- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
11 października 2021, 11:12
Już kilka lat temu zauważyłam, że niewiele trzeba, żeby mężczyzna zwrócił na siebie moja uwagę. Wystarczy, że jest w moim typie, uśmiechnie się i jest miły a ja już sobie myślę, że mu się spodobałam.
Od dziecka widziałam w jaki sposób zachowywała się moja mama w towarzystwie mężczyzn i zauważyłam w sobie podobieństwo do niej. Z jednym wyjątkiem - ja zdaję sobie z tego sprawę i nie jestem zadowolona z tego w jaki sposób reaguje na czyjeś miłe słowa lub gesty. Nigdy jednak (a przynajmniej mam taką nadzieję) nie daję do zrozumienia tej drugiej osobie jak się czuję. Jestem miła, rozmowna, ale w przeciwieństwie do mamy, nie flirtuję i nie robię nikomu nadziei.
Od ponad 4 lat jestem w szczęśliwym związku z moim narzeczonym, który nie daje mi powodów żebym czuła się niedowartościowana.
Do napisania tego postu skłoniła mnie ostatnia sytuacja. Jakiś czas temu zaczął do mnie zagadywać facet na siłowni. Bez flirtów i tym podobnych. Po prostu był miły i zawsze podszedł pogadać. Zauważyłam, że zazwyczaj nie rozmawia z nikim innym, zwłaszcza kobietami i chyba dlatego poczułam się jakaś ‚wyjątkowa’.
Od tego czasu często o nim myślę i wypatruję go za każdym razem będąc na siłowni. Wczoraj wymieniliśmy kilka wiadomości na instagramie, ale odkąd dowiedział się, że mieszkam z narzeczonym, stał się mniej rozmowny co spowodowało, że jeszcze bardziej uwierzyłam, że był mną zainteresowany a to z kolei wzbudziło we mnie jeszcze większe emocje!
Strasznie irytuje mnie moje zachowanie a jednocześnie nie wiem jak to zmienić lub czym jest ono spowodowane. Jedyne co zauważyłam to to, że robi mi się miło widząc, że ktoś jest mną zainteresowany. Czuję się wtedy bardziej atrakcyjna. Nigdy nie byłam zbyt pewna siebie, zawsze miałam niską samoocenę i zazwyczaj czuję się gorsza od innych (czy to z wyglądu, czy jeśli chodzi o pracę, wykształcenie) więc zastanawiam się czy to nie powoduje tej kochliwości. Moi rodzice rozwiedli się kiedy byłam mała a w moim domu nigdy nie mówiło się o uczuciach a tym bardziej miłości.
Nie wiem jak to zmienić i przestać widzieć w każdym miłym i przystojnym facecie kandydata na potencjalnego partnera. Wiem, ze wiele kobiet lubi wzbudzać zainteresowanie płci przeciwnej, ale w moim przypadku wiąże się to ze zbyt dużą ilością zbędnych emocji.
Dodam, że mam prawie 30 lat na karku i myślę poważnie o moim związku a w takich sytuacjach czuję się jak jakaś emocjonalnie niedojrzała małolata. Mój partner nie wie o tym i nie chciałabym, żeby to kiedykolwiek wpłynęło na nasz związek.
Czy któraś z was była kiedyś w podobnej sytuacji? Jak radzić sobie z takimi emocjami i przestać reagować w ten sposób?
Edytowany przez Geekyfreak 11 października 2021, 11:50
11 października 2021, 11:59
Szczerze ja mam coś podobnego i też bardzo mnie denerwuje.
Zaczne od tego że obracam się w męskim środowisku. W pracy prawie sami faceci, do tego mój narzeczony zawsze mnie wszędzie ze sobą ciąga. Idziemy się spotkać z jego znajomymi to w 9/10 przypadków okazuje się że przyszli sami faceci i ja jedna. Ja sama lepiej czuje się w męskim towarzystwie, nigdy nie flirtuje z facetami, jestem miła, wesoła, rozmowna ale trzymam ich na dystans.
Problem w tym że jak faceci są dla mnie mili, zwracają się w uprzejmy sposób, są pomocni to ja stwierdzam że im się podobam co jest totalnym absurdem. Strasznie to upierdliwe bo czasami po takich sytuacjach nawet mi się śnią koledzy mojego faceta. Jest to idiotyczne bo samej mnie oni nie interesują i gdyby nawet cis zaczęli kombinować to byłaby krótka piłka.
11 października 2021, 12:08
to może pomyśl, że ludzie są równie mili i rzucają komplementami nawet mając do czynienia z osobami, które nieodpowiadają ich orientacji seksualnej.
11 października 2021, 12:16
Szczerze ja mam coś podobnego i też bardzo mnie denerwuje.
Zaczne od tego że obracam się w męskim środowisku. W pracy prawie sami faceci, do tego mój narzeczony zawsze mnie wszędzie ze sobą ciąga. Idziemy się spotkać z jego znajomymi to w 9/10 przypadków okazuje się że przyszli sami faceci i ja jedna. Ja sama lepiej czuje się w męskim towarzystwie, nigdy nie flirtuje z facetami, jestem miła, wesoła, rozmowna ale trzymam ich na dystans.
Problem w tym że jak faceci są dla mnie mili, zwracają się w uprzejmy sposób, są pomocni to ja stwierdzam że im się podobam co jest totalnym absurdem. Strasznie to upierdliwe bo czasami po takich sytuacjach nawet mi się śnią koledzy mojego faceta. Jest to idiotyczne bo samej mnie oni nie interesują i gdyby nawet cis zaczęli kombinować to byłaby krótka piłka.
