Temat: Pożyczenie pieniędzy

Cześć. Chciałabym prosić o poradę jak rozwiązać sprawę pożyczki 12 tysięcy.

Otóż dobra koleżanka ma okazję kupić mieszkanie, jednak brakuje jej 12k na wkład. Nie ma za bardzo od kogo pożyczyć, zwróciła się więc z tym do mnie. Aktualnie również jestem na etapie zbierania pieniędzy na wkład, a tych pieniędzy będę potrzebowała w lipcu. Koleżanka powiedziała że odda mi to maksymalnie na koniec maja.

W sumie chętnie jej pomogę ale wiecie jak to jest. Czasem najlepsze przyjaźnie rozpadają się przez takie coś, a to nie jest 100 zł. Jak się zabezpieczyć? Czy to będzie głupie jak wyjdę z propozycją podpisania umowy? Co w takiej umowie zawrzeć?

trochę boję się że coś jej w życiu nie wyjdzie i wtedy my zostaniemy na lodzie, bo nie będziemy mieli wystarczającej ilości gotówki żeby ruszyć ze swoją budową i z kredytem tak jak sobie zaplanowaliśmy.  Znamy się jakieś 5 lat. 

nie pożyczyłabym. jeśli czułabym, że chcę się jakoś wytłumaczyć, powiedziałabym, że teraz czasy są niepewne- a tak jest przecież. sama też nigdy nie poprosiłabym o tak dużą pożyczkę nawet przyjaciółki, którą znam od piaskownicy. od tego jest rodzinie i/ lub ostatecznie bank. life is hard🙂

Pasek wagi

Absolutnie nie pożyczaj. Nie ma bata, żeby w 5 miesięcy była w stanie oddać Ci tę kasę. Nowe mieszkanie to są koszty: a to remont, a to meble, urządzanie, itp. O ile w ogóle zobaczysz te pieniądze, to nie prędzej niż za kilka lat.

Karolka_83 napisał(a):

dlatego nikt z moich znajomych ani rodziny (oprócz mamy) nie wie ile z mężem mamy kasy. Nikt też nie wie jakie mamy dochody. Chwilowo u nas pracuje tylko mąż - mimo to co miesiąc odkładamy jakiś grosz i nie możemy narzekać (choć nie zarabia kokosów), ale nie wyprowadzam nikogo z przeświadczenia, że zapewne ledwo wiążemy koniec z końcem, skoro mamy tylko jedną pensję ;) Mam wywalone na to co kto sobie myśli o mojej sytuacji materialnej a dzięki temu, że nie się obnosimy, nie rozmawiamy o tym z nikim, nie podaję nikomu kwot ile mamy na kontach bankowych, to nikomu nie przyjdzie nawet do głowy żeby zapytać :D A jakby zapytał, to sorry, ale dopiero kupiliśmy dom, więc wiesz jak jest.... sami nie mamy... ;)

PS: Żeby nie było - ja zawsze chętnie pomogę, ale w kwestii pożyczania pieniedzy jesteśmy oboje na nie. Raz ładnych parę lat temu pożyczyliśmy siostrze męża 15 000 bo mieli jakieś długi do spłacenia na już, a dopiero za 2 miesiace mieli dostać kasę za jakaś robotę od firmy dla której coś tam robili, więc od razu mieli wtedy nam oddać. Wiec pożyczka na góra 2 miesiące. Po pół roku zaczęliśmy się upominać, to w końcu oddali nam z wielką łaską i jeszcze byliśmy ci źli, bo przeciez wiemy że oni mają problemy finansowe. Więc nie dosyć że człowiek pomógł, pożyczył, potem było nam głupio upominać się o swoje własne pieniądze a na końcu oddali z niesmakiem, bo jakże to tak, że my chcemy je już z powrotem? Także nauczka na przyszłość. Zero pożyczania. I tak, masz racje - nie takie przyjaźnie, nie takie rodziny za mniejsze kwoty się kłóciły na śmierć i życie.

Nic tak nie skłóca rodziny jak pieniądze, straszne to jest. Dlatego lepiej nie pożyczać.

Nigdy s życiu 12k bym nie pożyczyła max.50 zł ... sama zbierasz na mieszkanie .

Pasek wagi

W takiej sytuacji na pewno nie pożyczyła bym takiej kasy. Co innego gdyby ktoś mial np chore dziecko pilnie potrzebujące leczenia,  ale nie kiedy nie potrafi sobie odłożyć na wkład własny. Skoro Tobie miałaby oddać do mają, to równie dobrze może sobie do mają odłożyć te pieniądze i trochę poczekać z kredytem. Naprawdę, do mają już niedaleko. A co jeśli (nawet nie w złej wierze) nie odda Ci tej kasy bo np straci pracę/zachoruje/zginie w wypadku? 

powiedz, że Twoim mąż nie zgadza się na takie pożyczki i po sprawie. Przekonasz się tym samym jak dobra jest koleżanka. 

Pasek wagi

Kupowalam dom za gotowke. Brakowalo mi ok. 15 tys. Wystarczylo slowo i dobra kolezanka zrobila mi przelew. Oddalam po 3 miesiacach plus 200 zl jako podziekowanie. Ale to byl nowy dom, a nie dopiero wklad... Ona znala moja sytuacje, a ja jej. Pracujemy razem. Na wklad bym nie pozyczyla, bez sensu pozyczac na cos, na co mnie nie stac od poczatku.

ile ona ma lat? Sama kupuje mieszkanie? 

Jak do tej pory uzbierała tylko 28 tyś. To marna wróżba żeby przez 5 msc uzbierała 12. 

Podpisanie umowy da Ci jedynie podstawą do walki w sądzie, ale ile by to trwało to nie wiadomo. 

Ja pozyczylabym tylko mega zaufanej osobie. i u nas w bliskim gronie to się zdarza - ale mamy do siebie ogromne zaufanie. Po prostu skoro sobie na tyle ufamy to wychodzimy z założenia że lepiej wspomóc bliskiego, nie jak ktoś wyżej napisał - że tylko banki są od tego. Koszt kredytów jest duży, więc jeśli można było inaczej to dlaczego nie. No ale przypadkowej koleżance bym nie pożyczyła.

Pasek wagi

nie pozyczylabym 

jakiej byś umowy nie podpisała to ona Ci tej kasy nie odda. stacisz i pieniędze i przyjaciółkę. skoro dla niej 60 zł to dużo, bo liczy się z każdym groszem to nawet nie miej nadziei, że to co jej dasz kiedykolwiek  odzyskasz.

z resztą pieniądze to można pożyczać jak się ich ma dużo, a nie na zasadzie "potrzebuję za pół roku to teraz oddam je komuś". pożyczasz wolne środki, które nie są Ci potrzebne i na których zwrot możesz czekać, a nie w ten sposób, że sobie coś przyblokujesz. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.