- Dołączył: 2005-11-27
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 547
12 listopada 2011, 19:31
mam 23 lata i nigdy z nikim nie byłam...nawet sie nie całowałam. mam koleźanki, które sa pozaręczane, planują rodziny itd, większość znajomych ma kogos. Do tej pory troche mi to przeszkadzało, ale jakoś dawałam sobie rade, a ostatnio mysle o tym prawie codziennie, czy kiedyś ktoś mnie pokocha? może sa ludzie, którym miłość nie jest pisana i ja do nich należę? Zdaje sobie sprawę ze swojego wyglądu, może nie naleze do ładnych dziewczyn, powinnam schudnąć itd. Ale czasami widzę na ulicy dziewczyny "przy kości", które uśmiechnęte idą z chłopakiem za ręke. Nie mam nikogo do kogo mogła bym sie przytulić, wyjśc gdzieś na kawe, na spacer czy zeby po prostu pogadać, nikt na mnie nie czeka, nikt nie czeka aż do niego zadzwonie...coraz bardziej mnie to przygnębia. Czasem nadejdzie taki dzień jak dzisiaj, ze mam ochote płakać, jest mi przykro bo siedze sama w sobote w domu jak kołek, jem i nic więcej. Niedługo kończe studia, chciałabym się usamodzielnić, znaleźć pracę itd, a samemu cięzko z tym wszytskim...wszytsko to razem wzięte powoduje, że mam taką gulę w gardle i powstrzymuje się żeby sie nie rozryczeć, bo bym musiała się tłumaczyć rodzicom co mi jest. Na wielu spotkaniach rodzinnych padaja teksty, czemu nikogo nie mam, użalanie nade mną, ostatnio babcia mi powiedziała, że może przez swój wygląd jestem sama i powinnam z tego wyciągnąć wnioski...było mi tak przykro. Z drugiej strony nie chce na siłę z kimś być tylko po to być mieć zaliczony seks itd, raz umówiłam się z kimś przez neta, ale to była zupełna porażka.... Czy można być skazanym na brak miłości? może mi nie jest to pisane, może ja będe sie realizowac w pracy i tylko tym mam żyć...jest mi tak źle...
12 listopada 2011, 19:35
robisz coś w kierunku mienia kogoś? imprezy jakieś czy coś? jeśli nie siedzisz ciągle w domu to w końcu kogoś znajdziesz. Odchudzasz się teraz? Samotność (brak 'pary') raczej nigdy nie jest spowodowany wyglądem. Znam dużo baaardzo brzydkich dziewczyn które kogoś mają.
Edytowany przez Mmaniak 12 listopada 2011, 19:35
12 listopada 2011, 19:36
Moim zdaniem problelem jest fakt, że o tym myślisz. Bo miłości nie znajdziesz na siłę; ona po prostu kiedyś Cię odwiedzi. Może wyciągnij znajomych na jakąś fajną imprezę?
12 listopada 2011, 19:39
Potwierdzam. Ja nie mogłam nikogo znaleźć, bo ciągle siedziałam w domu, lub po prostu odstawałam od reszty z powodu mojego braku samoakceptacji. Odkąd zmienił się mój stosunek do ludzi i do samej siebie wszystko się naprawiło. Jestem optymistycznie nastawiona do nowych znajomości jest dużo łatwiej, a znajomych przybywa :)
Oczywiście nie tylko znajomych, ale też kandydatów na partnera. Jednak muszę przyznać, że jestem bardzo wybredna. :)
Edytowany przez pozaprawem 12 listopada 2011, 19:40
12 listopada 2011, 19:45
trzeba po prostu rozmawiać z ludźmi i jak się pokaże, że Tobie zależy to im zacznie zależeć na Tobie
- Dołączył: 2011-10-02
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 251
12 listopada 2011, 19:51
spotkasz tego jedynego-musisz w to uwierzyć, właśnie TY.
Edytowany przez linkaa19 18 kwietnia 2012, 22:32
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Kajmany
- Liczba postów: 2004
12 listopada 2011, 19:51
Dziewczyno, przecież Ty jesteś bardzo młoda! Ja wprawdzie
mam faceta, ale za to moje trzy najlepsze koleżanki w moim wieku
(22lata) są same a dwie z nich nigdy z nikim nie były. Dodam, że
jedna z nich jest przy kości, a druga bardzo chudziutka (170cm 56kg),
więc to raczej nie jest kwestia wagi :) Ja spotkałam mojego faceta w
okresie gdy moje BMI wynosiło 28... . Jest wiele osób w tym wieku, które
jeszcze nie znalazły swojej drugiej połówki. Wiem, że łatwo tak mówić i
pewnie nic to nie zmieni, ale naprawdę nie powinnaś się zamartwiać,
miłość się zjawi zanim się obejrzysz :)
Zgadzam się też z tym, co już zostało napisane - nikogo nie spotkasz siedząc w domu. Wystarczy wyjść na spacer, a już Twoje szanse na znalezienie kogo wzrosną :)
A co do Twojej babci, to współczuję. Ludzie czasem są okrutni i nie zdają sobie sprawy z tego, jak bardzo ranią innych.
