4 lipca 2011, 12:25
od 4 mcy pracuje w pewnej firmie, teraz po okresie probnym mam umowe na rok, firma niezbyt dobrze prosperuje, maja spore opoznienia z wyplatami poza tym ludzie są chamscy - pisze o wlascicielach ... wczoraj mialam dosc nie mila sytuacje z nimi dlatego dało mi to do myslenia... dlugo nie moglam znaleźć pracy dlatego trzymam sie tego co mam, ale mam tez mozliwosc wyjazdu do Niemiec.Mieszka tam moja ciocia, ktora czesto w wakacje odwiedzam:) Miałam jechac juz w marcu ale zadzwonili z tego hotelu gdzie teraz pracuje, tam czyli w Niemiczech mialam juz zalatwiony kurs jezyka - jako wolny sluchacz czyli za free i prace u znajomego ciotki za 300 euro/mc. Powiedziała, ze jakos sobie poradzimy we dwie, ze jak bede juz cos mowic to poszukamy dla mnie normalnej pracy, pojde dalej na kurs. Starala sie zalatwic dla mnie dofinansowanie na nauke dla obcokrajowcow poniewaz sama jest tam nauczycielem i zna sie na tym. Wybrałam zycie w Polsce, ale teraz sie zastanawiam czy dobrze zrobilam. Zycie tutaj za 1200 zł i 1200 mój facet, oplaty, jedzenie i mieszkanie z tesciami, wiecznie spozniająca sie wyplata eh ... a tam nauczylambym sie jezyka, moze znalazła jakas ciekawa prace w hotelarstwie, a co najlepsze to moja ciotka proponuje zostawic nam mieszkanie, bo sama ma umowe na rok i chce wyjechac do swojego meza z ktorym od jakiegos czasu zyja na odleglosc. Ona placi 400 euro za mieszkanie, mowi ze to jedno z najladniejszych i najtanszych mieszkan w miescie ...nie wiem co robic, wszystko byloby prostsze gdyby nie moj facet, on ma dlug ktory musi splacic (jeszcze 8 mcy), nie zna niemieckiego i nie wiem co moglby tam robic gdyby wyjechal ze mna. Nie wiem czy powinnam dotrwac na tej umowie w Polsce do pelnych 12 mcy, isc na zasilek i wyjechac w tym czasie do niemiec, uczyc sie, szukac pracy chocby jako sprzataczka w hotelu (moze bym kiedys awansowała na recepcjonistke:)), jechac sama, brac to co jest a potem probowac sciagnac mojego mężczyzne? kurde boje sie, naprawde ... sprobujcie mi cos doradzic, bardzo Was prosze:)
Przepraszam, ze tak sie rozpisałam, ale nie mam sie kogo poradzic w tej sprawie, dziekuję za uwagę:)
4 lipca 2011, 13:08
> a ja bym nie jechala. Tam ZAWSZE bedziesz obca.
tutaj tez jestem dlatego takie argumenty do mnie nie przemawiają ...
teściowa caly czas mi powtarza, ze jestem 'obcą osoba'
boje sie raczej porażki a nie tego, ze bede zawsze 'polką w niemczech' ...
4 lipca 2011, 13:14
> a ile masz lat?
a dlaczego pytasz:) chyba nie mam dziecinnego podejscia? a wrecz wydaje mi sie, ze poważnie mysle o przyszlosci :) chciałabym cos miec, dojsc do czego i miec rodzine tylko w Polsce ciezko o to bedzie a po drodze chcialabym cos przeżyć ... mam skonczone 23 lata, czy mam szanse na opanowanie jezyka?
4 lipca 2011, 13:18
co do tego, ze zawsze bede obca to dodam jeszcze, ze moja ciotka wyjechala po studiach do niemiec jako au pair, tam skonczyla drugie studia, zarabiala cale zycie sama na siebie, po 10 latach dostala obywatelstwo niemieckie , nie dostala go przez zawarcie małzenstwa, bo wyszla za mąz obywatelstwo juz mając ... zawsze jak sie przedstawia mowi, ze pochodzi z Polski i ze jest niemka polskiego pochodzenia, nie ukrywa tego, ze jest 'polską niemką' ;) powiem wiecej - tam gdzie mieszka niemcy polakami się wręcz podniecają hehe
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
4 lipca 2011, 13:54
Pytam bo mowisz ze boisz sie porazki, ale jestes mloda wiec nawet jak po 2 latach wrocisz do kraju to jeszcze bedzesz 'do wziecia' (do pracy:). A obywatelstwa to sie nei dostaje przez malzenstwo niestety.
Pewnie ze masz szanse sie nauczyc jezyka i najwazniejsze jest to zebys w domu mowila tam po niemiecko to wtedy pojdzie ekspresowo. Wiem ze bedziesz sie glupio czuc ale najlepiej jakbys z ciotka tez po niemiecku rozmawiala:)
- Dołączył: 2005-11-09
- Miasto: Normandia
- Liczba postów: 3399
4 lipca 2011, 16:39
Hej marrons,
Na Twoim miejscu bym sie nie wachala ani chwili. Z taka sytuacja jaka masz (zycie za 1200 zl, wiecznie umartwianie sie o wyplate, o zlaczenie konca z koncem, i co najgorsze - zycie z tesciami) to napewno myslalabym o wyjezdzie za granice, a tymbardziej majac taka propozyje i mozliwosc jaka daje Ci ciocia !! Ludzie w ciemno wyjezdzaja i udaje im sie, a Tobie mialo by sie nie udac z pomoca cioci ktora mieszka juz tam od lat i pomoze Ci ???
Moze jakbym zarabiala 2500 zl to myslalabym o zyciu w Polsce, ale za 1200 zl nigdy
- Dołączył: 2007-11-01
- Miasto: Raj
- Liczba postów: 37830
4 lipca 2011, 17:04
ja bym pojechała
jak Ci się nie spodoba to zawsze możesz wrócić, ale jak pojedziesz to masz szanse na godziwe wynagrodzenie, naukę języka, lepszy start w życiu (może uda Ci się po jakimś czasie odłożyć na mieszkanie a nie żyć wiecznie z teściami), poza tym masz pomoc cioci - ja wyjechałam ponad 3 lata temu do UK i nie żałuję swojej decyzji
4 lipca 2011, 22:50
dzieki dziewczyny za dobre słowo :) wlasnie to chcialam przeczytac ... ze sie uda :)
- Dołączył: 2010-05-10
- Miasto: Mauritius
- Liczba postów: 21812
5 lipca 2011, 12:45
a jedz. Moze sie uda a jak nei to wrocisz i poszukasz lepszej pracy. W sumie nic nei tracisz, zawsze to jakies doswiadczenei zyciowe. No i masz tam wsparcie a to ogromnei wazne.