2 września 2011, 22:01
Cześć.
Długo zastanawiałam się czy napisać. Wiem że potrzebuje psychologa ale to na co ja choruje jest nieco dziwne. Anoreksja?
Coś w tym stylu ale nie do końca. Ale od początku. Zaczynałam z wagą 65 kg przy 170 cm - nie było to nie wiadomo jak dużo ale przeszkadzały mi kilogramy. Diety diety - po tygodniu kończyły się tym że nie dam rady. Nie wierzyłam w to że mogę schudnąć. Pewnego dnia pomyślałam-KONIEC dam radę! I zaczęłam się odchudzać. Z pomocą przyszła mi gazetka schudnij bez głodu i jojo super! Tyle że to co tam było napisane to całkowita nieprawda byłam cholernie głodna ale dawałam radę Przykładowy jadłospis? Śniadanie 30g płatków 3/4 mleka 0%, 2Ś jabłko obiad warzywa gotowane na parze z 2 łyżkami ryżu podw jabłko kolacja jogurt z otrębami + 1 wasa;
I tak codziennie. Schudłam. Gdy ważyłam 55 kg powoli zaczęłam przechodzić na stabilizacje- dodając bardzo niewiele.
Chudłam na "stabilizacji" dalej. Dobiłam do 50. Wtedy jadłam jak byłam głodna- ale rzeczy niskokal. teraz ważę 45 kg. Wyglądam jak kościotrup. Od stycznia nie mam okresu. Wiem ze nie jestem gruba. Jestem kościorupem. Nienawidzę mojego chudego ciała. Wstydzę się go. Ale...nie potrafię jeść normalnie. Jem mało-chociaż więcej niz wcześniej. Słodycze odrzucają. Pieczywo ryż też. Mam 18 lat. Jetsem w klasie maturalnej. Nie mam energii na nic. Wczoraj się przelamałam i zjadłam 1 ferrero rocher a dzisiaj wzięłam kanapkę do szkoły. Wiem że to mały sukces dla kogoś głupie ale dla mnie to coś wielkiego. Dzisiaj też wypiłam szklankę mleka. Jutro postanowiłam jesć wiecej. Chcę przytyć ale choroba daje mi jakieś poczucie kontroli, coś dziwnego. wyrzuty po każdej nadprogramowej rzeczy, co chwila myśli jak ograniczyć kalorie........ mimo że nie czuje się gruba jak anorektyczki..
PROSZĘ NIE STOSUJCIE TAKICH DIET JAK JA. ALE ...postanowiłam sobie.. potrafiłaś schudnąć potrafisz przytyć.I tu strach. Przejdę na przytycie.. i się nie powstrzymam, Nie będę mogła jeść tak żeby nie tyć. Znowu ten głupi strach...Boję się ale jeśli teraz tego nie zmienie to kiedyś wyląduje w szpitalu. Z własnej głupoty
- Dołączył: 2011-09-01
- Miasto: Grudziądz
- Liczba postów: 340
2 września 2011, 22:07
bardzo mądra przestroga:) zycze sily i wytrwalosci:)
- Dołączył: 2011-03-12
- Miasto: Lublin
- Liczba postów: 883
2 września 2011, 22:08
podejrzewam ze skoro sa "zdrowe i madre" diety na chudniecie to sa tez takie na przytycie, tak aby nie rozepchac zołądka...
życze powodzenia
- Dołączył: 2009-08-02
- Miasto: Norwegia
- Liczba postów: 1055
2 września 2011, 22:09
powinnaś iść do lekarza, to są zaburzenia odżywiania których nie powinnaś lekceważyć. Jesteś mloda i wszystko jeszcze wróci do normy. Trzymam kciuki
- Dołączył: 2009-11-06
- Miasto: Słupsk
- Liczba postów: 380
2 września 2011, 22:14
idź do dietetyka, o rozpisze Ci to tak, że przestaniesz się bać
- Dołączył: 2011-07-19
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 4389
2 września 2011, 22:42
nieźle schudłaś. jednak mam nadzieję że wszystko wróci do normy. 57 kg będzie w porządku. nie bój się przytyć, lepiej (naprawdę!) mieć fałdkę, niż być płaska jak deska i nabawić się choroby i Bój wie czego jeszcze.
trzymam kciuki
2 września 2011, 22:46
a rady bez ingerencji osob trzecich?
2 września 2011, 22:59
czytalam dużo blogów dziewczyn z ed... 90% z nich nei daje sobie rady bez specjalisty i wraca do głodzenia się. Jesli nei masz pieniedzy na terapie mozesz dostac skeirowanie do lekarza rodzinnego i bedziesz miec redundowana z nfz.