- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
4 października 2011, 10:10
Dziewczyny, mam
bardzo ciezki problem. W zasadzie nie widze wyjscia z sytuacji.
Prosto:emigrowalam i nie potrafie sobie z tym emocjonalnie poradzic. Wyjechalam
ponad 3 lata temu kontynuowac nauke. Zawsze jednak myslalam, ze wrocw do
Polski. Poznalam jednak fantastycznego faceta i zakochalam sie na amen.
Jestesmy ze soba juz 2 lata , mieszkamy ze soba i planujemy razem przyszlosc.
Bardzo go kocham i nie wyobrazam sobie zycia bez niego. Problem jest jednak
taki, ze ja tak strasznei tesknie za krajem, ze nie wiem czy jestem w stanie
zyc poza nim. Wczesniej o tym oczywiscie nei myslalam, mylalam ze tutaj zycie
jest lepsze, ze zarobei wiecej pieniedzy, ze mam wspanialego mezczyzne i to
wszystko jest prawda tylko, ze ja nei jestem u siebie. W Polsce mam kochanych
rodzicow, siostre, paru przyjaciol (niektorzy tez nietstety wyjechali), kocham
moje miasto bo sie w nim wychowalam i wszastko jest takie znajomwe, w koncu
mieszkalam tam 25 lat.
Fakt jest taki ze
do domu mam tylko kolo 300km i jestem w 3h pociagiem w domu. Jedze co 2 tyg na
weekendy a wiem ze sa tacy co do domu maja o wiele dalej a do domu wpadaja z
dwa razy w roku.
Ja juz nie wiem
co mam mayslec. Jest mi tak strasznei strasznie zle, ze mysle juz czasami ze
jednak zycie mnie przerasta. Wiem z jednej strony, ze to normalne ze dzieci sie
z domu wyprowadzaja, ze sie zaczyna wlasne zycie, zaklada wlasna rodzine. Moi
rodzice tez przeciez wyjechali z domow do duzego miasta na studia i tam juz
zostali. A ja mam wyzuty sumienia ze nei bede mieszkac w domu ktory wybudowali,
ze bedzie im przykro, choc mowia zebym sie tym absolutnie nie przejmowala.
Kiedys po
kolejnym weekendzie w Pl wrocilam do Niemiec ze lzami w oczych. Niestety
widzial to moj Kochany. Poszlam wiec do psychologa ale na dluzsza mete nic mi
to nie dalo. Najgorsze jest to ze wiem jaka przykrosc robie mojemu Kochanemu bo
on widzi ze cierpie ale nei potrafi mi pomoc.
Wlasciwie to nei
wiem nawet czego od Was oczekuje? Moze jakiegos wsparcia, cieplych slow, ze
sobei poradze. Moze jakiejs rady od innych emigrantek.......
- Dołączył: 2011-10-04
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 72
4 października 2011, 10:50
Kochanie, w Polsce teraz tak się szuka pracy, że ja będąc po dwóch kierunkach studiów (dobrych) szukam jej już 6 miesięcy.
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Kajmany
- Liczba postów: 2004
4 października 2011, 11:00
Czytając Twój post poczułam się jak gdybym to ja pisała. Jestem w podobnej sytuacji, też od 3 lat mieszkam za granicą, mam cudownego
faceta, studiuję w najpiękniejszym mieście świata, a mimo to czegoś mi
brak... Wciąż tęsknię za rodziną, za znajomymi, za krajem. Też brakuje
mi tutaj przyjaciół od serca i wydaje mi się, że właśnie to jest mój
największy problem. Opcji powrotu do Polski też raczej nie mam, bo mój
ukochany nie mówi po polsku.
Z drugiej strony wydaje mi się, że tak naprawdę tylko sobie wmawiam, że w
Polsce byłoby mi lepiej. Polska stała się azylem, bo tam jest moja
rodzina, mój dom i wszystkie dobre wspomnienia, moja mama, z którą
jestem bardzo związana i której czasem tak strasznie mi tutaj brak...
Jednak gdybym wróciła do Polski, to pewnie i tak mieszkałabym daleko od
domu i tak samo tęskniła. Na dodatek byłabym sama, a przyjaciół od serca też mogłabym tam nie znaleźć.
Wiem, że problem tkwi we mnie, a mieszkanie za granicą obwiniam tylko po
to, żeby znaleźć jakąś przyczynę tego smutku i poczucia bezradności.