12 listopada 2011, 19:53
Coś mi się wydaje, że Ty sama siebie nie do końca lubisz... to jak może Cię tak super polubić czy pokochać ktoś inny? Może trochę przesadzam, ale uważam, że ludzie lgną do ludzi od których bije pozytywna energia.
Także jeżeli nawet nie lubisz siebie, jesteś nieśmiała, to na początku nawet poudawaj, że jest inaczej! Skoro ludzie Cię nie znają, bo się chowasz w domu to daj się im poznać! Od tej pozytywnej strony - choćby była początkowo udawana! Później jak już się przekonasz, że to 'działa' to stanie się to dla Ciebie naturalne :) i nie chodzi mi o to że przywykniesz do udawania, tylko po prostu staniesz się bardziej radosna i przebojowa :)
Edytowany przez Salemka 12 listopada 2011, 19:59
- Dołączył: 2009-06-25
- Miasto: Bla Bla Bla
- Liczba postów: 5852
12 listopada 2011, 20:00
> mam 23 lata i nigdy z nikim nie byłam...nawet sie
> nie całowałam. mam koleźanki, które sa
> pozaręczane, planują rodziny itd, większość
> znajomych ma kogos. Do tej pory troche mi to
> przeszkadzało, ale jakoś dawałam sobie rade, a
> ostatnio mysle o tym prawie codziennie, czy kiedyś
> ktoś mnie pokocha? może sa ludzie, którym miłość
> nie jest pisana i ja do nich należę? Zdaje sobie
> sprawę ze swojego wyglądu, może nie naleze do
> ładnych dziewczyn, powinnam schudnąć itd. Ale
> czasami widzę na ulicy dziewczyny "przy kości",
> które uśmiechnęte idą z chłopakiem za ręke. Nie
> mam nikogo do kogo mogła bym sie przytulić, wyjśc
> gdzieś na kawe, na spacer czy zeby po prostu
> pogadać, nikt na mnie nie czeka, nikt nie czeka aż
> do niego zadzwonie...coraz bardziej mnie to
> przygnębia. Czasem nadejdzie taki dzień jak
> dzisiaj, ze mam ochote płakać, jest mi przykro bo
> siedze sama w sobote w domu jak kołek, jem i nic
> więcej. Niedługo kończe studia, chciałabym się
> usamodzielnić, znaleźć pracę itd, a samemu cięzko
> z tym wszytskim...wszytsko to razem wzięte
> powoduje, że mam taką gulę w gardle i powstrzymuje
> się żeby sie nie rozryczeć, bo bym musiała się
> tłumaczyć rodzicom co mi jest. Na wielu
> spotkaniach rodzinnych padaja teksty, czemu nikogo
> nie mam, użalanie nade mną, ostatnio babcia mi
> powiedziała, że może przez swój wygląd jestem sama
> i powinnam z tego wyciągnąć wnioski...było mi tak
> przykro. Z drugiej strony nie chce na siłę z kimś
> być tylko po to być mieć zaliczony seks itd, raz
> umówiłam się z kimś przez neta, ale to była
> zupełna porażka.... Czy można być skazanym na brak
> miłości? może mi nie jest to pisane, może ja będe
> sie realizowac w pracy i tylko tym mam żyć...jest
> mi tak źle...
jestem w identycznej sytuacji...
i niech nie mówią, bo mam pełno znajomych wychodzę z nimi, tylko że mój problem polega na tym, że przez to że jestem gruba wstydzę sie, ze mężczyźni mnie wyśmieją...
12 listopada 2011, 20:05
A może nieświadomie odpychasz od siebie mężczyzn?
Zadbaj o siebie, bądź miła, na luzie, nie staraj się przypodobać komuś, po prostu bądź sobą. prędzej czy później kogoś spotkasz? Tylko pytanie czy naprawdę tego chcesz, czy to naciski ze strony otoczenia sprawiają, że myślisz że tego chcesz a tak naprawdę nie jest Ci to potrzebne?
Wyjdź z domu, zapisz się na jakiś kurs, dołącz do jakiegoś klubu czy koła, spotkasz masę ludzi! Im bardziej wierzysz że jest Ci "pisana" samotność tym bardziej się separujesz. To TY kierujesz swoim życiem. TY decydujesz.