Temat: Tłuszczaki

Jak zaczęłam tyć to mi się kilka pojawiło. Dosyć spory na udzie, dwa mniejsze na rękach i jeden obok kości biodrowej. Nic z nimi nie robię na razie. Jeśli po schudnięciu nie znikną to pójdę je wyciąć.

Mam jednego we włosach ale go nie widać tylko czuje pod palcami. Nielc z tym nie robię. Ponoć się nie roznosza wirusowo jak brodawki i nie do końca wiadomo skąd się biorą. Może genetycznie i ponoć przy nietolerancji glukozy która mam.

Chyba pomyliłaś tłuszczaki z włókniakami. To co innego.

Ja miałam raz usuwany bo zaczął boleć 

Nie mam, ale jakbym miała to bym usunęła że względów estetycznych 

Miałam na plecach, na wysokości zapięcia stanika. Nie wiem jak długo tam był, ale gdyby nie mąż, to szybko bym go nie zauważyła. Niestety, powiększał się, więc chirurg zasugerował usunięcie. Okazało się, że był większy niż się zapowiadało, wrośnięty dość głęboko. Po wycięciu pod znieczuleniem miejscowym, które nie zadziałało, chirurg pokazała mi wyciętego twora. Wysłali do badań histopatologicznych celem wykluczenia zagrożeń. Więcej tłuszczaków nie mam, ale mój brat ma ich sporo. Mój mąż miał również jednego, na głowie. Niestety, w tym miejscu zaczęły wypadać mu włosy, tłuszczak rósł, więc również go usunął.

Aaaa możliwe że masz rację. Tzn to chyba ja sobie ubzdurałam że to co mam to tłuszczak i byłam przekonana, że to tak wygląda, ale teraz wpisałam obie nazwy w google grafika i chyba faktycznie mam włókniaka, tylko nie takiego na dzyndzlu tylko właśnie bardziej płaski jak brodawka ale też nie brodawka. Mój błąd. Coś se ubzdurałam ;)

mam jednego, w odcinku lędźwiowym. Zostawiłam go w spokoju, ponieważ jest dość głęboko i lekarz mówił, że nie nadaje się do usuwania w znieczuleniu miejscowym. Kiedyś interesowałam się tematem i podobno takie zmiany zmniejszają się przy regularnym spożywaniu alg morskich. Badanie dotyczyło psów, ale kto wie, może ludzki organizm zareaguje podobnie?