Temat: co nie zrobię i tak źle

szczerze nie wiem od czego zacząć i nie wiem czego od Was oczekuje...Waszej opinii na pewno..poceiszenia czy skarcenia nie,bo mam i to i to zapewnione,ha..;)

mam/miałam przyjaciołke, znamy sie troche ponad rok ale zzylysmy sie. ogolnie nie naduzywam tego slowa,jest druga osoba ktora tka nazwalam. jedyne co mnie w niej denerwowalo ze czesto obrazala sie bez powodu,szczegolnie na imprezach;p ale zawsze przepraszala i mowila ze jestem dla niej taka dobra i cierpliwa itp. no ale niewazne.

pojechalam niedawno do jej rodzinnej miejscowosci,bylo super! fantastycznie,ma przesympatyczna rodzine i znjaomych . a potem pojechalismy do innego miesta gdzie nocowalismy u jej bylego chlopaka z ktorym sie przyjazni. spotykala sie z nim 5 lat temu,zawsze powtarzala ze nie jest oniego zazdrosna, sama spotykla sie w miedzyczasie z innymi, on tez...no i tak tam bylysmy. i wiecie...'zaiskrzylo' miedzy mna a jej bylym. po prostu,polubilsmy sie bardzo..nie planowalm tego..po porstu..nie wiem..trzeba to tlumaczyc? 

i ona sie zorientowala co jest grane. takiej awantury to ja dawno nie widzialam..co dopiero uczestniczylam! pierwszy raz bylam w srodku czegos takiego..ogolnie to zostalam porownana to panien zaliczajacych kazdego faceta,powiedziala z enie chce mnie znac,ze sie zawiodla ,ze jak ja moglam,ze co bym zrobila jakby toona z moim bylym sie spiknela (w sumie powiedzialam jej ze nie wiem ale ja sie z bylym nie przyjaznie,nawet nie odzywam), spytala sie czy cche byc z jej bylym ...powiedzialam prawde: nie wiem. bo niby co mozna powiedziec po kilku dniach znjaomosci? moglam wtedy sklamac ale postawilam na szczerosc...no to powiedziala ze jesrtem bezszczelna ze nawet nie porbuje zaprzeczyc. zerwala łancuszek ktory dostala ode mnie..z tym bylym/przyjacielem sie poklocila..cos mowila ze ona nawet nie probowala nas spiknac a i tak sie polubilsmy...bo dodam zeona miala tkaie sytuacje ze kilka rayz jej przyjaciele zaczeli sie ze soba spotykac i ja olali jak to ona mowila..ja jej obiecalam ze tego nigdy nie zrobie..no ale...nie wierzy. 

dobra. nastepnego dnia..przyjechala do mnie..przeprosila..znowu powdziala zejestem najkochansza,..ze takadobra..ze ona nie chce mnie stracic,zejestem dla niej nawazniejsza..powiedziala ze jesli kiedykowiek bede z jej bylym to nie chce znac ani mnie ani jego,i ze nie obchodzi ja ze ja jej obiecam zenie zerwe kontaktu..ona juz tak postanowila i tyle.

no ale...pisalam z nim..i sie wkurzyl i napsial do niej..spotkali sie..po ich spotkaniu dostalam od niego smsa ze dowiedzial ze o mnie tkaich rzeczy ze nie wie co ma o mnie myslec...okazalo sie ze powiedziala cos w stylu: myslisz ze jest taka idealna? to ja Ci powiem co ona robila!...i poszlo wszystko co jej mowilam w tajmenicy..kazdy ma swoje grzechy nie? opczywiscie niektore historie przekrecila ze wyszlam na zwykla k****. no..i zakonczyla to slowami : "nie rozumiem czemu tacy faceci wola taką X(czyt.mnie) a nie normalne dziewczyny jak ja" rozbawilo mnie to bo jeszcze dzien wczensiej mowila ze obie jestemsy zajebiste i ze znajdziemy facetow..

no...zawiodlam sie jako na przyjaciolce..bo okazuje sie ze przez ten clay czas miala o mnei dosc niepozytywne zdanie..



w kazdym razie...nie wiem co robic..bo..ja wiem ze to by bylo max dziwne jakbym sie z nim spotykala...ale czy nie zareagowala ona za ostro?czy musiala na sile go zniechecac? ogolnei to nie podzialalo na neigo ale ok. widze jaka ona jest alei tak nie chce starcic z nia kontaktu..nawetnie wiem czy uda mi sie z tym chlopakiem al;e chcialabym chociaz sprobowac..miec szanse sprawdzic..nie chce go stracic ani jej..mimo ze tak zle o mnie mowila..nie wiem..przepraszam za bledy...co sądzicie o tej sytuacji?

