- Dołączył: 2016-10-28
- Miasto: Sopot
- Liczba postów: 222
24 listopada 2020, 08:57
Cześć, chciałabym żebyście oceniły pewną sytuację. Mieszkam od jakiegoś pół roku z chłopakiem w jego mieszkaniu. Ogółem jeśli chodzi o opłaty tj.czynsz, energia,zakupy do domu, jedzenie składamy się po połowie. On płaci ratę kredytu za mieszkanie no i całe wyposażenie jest jego, ja przyszłam na gotowe. Ja lubię jak jest czysto, ale nie przesadzam, sprzątam tak porządnie raz w tygodniu, a w międzyczasie jakieś tam drobne rzeczy ogarniam jak coś mocno się pobrudzi. Jestem taka, że nie lubię odkładać rzeczy do zrobienia - jak jest pranie to cyk je wstawiam, wypierze się to raz-dwa rozwieszam i tyle. On też czasem to robi, tylko raczej rzadziej niż ja. Ja jestem odpowiedzialna za gotowanie - co dwa dni robię pudełka, żebyśmy mieli gotowe jedzenie do pracy. Staram się urozmaicać,robię jakieś fit-ciasta, puddingi, obiady staram się urozmaicać, robię całe jedzenie od śniadania po kolację. Zajmuje mi to ok. 2 h co dwa dni. Ogółem nie robiłabym z tego problemu, ale odnoszę wrażenie że ja robię większość rzeczy. On czasem odkurzy, zrobi pranie no i skosi działkę (4ary). Śmieci segregowane wynoszę i rozdzielam ja, on wynosi te zwykłe, zmieszane. Ja sprzątam raz w tygodniu całe mieszkanie tj. cała łazienka(kabina,kibelek,umywalka, no wszystko na błysk), odkurzanie (czasem on), mycie podłóg, mycie klatki schodowej, wycieranie kurzy, mycie luster, staram się zawsze zaścielić łóżko itp. Nie jest to dla mnie wielki problem, ale zaczyna drażnić mnie że robię jakieś 80%. No i ostatnio z całego dnia zostawił nieumyte pojemniki po jedzeniu. Byłam padnięta, bo siedzę w robocie po 10 godzin łącznie z sobotami i pękłam. Rozpłakałam sie i mu powiedziałam, co mnie boli. No ale on uważa że robi tyle co ja i raz czy dwa zdarzyło mu się tego nie umyć. No ok, trzy dni miał focha, przeszło mu i ogółem zaczął po sobie ogarniać. No ale wczoraj sytuacja - zaścielił łóżko, ale tylko swoje (mamy dwie kołdry). Ja wstaję szybciej więc nie chcę go budzić i zostawiłam rozwalone, ale on ścieląc swoje moje zostawił. Mam ochotę też robić wszystko tylko dla siebie - jedzenie, pranie i sprzątać ogółem tylko to co moje. Ogranicza mnie to, że wiem że mieszkam tak naprawdę za free u niego, płacę tylko za siebie no i czuję się trochę zobowiązana żeby sprzątać i gotować w zamian za to, że tam mieszkam. Co myślicie o całej sytuacji?
24 listopada 2020, 22:32
ulus85 napisał(a):
ja to rozumiem tak: zamiast płacić czynsz, odpłacasz mu w naturze:ma kucharke, sprzątaczkę w jednym no i kogoś do łóżka zeby nóżki mu grzać. Chyba lepiej podzielić czynsz na dwie osoby i podzielić obowiązki i koszty zakupów na pol
Chyba nie doczytałaś, albo źle rozumiesz.
- Dołączył: 2014-04-23
- Miasto: Kraków
- Liczba postów: 21160
24 listopada 2020, 22:47
Dla mnie dwie akcje to kompletne dno. To zaścielenie połowy łóżka - takie fochy to etap kilkuletniego chłopczyka. Dla mnie ten sam poziom absurdu miałoby rzucenie się przez dorosłego człowieka w sklepie na podłogę, bo się nie kupili tego co sobie wymarzył. I niesprzątanie po sobie łazienki, kiedy się nie potrafi sikać jak cywilizowany człowiek. Rozumiem jeszcze, że byś miała umyć kabinę prysznicową, czy umywalkę. Ale jak wie, że w ten sposób świni, to powinien myć po sobie sedes i podłogę i to nie raz w tygodniu, a codziennie.
Reszta by była moim zdaniem do przełknięcia. Oczywiście nie w takim kształcie jak jest teraz, ale myślę że dałoby się dogadać, jakiś na nowo podzielić obowiązkami, ustalić co kto robi i tak dalej. Ale przez powyższe "akcje dno" chyba by mi się już nie chciało z nim gadać.
- Dołączył: 2018-06-23
- Miasto: Warszawa
- Liczba postów: 150
25 listopada 2020, 00:37
Tylko jeśli Ci dziewczyny napiszą, że tak, ty masz rację, on za mało sprząta, jak mógł zostawić naczynia w zalewie, za rzadko robi zakupy, itp. uwierzysz w to, że jesteś pokrzywdzona, powinien robić tak jak ty chcesz i co ci to da? Popsujesz sobie związek. Tak wygląda cały ten temat, jakbyś chciała żeby Ci potwierdzić, że jedynym sposobem na życie jest zaścielone łóżko i czyste naczynia, a jak facet tego poglądu nie podziela to źle i jak by go zmienić. Tylko jak go zmienisz w siebie to żeby się nie okazało, że go przestaniesz szanować, bo tak się kończy próba wzięcia mężczyzny pod pantofel. Zluzuj dramy, bo płakanie nad brudny pojemnikiem śniadaniowym to jest histeria. A jak mu nie smakuje twoje jedzenie to już jego problem, to działa w dwie strony, jak zrobi z ciebie swoją mamusię to nie będzie miał kobiety.