- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
28 sierpnia 2011, 20:43
Edytowany przez darkangel16 28 sierpnia 2011, 20:44
28 sierpnia 2011, 20:47
Edytowany przez Ciupek 28 sierpnia 2011, 20:47
28 sierpnia 2011, 20:51
28 sierpnia 2011, 20:54
Mnie pani ginekolog pocieszyła, że nawet gdy się potwierdzi podejrzenie PCOS to i tak można zajść w ciążę, ale ja i tak się boję... no i p.ginekolog zaleciła, żebym była pod kontrolą endokrynologa... Zapraszam do dalszych wypowiedzi :)
Ciupek- napisz do mnie wiadomość prywatną :)
28 sierpnia 2011, 20:54
Mnie pani ginekolog pocieszyła, że nawet gdy się potwierdzi podejrzenie PCOS to i tak można zajść w ciążę, ale ja i tak się boję... no i p.ginekolog zaleciła, żebym była pod kontrolą endokrynologa... Zapraszam do dalszych wypowiedzi :)
Ciupek- napisz do mnie wiadomość prywatną :)
28 sierpnia 2011, 21:01
28 sierpnia 2011, 21:11
Nie ma sprawy :) Już piszę :)
Problemy zaczęły się kiedy miałam 15 lat (w 2009 roku). Wolna przemiana materii, przytyłam kilka kg, co dla takiej młodej dziewczyny jest rzecz jasna dramatem.. Wypadały mi też włosy, itd. Poszłam do lekarza, zlecił badanie TSH i glukozę. Glukoza wyszła na samej górnej granicy a TSH niestety 4.54 czyli ponad normę, a dla młodej dziewczyny podobno powinno wynosić poniżej 1,5. Dostałam skierowanie do endokrynologa, przepraszam "endokrynologa" bo ta "pani dr" olała moją sprawę kompletnie ;( Ta pani zrobiła mi jedynie USG tarczycy i ft4, pomimo iż już wtedy miałam problem z cerą (trądzik) i przemianą materii, ale oczywiście olała to, bo ja oczywiście przesadzam, no nie? ;/ Nie dała mi żadnych leków, jedynie wizyta może raz na pół roku, może raz na rok. A wizyty te wyglądały tak samo: ważenie, mierzenie i jednym słowem pierdoły zamiast wykonanie szczegółowych hormonalnych badań (z krwi). TSH niby samo się uregulowało, ale jednak wahało czasem. Po czym ta "pani dr" przestała pracować w przychodni bo zaczęła pracować w szpitalu, a mnie wyznaczono wizytę za długi czas. I tak pozostawałam bez leczenia i diagnostyki do 2011 roku. Niestety zaczęłam być coraz bardziej zmęczona, senna, włosy mi wypadały, cera też nie najlepsza. Na własną rękę zaczęłam pogłębiać swoją wiedzę na temat hormonów i niestety ale postanowiłam iść prywatnie do endokrynologa. Niestety wybuliłam dużo kasy i na badania i na lekarza, ale niestety, nie mogłam żyć dłużej w niepewności i takim sampoczuciu. Badanie ft3 i ft4 na samej dolnej granicy, TSH niby w normie ale tak jakby znowu miało zacząć rosnąć, niestety. W badaniach szczegółowych, których "pani dr" nie raczyła mi zrobić wyszedł mi podwyższony androstendion. Dostałam leki na tarczycę i na ten androstendion. Niestety, pomimo leczenia androstendion zamiast obniżyć się- to troszkę podwyższył dlatego włączono mi także nastepny lek.. jaki wynik? To się okaże, bo niedługo mam badanie kontrolne TSH i androstendionu. Ale czuję, że się pogorszyło bo w tym miesiącu nie dostałam okresu a stan cery mi się pogorszył :( Oto moja historia.
Edytowany przez darkangel16 28 sierpnia 2011, 21:13
28 sierpnia 2011, 21:43
29 sierpnia 2011, 09:34
Edytowany przez darkangel16 29 sierpnia 2011, 09:34
30 sierpnia 2011, 19:46