14 maja 2011, 17:25
Przez ostatnie dwa tygodnie dostałam potężną dawkę stresu. Po kilku dniach nerwów pojawiły się bóle żołądka po posiłkach. Mimo bólu miałam spory apetyt- związany pewnie ze stresem. Nie obżerałam się, no ale powiedzmy, że miałam nieco większy apetyt niż normalnie. Jadłam a potem bolało i tak w kółko. Teraz nieco się uspokoiłam, ale żołądek boli nadal. Straciłam apetyt, bo teraz nie mam już tego bodźca do jedzenia jakim był stres, teraz patrzę na jedzenie i myślę "jak to zjem to będzie mnie bolało". Noale wpycham jedzenie na siłę, żeby jeść ckokolwiek. Jakieś pomysły co to może być? Jeśli mi nie przejdzie, to pewnie pójdę do lekarza, ale może któraś z was była w takiej sytacji i może mi coś doradzić. (ja bardzo bardzo nie lubię chodzić do lekarzy... :/)
- Dołączył: 2011-04-06
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 184
14 maja 2011, 18:41
skoro to moze byc od stresu to moze ziołowe herbatki na rozluźnienie i na uspokojenie?
14 maja 2011, 22:35
jaa tam wole teraz dmuchac na zimno... bolal mnie keidys brzuch potem zaczął bolec tak mocno ze zwijalam sie z bolu chodzilam do lekarzy i przepisywali mi zwykle tabletki na oko, ze tak powiem, bo bez badan ani bez niczego !!! przesło troche od czasu do czasu bolało potem znowu zaczeło i ja zaczełam sie leczyc u porządnych lekarzy ... teraz mam co mc prawie robiona gastroskopie, mam zmiany na dwunastnicy, chroniczne zapalenie zolądka i helikobakter pyroli ... wybierz sie nawet do 10 lekarzy jesli trzeba bo naprawde nie warto sobie zmarnować zdrowia - tak jak ja - myslalam, ze przejdzie i ratowałam sie domowymi sposobami, a jednak .. :(