- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
5 lipca 2011, 08:51
szczerze nie wiem od czego zacząć i nie wiem czego od Was oczekuje...Waszej opinii na pewno..poceiszenia czy skarcenia nie,bo mam i to i to zapewnione,ha..;)
mam/miałam przyjaciołke, znamy sie troche ponad rok ale zzylysmy sie. ogolnie nie naduzywam tego slowa,jest druga osoba ktora tka nazwalam. jedyne co mnie w niej denerwowalo ze czesto obrazala sie bez powodu,szczegolnie na imprezach;p ale zawsze przepraszala i mowila ze jestem dla niej taka dobra i cierpliwa itp. no ale niewazne.
pojechalam niedawno do jej rodzinnej miejscowosci,bylo super! fantastycznie,ma przesympatyczna rodzine i znjaomych . a potem pojechalismy do innego miesta gdzie nocowalismy u jej bylego chlopaka z ktorym sie przyjazni. spotykala sie z nim 5 lat temu,zawsze powtarzala ze nie jest oniego zazdrosna, sama spotykla sie w miedzyczasie z innymi, on tez...no i tak tam bylysmy. i wiecie...'zaiskrzylo' miedzy mna a jej bylym. po prostu,polubilsmy sie bardzo..nie planowalm tego..po porstu..nie wiem..trzeba to tlumaczyc?
i ona sie zorientowala co jest grane. takiej awantury to ja dawno nie widzialam..co dopiero uczestniczylam! pierwszy raz bylam w srodku czegos takiego..ogolnie to zostalam porownana to panien zaliczajacych kazdego faceta,powiedziala z enie chce mnie znac,ze sie zawiodla ,ze jak ja moglam,ze co bym zrobila jakby toona z moim bylym sie spiknela (w sumie powiedzialam jej ze nie wiem ale ja sie z bylym nie przyjaznie,nawet nie odzywam), spytala sie czy cche byc z jej bylym ...powiedzialam prawde: nie wiem. bo niby co mozna powiedziec po kilku dniach znjaomosci? moglam wtedy sklamac ale postawilam na szczerosc...no to powiedziala ze jesrtem bezszczelna ze nawet nie porbuje zaprzeczyc. zerwala łancuszek ktory dostala ode mnie..z tym bylym/przyjacielem sie poklocila..cos mowila ze ona nawet nie probowala nas spiknac a i tak sie polubilsmy...bo dodam zeona miala tkaie sytuacje ze kilka rayz jej przyjaciele zaczeli sie ze soba spotykac i ja olali jak to ona mowila..ja jej obiecalam ze tego nigdy nie zrobie..no ale...nie wierzy.
dobra. nastepnego dnia..przyjechala do mnie..przeprosila..znowu powdziala zejestem najkochansza,..ze takadobra..ze ona nie chce mnie stracic,zejestem dla niej nawazniejsza..powiedziala ze jesli kiedykowiek bede z jej bylym to nie chce znac ani mnie ani jego,i ze nie obchodzi ja ze ja jej obiecam zenie zerwe kontaktu..ona juz tak postanowila i tyle.
no ale...pisalam z nim..i sie wkurzyl i napsial do niej..spotkali sie..po ich spotkaniu dostalam od niego smsa ze dowiedzial ze o mnie tkaich rzeczy ze nie wie co ma o mnie myslec...okazalo sie ze powiedziala cos w stylu: myslisz ze jest taka idealna? to ja Ci powiem co ona robila!...i poszlo wszystko co jej mowilam w tajmenicy..kazdy ma swoje grzechy nie? opczywiscie niektore historie przekrecila ze wyszlam na zwykla k****. no..i zakonczyla to slowami : "nie rozumiem czemu tacy faceci wola taką X(czyt.mnie) a nie normalne dziewczyny jak ja" rozbawilo mnie to bo jeszcze dzien wczensiej mowila ze obie jestemsy zajebiste i ze znajdziemy facetow..
no...zawiodlam sie jako na przyjaciolce..bo okazuje sie ze przez ten clay czas miala o mnei dosc niepozytywne zdanie..
w kazdym razie...nie wiem co robic..bo..ja wiem ze to by bylo max dziwne jakbym sie z nim spotykala...ale czy nie zareagowala ona za ostro?czy musiala na sile go zniechecac? ogolnei to nie podzialalo na neigo ale ok. widze jaka ona jest alei tak nie chce starcic z nia kontaktu..nawetnie wiem czy uda mi sie z tym chlopakiem al;e chcialabym chociaz sprobowac..miec szanse sprawdzic..nie chce go stracic ani jej..mimo ze tak zle o mnie mowila..nie wiem..przepraszam za bledy...co sądzicie o tej sytuacji?
5 lipca 2011, 08:55
5 lipca 2011, 08:58
5 lipca 2011, 09:04
5 lipca 2011, 09:06
5 lipca 2011, 09:14
5 lipca 2011, 09:15
5 lipca 2011, 09:16
5 lipca 2011, 09:20