O, to to! Z tym, ze ja z jakiegoś powodu czerpie przyjemność z tego, ze ktoś wykazuje mna zainteresowanie mimo tego, ze nie chciałabym się pakować w jakakolwiek relacje.
Z drugiej strony chciałabym poznać kogoś z kim mogłabym się spotkać i pogadać przy kawie czy piwie, ale z takim nastawieniem na pewno się to nie uda. Patrząc na ta sytuacje z boku aż sama z siebie się śmieje, bo przecież w 99% tych wszystkich przypadków ci mężczyźni są po prostu mili a ja biore ich za adoratorów! 😅
11 października 2021, 12:19
to może pomyśl, że ludzie są równie mili i rzucają komplementami nawet mając do czynienia z osobami, które nieodpowiadają ich orientacji seksualnej.
Niby to wiem, ale jednak zawsze kończy sie na tym, ze moja wyobraźnia płata mi figle.
Spotykam wiele miłych kobiet i nigdy nie przychodzi mi do głowy, ze któraś ze mna flirtuje a przecież mogłoby tez tak być!
11 października 2021, 12:21
Też tak kiedys miałam. Terapia pomogła.
11 października 2021, 12:25
Szczerze ja mam coś podobnego i też bardzo mnie denerwuje.
Zaczne od tego że obracam się w męskim środowisku. W pracy prawie sami faceci, do tego mój narzeczony zawsze mnie wszędzie ze sobą ciąga. Idziemy się spotkać z jego znajomymi to w 9/10 przypadków okazuje się że przyszli sami faceci i ja jedna. Ja sama lepiej czuje się w męskim towarzystwie, nigdy nie flirtuje z facetami, jestem miła, wesoła, rozmowna ale trzymam ich na dystans.
Problem w tym że jak faceci są dla mnie mili, zwracają się w uprzejmy sposób, są pomocni to ja stwierdzam że im się podobam co jest totalnym absurdem. Strasznie to upierdliwe bo czasami po takich sytuacjach nawet mi się śnią koledzy mojego faceta. Jest to idiotyczne bo samej mnie oni nie interesują i gdyby nawet cis zaczęli kombinować to byłaby krótka piłka.
O, to to! Z tym, ze ja z jakiegoś powodu czerpie przyjemność z tego, ze ktoś wykazuje mna zainteresowanie mimo tego, ze nie chciałabym się pakować w jakakolwiek relacje.
Z drugiej strony chciałabym poznać kogoś z kim mogłabym się spotkać i pogadać przy kawie czy piwie, ale z takim nastawieniem na pewno się to nie uda. Patrząc na ta sytuacje z boku aż sama z siebie się śmieje, bo przecież w 99% tych wszystkich przypadków ci mężczyźni są po prostu mili a ja biore ich za adoratorów! ?
Hahahaha. Ja ostatnio wpadłam na pomysł że znajdę sobie koleżanki i w tym celu założyłam tindera. Tam zaznaczyłam że interesują mnie dziewczyny, co oczywiście oznaczało że pisały do mnie same Les lub Bi. Z facetami nawet nie planuje się spotykać bo z doświadczenia życiowego każdy mój męski przyjaciel ostatecznie chciał czegoś więcej, więc już nie wchodzę w takie relacje. Szkoda nerwów
11 października 2021, 14:13
Szczerze ja mam coś podobnego i też bardzo mnie denerwuje.
Zaczne od tego że obracam się w męskim środowisku. W pracy prawie sami faceci, do tego mój narzeczony zawsze mnie wszędzie ze sobą ciąga. Idziemy się spotkać z jego znajomymi to w 9/10 przypadków okazuje się że przyszli sami faceci i ja jedna. Ja sama lepiej czuje się w męskim towarzystwie, nigdy nie flirtuje z facetami, jestem miła, wesoła, rozmowna ale trzymam ich na dystans.
Problem w tym że jak faceci są dla mnie mili, zwracają się w uprzejmy sposób, są pomocni to ja stwierdzam że im się podobam co jest totalnym absurdem. Strasznie to upierdliwe bo czasami po takich sytuacjach nawet mi się śnią koledzy mojego faceta. Jest to idiotyczne bo samej mnie oni nie interesują i gdyby nawet cis zaczęli kombinować to byłaby krótka piłka.
O, to to! Z tym, ze ja z jakiegoś powodu czerpie przyjemność z tego, ze ktoś wykazuje mna zainteresowanie mimo tego, ze nie chciałabym się pakować w jakakolwiek relacje.
Z drugiej strony chciałabym poznać kogoś z kim mogłabym się spotkać i pogadać przy kawie czy piwie, ale z takim nastawieniem na pewno się to nie uda. Patrząc na ta sytuacje z boku aż sama z siebie się śmieje, bo przecież w 99% tych wszystkich przypadków ci mężczyźni są po prostu mili a ja biore ich za adoratorów! ?
Hahahaha. Ja ostatnio wpadłam na pomysł że znajdę sobie koleżanki i w tym celu założyłam tindera. Tam zaznaczyłam że interesują mnie dziewczyny, co oczywiście oznaczało że pisały do mnie same Les lub Bi. Z facetami nawet nie planuje się spotykać bo z doświadczenia życiowego każdy mój męski przyjaciel ostatecznie chciał czegoś więcej, więc już nie wchodzę w takie relacje. Szkoda nerwów
O nieee 🙈 przynajmniej wiedziałaś, ze one naprawdę są Tobą zainteresowanie a nie ze tylko Ci się wydaje 🤣
Ja tez od czasu do czasu preferuję męskie towarzystwo, ale zazwyczaj jest właśnie tak, że koniec końców nie tylko ja koleżeństwie im zależy. Może to też dlatego często sobie wyobrażam, że ktoś mnie podrywa i jest mną zainteresowany 🤷🏼♀️