Temat: Prawdziwa przyjazn:(

Tak się zastanawiałam dzisiaj nad swoim życiem i teoretycznie mam wszystko o czym zawsze marzyłam wspaniałego męża,dzidziusia w drodze,ładny dom i powiedzmy że moja uroda jest do zaakceptowania,więc jest ok ale brakuje mi kogoś komu będę mogła w 100% ufać czyli przyjaciółki. Takiej prawdziwej od serca ale czy takowa osoba wogóle istnieje ? przez całe życie byłam otaczana pseudo przyjaciółmi ,które w gruncie rzeczy okazywały się fałszywe i nie godne zaufania.Niby koleżanek mam dużo ale co z tego jak nie mam nikogo komu bym ufała. Wiem ,że przyjazn buduje się latami ona nie jest od tak ale ja nawet nie wiem jak zacząć jestem osobą bardzo wygadaną,uśmiechniętą ale jak widać to mi nie pomaga. W przyszłym tyg z mężem wyprowadzamy się do większego domu do innego miasta na tzw pustkowie gdzie są tylko  lasy i jeziora to już całkiem będę sama. Chciałabym poznać zwykłą dziewczynę skromną nie typ latającej po dyskotekach za kolesiami ,ale nie mam pojęcia jak??? macie jakieś rady?
ja już miałam ze sto takich przyjaciółek... zawsze okazywały się bezczelne i wredne .. mamy pecha po prostu
Ja mam taką jedną, kochaną przyjaciółkę. Poznałyśmy się jak miałyśmy po 7 lat i bardzo się kochamy, wspieramy i ...inne takie :)
nic na siłę, nie ma sposobu na odnalezienie TEJ osoby. To tak samo jak z facetami - albo go pokochasz i stwierdzisz, że to ten na całe życie, albo nie.  Może poznasz kiedyś taką dziewczynę, z którą tak dobrze się będziesz dogadywać, że się zaprzyjaźnicie :) mam taka nadzieję i życzę Ci tego :)
Życzę ci tego, ale nie ma recepty na prawdziwą przyjaźń , sama takiej przyjaciółki nie mam jedynie koleżanki i znajomych , ciężko zaufać na 100%  komuś , poza tym każdy ma swoje życie i z wiekiem widzę,że każdy jest egoistą , nie ma czasu dla innych bezinteresownie , więc trzeba lubić ludzi z wadami , a czy to przyjaźń czy tylko koleżeństwo , zawsze lepiej zostawić coś dla siebie  i cieszyć się tym co mamy , poznać znajomych, nowe koleżanki .
Pasek wagi
A jak nie wiem , wychodź na spacery z dzidzią może tam spotkasz kogoś , bądź miła otwarta na nowe znajomości 
Pasek wagi
ja ma mam przyjaciółkę od dziecka chociaż się wyprowadziła dosyć daleko już 5 lat tam mieszka to regularnie się odwiedzamy,dzwonimy do siebie,zapraszamy na urodziny dzieci swoje itd jest nie zawodna ale rzadko można takie osoby spotkać ze świecą szukać zawsze jakieś fałszywe albo interesowne:(kiedyś taką spotkasz przez przypadek:)
Nigdy nie byłam otoczona wianuszkiem pseudo-przyjaciółek . Lubiłam mieć jakąś dziewuche na własność , wszędzie ją za sobą zabierać , robić z nią plany i je realizować ,  co nie znaczy że byłam jakimś samotnikiem bo nie miałam dużo koleżanek ale nie zwierzałam się na prawo i lewo każdej koleżance tylko stawiałam na jedną  .Mam szczęście bo mam przyszywana kuzynkę , nie jest to moja prawdziwa rodzina ale już od kilku pokoleń tak jakoś wyszło że tak się zachowujemy. Znam ją całe życie , spotykamy się , wiem że mogę jej ufać , kontakt nie zerwie się od tak , jej cała rodzina traktuje mnie jak swoją , jest między nami wspaniała przyjaźń  .W podstawówce zakolegowałam się z pewną dziewczyną . Spotykałyśmy się praktycznie dzień w dzień , jeździłyśmy razem a to do mojej rodziny , a to do jej babci , przez 8 lat cały czas razem , ciężko było spotkać nas osobno ;)  , ale losy potoczyły się jak się potoczyły , nie zawsze była dla mnie w porządku ale do dzisiaj zdarza mi się tęsknić za nią , usiąść i płakać. Przywiązuje się do ludzi. Od 4 lat mam poza kuzynką jedną bardzo bliską cudowną dziewczynę obok siebie , fajne jest to że mimo iż obie znalazłyśmy chłopaków nie zaniedbałyśmy siebie nawzajem , jak to często bywa - pojawia się chłopak - przyjaciółka w odstawkę. Dla mnie zawsze przyjaźń była na pierwszym miejscu , potem związek .Teraz chyba ciężko byłoby mi znaleźć przyjaciółkę , kilka lat temu jakoś łatwiej było mi poznawać ludzi , zbliżać się do nich  więc cieszę się że mam ze sobą ludzi których już trochę znam i kocham . 
Ja miałam także dwie takie pseudo przyjaciółki. Z jedną całe życie, jak siostry, jedna za drugą by w ogień skoczyła, a tu poszlo o to, że ja wodki nie chciałam pić, skladać się na alko, bo sama nie piłam.
Z druga od podstawowki... czas w 2010 roku zerwyfikował nasze relacje i oto porzuciłam ją, fałszywą... chciała sie mną że tak powiem posługiwac w sposób ten, że dawala mi odczuc, ze jestem mniej majetna, a sama zachowywała sie jak krolowa, gdy jej rodzice w niemczech zapier... do tej pory w polu na nią. Swoja wyimaginowana wartosc chciala udowadniac tym, ze jest lepsza, ladniesza, ma wiecej pieniedzy... szkoda tylko, ze nie pamietala, kto jej pomagal jak beczala, jak uciekala z domu, kto ja wspieral zawsze, doradzal, kto byl z nia jak miala wypadek samochodowy(wspolny) i kto prawie 150 km od domu zaczal beczec, ja zalatwilam wszystko, by wrocic tego samego wieczora do domu, ja zalatwialam lawete(nie miala ubezpieczonego samochodu tak w ogole... wiec lawete zalatwilam po najtanszych kosztach dzwoniac do mojej rodziny i sciagajac z parapatowki ludzi ktorzy wiedzialam, ze mi pomoga), ja mechanika po znajomosciach. Niestety, nie doceniala dziewczyna tego co miała.
Gorzej przezylam przyjaciol-facetow. Szczegolnie jednego.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.