Temat: Mieszkanie z rodzicami męża czy na swoim?

No właśnie, rodzice mojego partnera mają 3- piętrowy dom.
Najładniejsze zajmuje jego siostra z mężem.
Kolejne jego rodzice.
A ostatnie moglibyśmy sobie wyremontować, ale roboty tam dużo, no i mieszkanie trochę niedoświetlone.
Z teściami dotąd miałam kontakt SUPER, ale czy to nie zmieniłoby się po ślubie?
Z rodzicami czy na swoim?
Czy to prawda, że aby zachować dobry kontakt z teściami najlepiej jest być na swoim?
Jak do u Was wyglądało?
Jak z rodzicami a jak na swoim ( w innym mieście, we własnym ( ale ciasnym:P) mieszkaniu?
Dodam, że każdy miałby swoją łazienkę+ kuchnię..
Ja osobiście się zastanawiam czy takie mieszkanie razem jest dobre.
Oczywiście wiem, że nie każdy przypadek można przewidzieć.
Często jednak słyszę, że najlepiej jest spotykać się, ale razem nie mieszkać.
Czy tak dużo ludzi w jednym domu wróży kłopoty?

Zalezy od tesciow :) Moja tesciowa powiedziala, że lepiej żebyśmy z  nimi mieszkali niż wyrzucali kase  na mieszkanie, a tak to bedziemy oszczedzac na dom.

Ja mam sasiadow 3 pokoleniowy dom. Mama, tata, dziadkowie i dzieciak :):

Ona nie chodzi do pracy nigdzie. Mały chodzi do przedszkola. Dziadek i mama nie maja pracy. Dogaduja sie super...

Wrecz tesciowa z synową jak koleżanki.. zakupy, baseny

mieszkałam pół roku z teściami....o pół roku za dużo, ale niejako byliśmy zmuszeni kupilismy mieszkanie, remontowalismy go więc szkoda było wydawać kasy na wynajem...ale wyczekiwałam dnia kiedy się stamtąd wyprowadzę chociaż obiektywnie nie było najgorzej, to jednak na swoim jest najlepiej....jak to mówi moja mama: "młodzi powinni mieszkać sami a nie ze starymi"!
Ciężka sprawa, u mnie sytuacja wygląda następująco:
- na parterze mieszkają rodzice, a raczej sam tata ponieważ mama pracuje za granicą i przyjeżdża dwa razy w roku
- pierwsze piętro zajmuje ja, raz w roku przyjeżdża brat powiedzmy tak na miesiąc
- poddasze zajmuje moja siostra z mężem

Nie będę się wypowiadać w ich imieniu ale z moich obserwacji wnioskuję, że jest ok.
Każdy ma swoje liczniki, opłaty są rozliczane zgodnie z rachunkami, nikt nikomu nie wchodzi w drogę.
Gdy siostra kłuci się z mężem to ich sprawa - jeszcze nie widziałam żeby ojciec się wtrącał, a uwierzcie mi jest upierdliwym człowiekiem (ja przeważnie nocuje u partnera i niestety to ja jestem tym kozłem ofiarnym, że nawet o 6 rano potrafi do mnie dzwonić bo ma do mnie pytanie :/)
Moim zdaniem wszytko zależy od tego jaką sobie wyrobisz pozycje. siostra z mężem po ślubie powiedzieli że to jest teraz ich życie, ich decyzje i nie życzą sobie żeby się wtrącać. Moim zdaniem super, wszyscy uszanowali ich zdanie i jest ok, wiadomo jest jakiś podział obowiązków, jak np. Sprzątanie klatki, koszenie trawy, ogólnie prace w ogródku i takie bzdety. Jeżeli jest potrzebna pomoc jak np. kupno węgla, przywiezienie go i wrzucenie do piwnicy to niestety niema że boli ale mąż siostry musi pomóc, nawet gdy jest zmęczony po pracy, ale takie u nas są uroki mieszkania w domkach jednorodzinnych, a przecież będzie chciał mieć w zimę ciepło w pupę:)

tak wiec moim zdaniem to nie jest nic strasznego mieszkać w rodziną, wszystko zależy od tego jak się dogadacie, ważne by nie pozwolić wejść sobei na głowę.

oczywiście , że na swoim. Jakich byś nie miała teściów zawsze jakieś konflikty będą. Wiem to po sobie. Mimo , że mam super teściową i teścia też. Po ślubie mieszkaliśmy pół roku u  nich. I zawsze było coś. A to śmieci nie wyrzucone itp. Jeden większy konflikt i nas już nie było :-)wynajęliśmy sobie mieszkanko. A potem kupiliśmy. Jacy by nie byli to lepiej osobno!!!!!!!

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.