Próbuję więc wziąć się w garść i znaleźć sobie jakiś cel, cieszyć się
chwilą i jak najrzadziej myśleć "co by było gdyby...". Jednak mimo to od
czasu do czasu przychodzi moment, kiedy wątpię w słuszność mojego
wyboru. I tak już chyba będzie zawsze.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
4 października 2011, 11:05
> Z drugiej strony wydaje mi się, że tak naprawdę
> tylko sobie wmawiam, że w
> Polsce byłoby mi lepiej. Polska stała się azylem,
> bo tam jest moja
> rodzina, mój dom i wszystkie dobre wspomnienia,
> moja mama, z którą
> jestem bardzo związana i której czasem tak
> strasznie mi tutaj brak...
> Jednak gdybym wróciła do Polski, to pewnie i tak
> mieszkałabym daleko od
> domu i tak samo tęskniła. Na dodatek byłabym sama,
> a przyjaciół od serca też mogłabym tam nie
> znaleźć.
>
> Wiem, że problem tkwi we mnie, a mieszkanie za
> granicą obwiniam tylko po
> to, żeby znaleźć jakąś przyczynę tego smutku i
> poczucia bezradności.
> Próbuję więc wziąć się w garść i znaleźć sobie
> jakiś cel, cieszyć się
> chwilą i jak najrzadziej myśleć "co by było
> gdyby...". Jednak mimo to od
> czasu do czasu przychodzi moment, kiedy wątpię w
> słuszność mojego
> wyboru. I tak już chyba będzie zawsze.
Dokladnie! Tez wczoraj doszlam do wniosku ze moze problem lezy gdzie indziej a ja tylko wszystko zwala na ta tesknote. Czasem mysle ze moze pojade jednak do kraju na troche zeby sie przekonac ze jednak jest do kitu, ze przyjaciele maja swoje sprawy, albo tez wyjechali, ze nie maja wcale tak wiele czasu, ze ciezko znalezc prace i ze nie potrafie zyc bez Niego. Pewnei by tak bylo a teraz ja ta Polske idealizuje i wydaje mi sie ze wole tam zyc z zasilku niz tu zbijac kokosy.
Ja tez ciagle watpie i tez boje sie ze tak bedzie juz zawsze.
- Dołączył: 2008-04-30
- Miasto: Xxx
- Liczba postów: 6482
4 października 2011, 11:21
KotkaPsotka za często jeździsz do Polski ,dlatego ta tęsknota ..:) Ja tez mieszkam prawie 10 lat w de i przechodziłam to samo ..:)
- Dołączył: 2009-04-16
- Miasto: Kajmany
- Liczba postów: 2004
4 października 2011, 11:29
> KotkaPsotka za często jeździsz do Polski ,dlatego
> ta tęsknota ..:)
Ja jeżdżę do Polski 3-4 razy w roku i niestety nie pomaga mi to wyleczyć się z tęsknoty. Chociaż faktem jest, że po powrocie nie potrafię sobie znaleźć miejsca.
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
4 października 2011, 11:33
> > KotkaPsotka za często jeździsz do Polski
> ,dlatego> ta tęsknota ..:) Ja jeżdżę do Polski 3-4
> razy w roku i niestety nie pomaga mi to wyleczyć
> się z tęsknoty. Chociaż faktem jest, że po
> powrocie nie potrafię sobie znaleźć miejsca.
3-4 razy do roku. No wlasnie a ja jak chce to moge nawet co tydzien, tylko ze mi sie nei chce ciagle tych 3h w pociagu wysiadywac. Z tym ze to zawsze jest 'urlopowo' i nei musze tam pracowac i zyc wiec wszystko widze w rozowych barwach.
4 października 2011, 11:54
też bym się załamał jakbym miał żyć w niemczech
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
4 października 2011, 11:55
> też bym się załamał jakbym miał żyć w niemczech
czemu?
4 października 2011, 11:59
A ja pojutrze wyjeżdżam na studia do Monachium i jak sobie ten wątek poczytałam, to już tęsknię za domem...
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
4 października 2011, 12:02
> A ja pojutrze wyjeżdżam na studia do Monachium i
> jak sobie ten wątek poczytałam, to już tęsknię za
> domem...
To sie nie zakochuj! Wtedy po studiach wrocisz do Polski, jesli oczywiscie bedziesz chciala bo po 5 latach to sie troche w glowie tez zmienia.