nie inne problemy? To co powiesz o osobach z zaburzeniami odżywiania, które też niszczą swój jedyny dar - życie, które dostali do rodziców? A co powiesz o osobach chorych na choroby psychiczne takie jak, np. schizofrenia? Że wywodzą się z patologicznej rodziny? Owszem, rodzina także ma wpływ na takie a nie inne zachowania, ale też nie zawsze. Jest wiele osób, których spotkało coś innego złego, np. gwałt, przemoc (niekoniecznie ze strony rodziny, ale równieśników, znajomych, itd...), które nie potrafią sobie z tym poradzić i wybierają taki a nie inny sposób na rozładowanie  napięcia emocjonalnego. 
Nie oceniaj od razu rodziców, bo nie zawsze wina leży po ich stronie, często nie wiedzą nawet, gdy ten problem zaczyna się, a dopiero wtedy, gdy wymyka się spod kontroli i sami nie potrafią już pomóc swojemu własnemu dziecku. 
och, temat umarł, a ja nie odpowiedziałam belli,,,
cóż za niefart :)
nie, nie pochodzę z patologicznej rodziny.
a ciełam się, bo miałam depresję przez kilka lat.
i teraz zostały blizny.
więc co? mam się z tego powodu chować?
czy jak?
i owszem, te blizny to jest część mojego życia. to są lata mojego życia, moich odczuć i mnie.
nie wyrzucę tego przecież z życiorysu. więc to akceptuje.
to takie trudne do zrozumienia?

jestem mistrzem opanowania i nie patrzę ani nawet - w swoim cudzie egzystencji - nie myślę o tym

Można to nazwać trendem bo kiedyś to nie było "popularne" i praktycznie nie miało miejsca. U nastolatków, wydaje mi się że jest to albo  bardzo poważny problem albo (w większości przypadków) próba zwrócenia na siebie uwagi, bycia "innym".

I nie piszę tego, żeby kogoś potępiać, sama się okaleczłam jako 15-17 latka, na szczęście bez widocznych gołym okiem skutków.

Osobom które się oklaczają, polecam całkiem szczerze wizytę u psychiatry, lub chociaż psychologa.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.