- Dołączył: 2010-11-10
- Miasto: Gdańsk
- Liczba postów: 140
2 stycznia 2012, 18:05
Mam pytanie, jaka jest Wasza reakcja na widok ciała osoby, pokaleczonego lub/i w bliznach?
3 stycznia 2012, 12:01
megadeth. napisał(a):
Tak, chodzi o samookaleczenia.
a. o samookaleczenia.
cóż, do tej pory poza własnym ciałem nie widziałam jeszcze innych, którzy to robili.
ja mam wielkie i widoczne blizny i powiem Ci, że się ani nie wstydzę, ani nie chowam, to po prostu część mnie, mojego ciała.
ale ludzie wokół faktycznie reagują różnie.
czasami śmiać mi się chce
np niektórzy w pracy dopiero po niemal dwóch latach odważyli się zapytać, co to. choć zawsze się ukradkiem gapili.
no i moja bezpośrednia odpowiedź - bezpośrednia bo przecież prawdziwa - "ciełam się" zbija ich z tropu
![]()
a to przecież po prostu część życia.
- Dołączył: 2011-03-29
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 590
3 stycznia 2012, 12:17
Ja mam blizne na brzuchu,nie obrzydza mnie ,ale jest paskudna bleeee ;///
- Dołączył: 2012-01-01
- Miasto: Rokitki
- Liczba postów: 5624
3 stycznia 2012, 12:23
Hmm dla mnie w sumie to nie robi różnicy a jak uwidzę coś takiego to myślę sobie ze ta osoba musi mieć tak samą słabą psychikę jak ja i że poprostu sobie z czymś nie radzi;) Takie jest moje zdanie..
- Dołączył: 2011-04-04
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 4096
3 stycznia 2012, 16:31
Carlsberg napisał(a):
megadeth. napisał(a):Tak, chodzi o samookaleczenia.a. o
cóż, do tej pory poza własnym ciałem nie widziałam
innych, którzy to robili.ja mam wielkie i widoczne
i powiem Ci, że się ani nie wstydzę, ani nie chowam, to
prostu część mnie, mojego ciała.ale ludzie wokół
reagują różnie.czasami śmiać mi się chce np niektórzy w
dopiero po niemal dwóch latach odważyli się zapytać, co
choć zawsze się ukradkiem gapili.no i moja bezpośrednia
- bezpośrednia bo przecież prawdziwa - "ciełam się"
ich z tropu a to przecież po prostu część życia.
Sorry,ale to wcale nie jest czesc zycia. Matka urodzila cie piekna i zdrowa a ty sama sie niszczysz . Zalosne i smutne. Kazdy ktory wie co sobie robilas napewno niebedzie traktowal ci jako odpowiedzialna zdrowa psychicznie kobiete, bo to nienormalne tak sie okaleczac.
A najgorsze w tym jest to ze ty tego nie widzisz i jeszcze sie z tego smiejesz . Wspolczuje, pochodzisz z patologicznej rodziny ?
Edytowany przez bella1984 3 stycznia 2012, 16:31
- Dołączył: 2012-01-02
- Miasto:
- Liczba postów: 37
3 stycznia 2012, 19:19
a czy od razu trzeba pochodzić z patologicznej rodziny, żeby mieć takie a nie inne problemy? To co powiesz o osobach z zaburzeniami odżywiania, które też niszczą swój jedyny dar - życie, które dostali do rodziców? A co powiesz o osobach chorych na choroby psychiczne takie jak, np. schizofrenia? Że wywodzą się z patologicznej rodziny? Owszem, rodzina także ma wpływ na takie a nie inne zachowania, ale też nie zawsze. Jest wiele osób, których spotkało coś innego złego, np. gwałt, przemoc (niekoniecznie ze strony rodziny, ale równieśników, znajomych, itd...), które nie potrafią sobie z tym poradzić i wybierają taki a nie inny sposób na rozładowanie napięcia emocjonalnego.
Nie oceniaj od razu rodziców, bo nie zawsze wina leży po ich stronie, często nie wiedzą nawet, gdy ten problem zaczyna się, a dopiero wtedy, gdy wymyka się spod kontroli i sami nie potrafią już pomóc swojemu własnemu dziecku.
Edytowany przez Yoruichii 3 stycznia 2012, 19:21
12 stycznia 2012, 14:55
och, temat umarł, a ja nie odpowiedziałam belli,,,
cóż za niefart :)
nie, nie pochodzę z patologicznej rodziny.
a ciełam się, bo miałam depresję przez kilka lat.
i teraz zostały blizny.
więc co? mam się z tego powodu chować?
czy jak?
i owszem, te blizny to jest część mojego życia. to są lata mojego życia, moich odczuć i mnie.
nie wyrzucę tego przecież z życiorysu. więc to akceptuje.
to takie trudne do zrozumienia?
12 stycznia 2012, 20:39
jestem mistrzem opanowania i nie patrzę ani nawet - w swoim cudzie egzystencji - nie myślę o tym
- Dołączył: 2011-12-29
- Miasto: Poznań
- Liczba postów: 145
13 stycznia 2012, 09:58
Można to nazwać trendem bo kiedyś to nie było "popularne" i praktycznie nie miało miejsca. U nastolatków, wydaje mi się że jest to albo bardzo poważny problem albo (w większości przypadków) próba zwrócenia na siebie uwagi, bycia "innym".
I nie piszę tego, żeby kogoś potępiać, sama się okaleczłam jako 15-17 latka, na szczęście bez widocznych gołym okiem skutków.
Osobom które się oklaczają, polecam całkiem szczerze wizytę u psychiatry, lub chociaż psychologa.