- Dołączył: 2010-07-22
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 841
20 grudnia 2011, 14:52
Nie wiem do jakiego to mogłabym dać działu.... już nie daję rady z tą dietą... moi rodzice wkółko się ze mną kłócą, kpią i śmieją się ze mnie, mam wrażenie że ciągle słysze sarkazm w ich ustach... mam wrażenie że znowu przytyłam... objadłam się na wigilii klasowej...nie daje rady :( Wczoraj też dzień do bani.. zeżarłam talerz spaghetti i całe pudełko ciasteczek owsianych. Czuje się jak śmieć. Zaczęłam nienawidzić moich rodziców. To chore. Nie mam komu się wygadać, dlatego tu piszę :/
Do tego za cztery dni jest wigilia. Kompletnie nie czuję świąt, mam wrażenie, że to kolejny, nudny jesienny miesiąc.
Czy to efekt tej pogody czy coś ze mną nie tak? I czy od 2 dni obżarstwa można przytyć? :/
Edytowany przez Areneith 20 grudnia 2011, 15:24
20 grudnia 2011, 15:02
Moze masz jakieś złe dni jak każdy w zasadzie rodzice nie powinni się śmiać czy coś ale widocznie dbają o ciebie. Może porozmawiaj z nimi dlaczego tak chamsko się zachowuja,że ciebie to rani i oczywiście nie tłumacz się,że się boisz tylko działaj :)
Co do objadania wiele tak z nas ma. Ja bardzo często się objadam i niestety z tym trzeba walczyć . Musisz dać z siebie wszystko silna wola . Możemy ci pomóc. Wyznacz sobie cez. Zadbaj o siebie , mniej słodyczy jakoś to ogranicz. Może jakaś dieta jak masz nadwage czy coś. Jakieś ćwiczenia. Zajmij się czymś co pomoże ci przestać tak myśleć o jedzeniu. Weź się w garść i do boju :) Na pewno fajna dziewczyna z Ciebie nie poddawaj się. Musisz się podnieść choćbyś miała zaczynać od nowa.
Pozdrawiam :]
- Dołączył: 2008-04-18
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4317
20 grudnia 2011, 15:12
zapoznaj się proszę z
Regulamin forum i dostosuj nazwę tematu do pkt 5
- Dołączył: 2011-04-07
- Miasto: Tychy
- Liczba postów: 292
20 grudnia 2011, 15:13
Nie, od dwóch dni nie. To wszystko sprawa twojej psychiki. Ciastka owsiane są lepsze niż tabliczka czekolady mlecznej z orzechami, więc to jeszcze nic strasznego :). Popatrz na siebie mniej krytycznie, daj sobie czas i prawo do popełniania błędów w diecie. Jak wyluzujesz, to wszystko zacznie ci łatwiej przychodzić. Rodziców ci mogę tylko współczuć, ale musisz zdać sobie sprawę że oni prawdopodobnie się nie zmienią. I musisz z tym żyć i sobie radzić. Wihilia się nie przejmuj, zjedz wszystko na co masz ochotę, tylko w małych porcjach. A w Święta po południu każdego dnia idź pobiegać. Na pół godzinki do 40 minut. Spalisz w ten sposób to co zjadłaś i nie będziesz miała wyrzutów sumienia.
- Dołączył: 2010-07-22
- Miasto: Wejherowo
- Liczba postów: 841
20 grudnia 2011, 15:26
Dziękuje za słowa wsparcia :) Postaram się tym nie przejmować i próbować dalej..
- Dołączył: 2011-12-01
- Miasto: Bergen
- Liczba postów: 825
20 grudnia 2011, 15:40
Dokładnie, nie przejmuj się tym co mówią inni- nawet jeśli są to rodzice. To Twoje życie i to Ty przede wszystkim masz by szczęśliwa, bo jak Ty będziesz zadowolona z siebie, to wszyscy Twoi bliscy również.Wiesz czasem jest tak, że jak cały czas myślimy o tym, że chcemy schudnąć, to nic z tego. Jedz zdrowo, unikaj słodyczy i wyrzuć z głowy myśli : "muszę schudnąć". Po prostu żyj zdrowo i fajna, szzupła figurka z czasem przyjdzie.
20 grudnia 2011, 15:40
Słuchaj, a może widzą że Twoje odchudzanie to nie walka z nadwagą a jedynie o dobre samopoczucie, widzą Twoje zapracie i zawzięcie i śmiechem chcą Cię rozluźnić i zmienić Twoje podejście do diety?
Bo widzę że podejście oraz świadomość tego, po co i jak powinnaś przeprowadzić dietkowanie jest u Ciebie słabe... Gdyby było inaczej nie panikowałabyś po jednym ucztowaniu i paczce ciastek. Coś złego kiełkuje w Twojej głowie i może zamiast "nienawiści" do rodziców warto zwrócić uwagę, co próbują Ci powiedzieć?
20 grudnia 2011, 15:56
Pokochaj siebie-w ogóle siebie nie szanujesz skoro wpływ na Twoje samopoczucie może mieć opinia otoczenia:-(.. Postaraj sie pogodzic z rodzina porozmawiaj z nimi. Nie przejmuj sie dieta bo niepotrzebnie sie stresujesz-jedz po prostu zdrowo i regularnie kazdy posilek co np. 3 godziny. Przez te 2 dni nie przytylas-ale nie przedluzaj tego stanu. Mysle ze docinki rodziny nie sa spowodowane tym, że rzeczywiscie sie czepiaja tylko smieszy ich Twoje podejscie ze bierzesz tak wszystko do siebie, a jestes szczupla! Oni zartuja, a ze bierzesz to na powaznie i sie na nich wkurzasz-to oni sami sa niechetni w stosunku do Ciebie bo mysla ze to Ty nie przepadasz za ich towarzystwem.
-Świateczny klimat moze sie narodzic w kazdym z nas-otoczenie nie ma na niego wplywu-Boże Narodzenie to najlepszy czas na zmiany-Idź do kościoła, tam lepiej sie poczujesz, Chodzi o to zeby w naszych sercach narodzilo sie nowe życie:-)-wartosciowsze i pelne nadzieji. Trzymam kciuki zeby te Świeta byly dla Ciebie cudowne,wrecz wyjatkowe i wprowadzily wiele zmian-Bo tp co sie teraz dzieje w Twoim zycu to duzy sygnal aby wszystko zmienic-I duza szansa. Wykorzystaj ją! Buziaki
- Dołączył: 2011-10-11
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 535
20 grudnia 2011, 16:53
Po Twoim modelu 3d widzę, że naprawdę masz z czego zrzucać!