Temat: nieudane wizyty lekarskie

Ja nie zapomnę jednego dermatologa, gdy byłam w trakcie kuracji izotekiem a poszłam do innego by zbadać inną rzecz i przy okazji dowiedziałam się od niego, że najlepiej bym na słoneczko wychodziła by pryszcze się wysuszyły ( zaznaczam, że przy izoteku należy omijać promienie słoneczne) a najlepiej bym dziecko urodziła to wszystko mi przejdzie. Hit :D Zaleceń nie posłuchałam ale ubaw miałam niezły :D 

z dzieckiem to prawda. I mnie i koleżanka po ciązy cera sie poprawiła...

U niektóych tak u innych nie. Tak czy siak uważam, że to nie jest sposób leczenia i lekarz nie powinien proponować takiego rozwiązania na wyleczenie trądziku

Teksty o poprawieniu się czegoś jak dorośniesz/jak zaczniesz współżyć/jak urodzisz dziecko można liczyć na pęczki i nie jest to żaden standard. U niektórych pomoże, u niektórych nie - zalezy jaka jest przyczyna a niestety wielu lekarzy w ten sposób podchodzi/podchodziło kiedyś do tematu. Moja znajoma miała bardzo bolesne miesiączki to też najpierw było - zacznie współżycie i będzie git. Nie pomogło. Potem było po ciąży się poprawi. Nie poprawiło się. Potem się okazało, że miała jakąś wadę konstrukcyjną (że tak to dziwnie nazwę :P ) i dopiero jak się operacyjnie to udało ogarnąć, to komfort jej życia uległ poprawie. A jeśli którykolwiek z wcześniejszych lekarzy podszedł by do tematu poważnie a nie walił stereotypowymi banialukami, to mogła się dziewczyna lata wcześniej zoperować i nie męczyć tyle lat co miesiąc. A ona prawie mdlała z bólu pierwsze 2 dni i cały okres co miesiąc leciała na tabletkach przeciwbólowych. Często nie chodziła do szkoły w tym czasie...

co nie zmienia faktu, ze ciąża to nie terapia antytradzikowa xd 

Ja miałam odwrotne doświadczenia - kilku znajomym podczas ciąży właśnie znacząco się pogorszyła cera.

Niestety sporo chodzę do lekarza - większość do Medicover, kilka wizyt do 2 przychodni przyszpitalnych. I czasami wracam z tych wizyt (szczególnie na NFZ) wkurzona jak nie wiem co. Są zazwyczaj w środku dnia, trzeba tracić dzień urlopu, a na koniec okazuje się, że po 3h oczekiwania, lekarz zbagatelizował sprawę i wizyta trwała 5 minut. Np to że na lekach, które biorę nie mogę starać się o dziecko. A lekarka mi na to, że jeśli chcę się starać o dziecko, to 2 miesiące przed rozpoczęciem starań, mam pójść do rodzinnego i on ma mi zmienić leki na te, która ona mi wypisze na kartce. A u niej następna wizyta kontrolna za rok. No hello, nie brałabym mocniejszych, szkodliwych dla płodu leków, gdyby na łagodniejszych było okej... A ona mi mówi, że ja bez sprawdzenia żadnego mam sobie tylko receptę wziąć od rodzinnego. A kto zrobi badania czy w ogóle te leki są skuteczne czy może dalej tracę wzrok. Dla mnie to jest po prostu skandal szczerze mówiąc. 

W Medicover też co jeden lekarz to gorszy, nadają się tylko dla osób bez poważnych problemów zdrowotnych. 

Aż muszę synowi "sprzedać" ten patent. Myślę że osiągnie szczyt cierpliwości w leczeniu trądziku. 

nawet nie wie czy wogole ktos planuje miec kiedys dziecko, takie sobie glupie gadanie.

dobry pomysl, napewno uda sie pozbyc problemu🤪