- Dołączył: 2005-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 314
17 września 2011, 20:51
witam,
mam 29 lat, mam problem, jestem z facetem od 5 lat, mieszkam z nim od trzech i mamy zamiar się pobrać; rok temu dowiedziałam się, że jest zadłużony na kwotę rzędu 25 tys bez rozsądnego uzsadnienie (nie na mieszkanie,nie na nowe auto), dziś dowiedziałam się, że pomimo iż w grudniui wziął konsolidację na całe zadłużenie, dodatkowo ma dług rzędu 9 tys; pokazałmi swoje konto - nie ma tam nieuzasdadnionych wydatków, mówi, że to wszytsko idzie na życie; nie wiem jak to oceniać - oboje jak na młody wiek dość dobrze zarabiamy (ciut więcej niż średnia krajowa), wszystko razem opłacamy - ale oczywiście mamy osobne konta; dużo kasy idzie na naukę (aplikacja i studia podyplomowe-ale to nic nie tłumaczy), mieszkanie jest od moich rodzicow więc hipoteki też nie mamy;
gdyby nie ta cała sytuacja bylibyśmy idealną parą - tak!!!
nie wiem co robić w tej sytuacji, potrzebuję zewnętrznej opinii;
17 września 2011, 22:16
a jak z wyciaganiem kasy z bankomatu? ile pieniedzy pobiera? jak czesto ?na koncie rejstruje sie tylk owyplata nie masz wgladu na to gdzie dalej idzie ta kasa
17 września 2011, 22:17
Ktokolwiek widzial, ktokolwiek wie.
17 września 2011, 22:17
Może ma jakieś potomstwo na boku
i płaci na nie alimenty?
- Dołączył: 2011-04-28
- Miasto: -
- Liczba postów: 2635
17 września 2011, 22:21
ojj zdecydowanie coś jest na rzeczy. z doświadczenia wiem,że ludzie pod tym względem się nie zmieniają i jeśli Ci nie powiedział o tym wcześniej tylko po tak długim okresie związku,zawsze będzie miał przed Tobą finansowe tajemnice.;/
- Dołączył: 2005-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 314
17 września 2011, 22:25
prawda jest taka, że za niedługą chwile (jak wszystko się uda) to moje dochody będą zdecydowanie większe niż jego więc wtedy mniej będzie mnie to interesowało; ważniejszę na dzień dzisiejszy jest to co zrobić z zaistniałą sytuacją; przyznam się szczerze, że nawet powód mnie mniej interesuje (bo nie mam żadnej pewności co do wyjaśnień) niż działanie w obecnej sytuacji
17 września 2011, 22:35
Ale w życiu różnie bywa (praca jest albo i nie ma jej) i ja bym nie zaryzykowała życia z kimś kto:
1)kłamie
2)puszcza kasę
A już jego tłumaczenie, że "na życie" codzienne poszło 40 tys.... no sorry
A może jeździcie 3 razy w roku na wczasy na Kubę all inclusive po 2 tyg? Może masz szkatułkę pełną brylantów- prezentów od niego? Jeśli nie, to obstawiam hazard. I nie licz, że hazardzista ci się przyzna.... Weź go może do kasyna zaproś, zobaczysz co powie (panika w oczach to dowód, że wpadł) i jak na niego personel reaguje....heheh .... to już żart, to ostatnie....
- Dołączył: 2005-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 314
17 września 2011, 22:42
niestety Kuby nie widziałam a brylant mam tylko jeden na palcu; ale obstawiam, że to nie jest hazard, dziecko, tylko chyba brak zaradnosci w życiu
- Dołączył: 2011-03-22
- Miasto: Tam
- Liczba postów: 1627
17 września 2011, 22:45
ja uważam że nie ma nic gorszego gdy w związku dwie osoby "rządzą kasą",
my jak zamieszkaliśmy razem to mamy jeden portfel, który ja prowadzę-myślę że tak jest wygodniej, większa kontrola
40 tys - co wy byście musieli jeść, kupować!???na bank coś ukrywa...
- Dołączył: 2005-12-28
- Miasto: Łódź
- Liczba postów: 314
17 września 2011, 22:53
wszystkiego najlepszego grucha81;
jestem w stanie znaleźć uzasadnienie na max 10 tys (samochód i wyposażenie), ale skąd reszta?