Temat: Mam raka i........

nie umiem sobie z tym poradzić. Czy są tu osoby które borykają się z tym problemem? Pół roku temu miałam operację tarczycy, stwierdzono nowotwór złośliwy. Jestem też po dużym jodzie, przerzutów na razie nie stwierdzono, jednak ja ciągle się zadręczam kiedy pojawi się przerzut.Nie potrafię normalnie funkcjonować
http://www.youtube.com/watch?v=YsT6qNk8_qQ polecam wszystkie 6 części, oglądałam kilka razy.
hej
miałam to samo tzn wydaje mi sie ze nadal mam
93 pierwsza operacja usuneli tarczyce bez nowotworu
nastepna 2000 juz nowotwór ---bez przerzutu
dzis mamy 2011 i nadal jest oki
wiec nie łam sie z tym da sie zyc trzeba tylko wierzyć że nie bedzie zle i dbac o siebie
co ma być bedzie wykorzystuj kazdy dzień na maksa ciesz sie nim i nie mysl (wiem trudne)ale staraj sie

;
Moja babcia wygrała walkę z nowotworem złośliwym! Ja wprawdzie nie choruję, ale (jako II pokolenie) jestem w grupie ryzyka. Musisz walczyć z tym paskudztwem! Wiadomo, że z początku diagnoza brzmi jak wyrok, ale nie masz pojęcia ile możemy zdziałać naszą silną wolą i determinacją! "Żyj z całych sił" i nie załamuj się, bo w ten sposób dajesz swojemu wrogowi- rakowi- przewagę nad Tobą. Trzymam za Ciebie kciuki!!!!!
przykro mi.
jedyne co mogę powiedzieć to, że wielu z nas jest na coś chorych.. jedni mniej, inni bardziej.
wiem po sobie, że rozmyślanie nad tym co się okaże nie ma sensu, bo nie jesteśmy tego
w stanie nigdy przewidzieć i marnujemy tylko czas, który można wykorzystać efektywniej
niż się zamartwiając.
Głowa do góry - polecam strony fundacji Rak'nRoll Mnie naprawdę dużo dały. Zdrowiej, kochana!
Pasek wagi
Trzymam za Ciebie kciuki! Najważniejsze to nie myśleć obsesyjnie o tym co będzie w najgorszm wypadku - ale skupić się na pozytywnej wersji wydarzeń:) I cieszę się, że wszystko z Tobą ok. Wiara góry przenosi:)
u baaaaaaaaaardzo bliskiej mi osoby takie akcje były latem tego roku - dałabym wtedy wszystko, żeby to dotyczyło mnie, a nie jego
był moment, że tak się zaplątałam w tym strachu i złości, że ledwo wstawałam z łóżka, bo i po co?
u nas skończyło się dobrze, więc dlaczego u ciebie ma się tak nie skończyć?
wiem jedno, strach donikąd nie prowadzi, bo obiera rozum
musisz się go wyzbyć, tak, jak i wszelkich złych emocji
zaufaj w to, że to nie jest twój czas na umieranie - to jedyne wyjście z tej trudnej sytuacji
nie piszę, żebyś zaufała bogu czy czemuś tam, bo ja w takie wstawiennictwa nie wierzę, przekonałam się jednak, że w samym człowieku tkwi gigantyczna siła, która trzyma go przy życiu i układa wszystkie sprawy na nowo

powodzenia i wesołych świąt!
 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.