mi chyba byloby zle gdybym cos czula do bylego a moja przyjaciolka by z nim byla i musialabym patrzec jak on robi wszystko to samo co ze mną. dziwne uczucie, ale jakbym nic nie czula do bylego (co powinno byc oczywiste, chociaz do pierwszego podobno sentyment zostaje) to bym sie wrecz cieszyla ze sa razem.

wspolczuje tobie i przyjaciolce
ja wiem ze dla faceta nie warto rzucac przyjazni bo jakby nie patrzec faceta znasz kilka tygodni widzisz w nim swoj ideal, a przyjaciolke troche dluzej
Pasek wagi
hmm to raczej wogole nei jest przyjazn.... a co do spotykania z jej bylym to jest twoje zycie twoja decyzja z kim sie bedzies spotykac a jak ona ma z tym problem to juz musi sobie z tym sama poradzic.... a to co ona zrobila to sory ale ja bym z nia juz nie rozmawiala... zebby ponizac kogos opowiadajac jakies bzdury nawet jesli sa prawdziwe to to jest przyjaciolka? moje zdanie 1. wyjasnij facetowi o co chodzi jesli uwierzy tobie niech sprawa toczy sie dalej a moze uda wam sie byc razem:) jesli nie uwierzy olej go ;P 2. odpusc sobie kolezanke.... jesli nie na zawse to na pewno na jakis czas.... naucz ja ze nie oplaca sie byc taka su...ka...
dzięki Wam za opinie:) co do faceta...to i tak on chce sie ze mna spotykac..jest naprawde...kurcze..dawno sie tak dobrze nie czulam przy kims..ale facet jak to facet,on nie rozumie co do sentyment do 'pierwszej milosci' .co do kolezanki/przyjaciolki...serio myslalam ze to przyjaxn ale nie wiem..nie powinna sie tak zachowac..ja nie powinnam tez..lepiej by bylo jakbym nie pojechala;/ ale z drugiej strony wiem jaka jest naprawde..on chce zebym przyjechala do grilla do niego..w sumie chetnie ale oni mieszkaja w jednej niewielkiej miejscowosci gdzie sie wszyscy znaja:( aaaaaaaa. dobra. w sumie nic nowego nie da sie juz powiedziec..dziekuję raz jeszcze!
Jak najszybciej zakoncz ta pseudo "przyjazn". Ona nigdy nie byla, nie jest i nie bedzie Twoja przyjaciolka.
Pasek wagi
moja mama zawsze mi powtarzala: jak masz faceta to nie przyjaciolki, i miala racje! uczuciami sie nie steruje, wiec jak czujesz sie z nim dobrze to sprobuj co z tego wyjdzie, 
a co do tego, ze to ex twojej pseudo przyjaciolki i ze powinien byc tabu dla ciebie to ja tak nie uwazam, nie znalas ich jako pary wiec sprawa ma sie inaczej, poznalas go jako wolnego faceta,
ja zyje w szczesliwym zwiazku od 7 lat, w momencie jak zauwazylam, ze "przyjaciolki" zaczynaja swoje trzy grosze dokladac do mojego zwiazku zerwalam z nimi kontakty, nie z nimi ukladam sobie zycie tylko z moim mezczyzna, 
mam dwie przyjaciolki, jedna od 15stu lat a druga to moja siostra, jesli chodzi o znajomosci to sprawdza sie porzekadlo: "trzeba worek soli zjesc zanim sie kogos dobrze pozna" ile to czasu trzeba zwlaszcza w dzisiejszych czasach gdzie ciagle trabia zeby malo solic ;-P
a tak wogole to okropny babsztyl z tej "przyjacioki"
powodzenia zycze:-))))
ona jest fałszywa i zazdrosna, nie ejst warta przyjazni, jemu powiedz, że sam widział jak ona się zachowywała, że albo on albo ona, i teraz zrobiła to specjalnie żeby Cie oczernić i czujesz się z tym zle bo się tego nie spodziewałaś.
Ja tam zaczęłam się spotykać z byłym facetem mojej kuzynki...też było trochę wielkich kłótni itp. Wszystko tak się skończyło, że ja i ten chłopak jesteśmy małżeństwem, a kuzynka się z tym pogodziła i bawiła się na naszym weselu. czasem warto zaryzykować przyjaźń dla miłości. Z przyjaciółką nie założycie rodziny i nie spędzicie razem reszty życia. A jak będzie kopnięta naprawdę, to przestań się z nią spotykać.Nic straconego - dojdziesz do tego po czasie.
wg mnie ta Twoja "przyjaciolka" jest bardzo zazdrosna a nawet osmiele sie powiedziec, ze zawistna
Pasek wagi
tez mialam podobna sytuacje ;-)
Pasek wagi
TO JEST PIES OGRODNIKA! niech spada gdzie pieprz rośnie , gratuluje Ci że to wytrzymujesz , ja bym dopiero zrobiła wojne

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.