Temat: Szybka akcja serca?

Mam takie pytanie, przypomniało mi się że czasem tak nagle zaczyna mi serce bić ze az mnie całą kołysze, ale nic mnie przy tym nie boli tylko taka jakbym "przycimielona" była. Nie trwa to długo 2-3 minuty i samo przechodzi.Czytałam ze to moze tachykardia no ale nie mam zdiagnozowanej zednaj choroby serca  a przez 22 lata chyba by inne objawy były, tzn jak miałam 10-13 lat czest w kosciele mi się słabo robiło (ale tylko na mszy, nie wazne czy na dworze stałam czy w kosciele) ale nigdy nie zemdlałam. Czy powinnam się czegoś obawiac?? 

Dodam ze te szybkie akcje serca nie powatarzaja się czest 1/ miesiac(2 miesiace)

a nagły wzrost wagi??
może niedoczynność tarczycy??
Pasek wagi
nie raczej nic takiego bezpodstawnego nie zobaczyłam. Fakty- przytyłam ale to od nadmiaru pizzy, piwa i słodyczy :(

jeśli to coś pomoże to siostra jak była mała miała jakies problemy z sercem -ale juz wyleczone i na zadne badania nie jezdzi juz od 10 lat napewno, 

mama ma nadczynnosc tarczycy

Może nerwica?
Pasek wagi
nie, te "ataki" się zdarzaja np. jak siedze spokojnie wieczorkiem i tv ogladam. 
Nerwica serca nie atakuje wtedy kiedy jest się zdenerwowanym. Właśnie w momentach spokoju i relaksu często zaskakuje ludzi. Atakuje najczęściej osoby w wieku od 20 do 30 lat. Jeżeli masz zdrowe serce to najbardziej prawdopodobna przyczyna Twojego samopoczucia.

http://www.kardioserwis.pl/page.php/1/0/show/317/nerwica_serca.html


Pasek wagi
Idź do lekarza na test Holtera. Ale to pewnie na tle nerwowym, nawet podświadomym. Nie martw się, na to sie nie umiera :)
Napadowe migotanie przedsionków? Mój chłopak to ma. Idź do kardiologa, z pewnością dostaniesz skierowanie na Holter.

Hej, pół roku temu miałem podobną sytuację.
Po wieczornych joggingu,w ciepłym okresie biegam regularnie wstając nawet o 4 rano kiedy całe miasto pogrążone jest jeszcze we śnie, po godzinie kiedy wróciłem do domu serce samoistnie zaczęło bić jak oszalałe, zacząłem odczuwać duszność i kłucie w klatce piersiowej, przez chwilę nie mogłem oddychać, z trudem łapałem oddech który stawał się coraz boleśniejszy i płytszy, obrazem przed oczami stawał się coraz mniej wyraźny w końcu czułem sytuacja wymyka się z pod kontroli. Kończyny zrobiły się sine, a ja cały drgałem z zimna. Czułem wyraźnie jak oczy mi się zamykają. Trafiłem na pogotowie, sytuacja się ustabilizowała, szybkie EKG serca nic nie wykazało, otrzymałem kilka specyfików na uspokojenie i znalazłem się w domu. Przez kolejne tygodnie serce biło nierównomiernie, głośno, wyraźnie słyszane. W między czasie rodzinny lekarz, słowa lekarza "podejrzeam ZAWAŁ". Nie czekałem - wybrałem się na prywatne badania, które z resztą nie wykazały niczego nie pokąjącego. Pomyślałem - kamień z serca. Problem pojawił się po dwóch tygodniach, trafiłem od razu do szpitala, profesjonalna obsługa, żyły zaczęły pękać podczas pobierania krwi, asystentowało 4-5 ratowników med., po 6 wbitej igle już nic nie pamiętam poza faktem że znalazłem się pod defibrylatorem, diagnoza: nerwica, + prawdopodobnie lekkie niedokrwienie lewej komory serca - nic szczególnego z tym faktem można aktywnie żyć, lekarz który mi oznajmił, przyznał że od urodzenia cierpi na to samo schorzenie - bez obaw. Krótka hospitalizacja, rentgen, holter, ekg wysiłkowe (wpisany na złotą listę :D ) i inne duper szmity - diagnoza: nerwica, od tego czasu staram się podchodzić do wszystkiego z dystansem, jestem osobą którą sporo demonizuje i analizuje, żyję przeszłością - bardzo zły nawyk, staram się żyć chwilą bieżącą i cieszyć się z rzeczy które mnie otaczają, balansuję na cienkiej granicy życia i śmierci, dlatego postanowiłem podchodzić do spraw z pewnym dystansem, moja wierna towarzyszka - z racji braku lepszego imienia, nazwę ją moja własna śmierć może pojawić się nawet w najmniej oczekiwanej chwili. Dziś kończę 23 lata, to doświadczenie mnie zmieniło i pozwoliło popatrzeć na świat z trochę innej perspektywy chciałbym uczynić jeszcze wiele dobrych rzeczy dla siebie i dla innych poprzez wolontariat. 


© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.