- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
10 października 2020, 12:49
Cześć Wam wszystkim.
Chciałabym zapytać się o Waszą opinię na temat pary, między którymi jest 17 lat różnicy, przy czym on jest starszy (on 51, ona 34). Mają szansę? Oboje są rozwodnikami, z bagażem doświadczeń.
10 października 2020, 19:57
Z mojej perspektywy to widzę to tak, że ja np. spotykajac się z 44 latkiem (mam 34 ) nie myślę o różnicy wieku w kwestiach fizyczno-społecznych, ale hmm... zdrowotnych. Koljne jeszcze parę lat było by pod tym względem nie do przeskoczenia. No człowiek się niestety starzeje, im młodszy tym ogólnie i procentowo zdrowszy.
Np. na wiosnę spotykałam się z moim równolatkiem, któremu skakało ciśnienie. No ok, każdemu czasem skacze "w tym wieku", tym bardziej że imprezowy typ i w ogóle. Obecny, 10 lat starszy już się na to nadciśnienie leczy i ma jakieś problemy z sercem. Za 10 lat może już to będzie faktycznie problemem, że będzie musiał uważać z ruchem,jedzeniem, seksem haha, no nie wiem, tak mi się wydaje. Poznając go w wieku 34 lat ze skaczącym ciśnieniem myślisz "a tam każdemu (już w tym wieku :D) skacze". Poznając go 10 lat później wiesz, że to problem. Za kolejne 10 lat to choroba,która może zaowocować choćby zawałem. Dlatego najlepiej zakochać się i przywiązać do osób młodych izdrowych, z którymi potem razem się przeżywa "usterki" nie traktując ich jako defekt i nie mając pretensji "mogłam/em wybrać lepiej". Im później, tym więcej "ale" pod każdym względem.
Keyma, Ty chyba specjalnie wyszukujesz takie egzemplarze 😝
To nie jest normalne, ze w wieku 34 lat skacze cisnienie, a 10 lat pozniej juz sie leczy regularnie.
Podobnie z innymi chorobami.
Wiem, ze dla wielu 20-30 latek, takie 40 pare to juz wiek, kiedy czlowiek sie sypie, ale serio ... 😂
Czasem zdarzy sie defekt czy choroba, ale to nie jest tak, ze 40-50 latki (a starsi juz nie wspomne) to sypiace sie dziadki.
Nie zaprzeczam, ze z wiekiem teoretycznie czlowiekowi wiecej dolega, ale bez przesady.
Duzo zalezy od stylu zycia, czesc od genow, ale zakladanie, ze po 40 to juz ruina i rownia pochyla jest mocno na wyrost.
10 października 2020, 20:07
Trochę jestem w szoku, przecież teraz 40stka to nowa 30, granica się przesuwa. 50 lat to nie dziadek, teraz bym powiedziała (oczywiście jak ktoś jest dość zdrowy) ze ktoś „stary” to dopiero 70/75+. Ale ludzie chorują w wieku 20, 30 jak i 60 lat. Mówienie ze osoba w wieku 50 lat to dziadek kojarzy mi się z takimi ograniczonymi osobami, które nie oceniają człowieka indywidualnie tylko całościowo grupę i jeszcze do tego stereotypowo...
10 października 2020, 20:13
Z mojej perspektywy to widzę to tak, że ja np. spotykajac się z 44 latkiem (mam 34 ) nie myślę o różnicy wieku w kwestiach fizyczno-społecznych, ale hmm... zdrowotnych. Koljne jeszcze parę lat było by pod tym względem nie do przeskoczenia. No człowiek się niestety starzeje, im młodszy tym ogólnie i procentowo zdrowszy.
Np. na wiosnę spotykałam się z moim równolatkiem, któremu skakało ciśnienie. No ok, każdemu czasem skacze "w tym wieku", tym bardziej że imprezowy typ i w ogóle. Obecny, 10 lat starszy już się na to nadciśnienie leczy i ma jakieś problemy z sercem. Za 10 lat może już to będzie faktycznie problemem, że będzie musiał uważać z ruchem,jedzeniem, seksem haha, no nie wiem, tak mi się wydaje. Poznając go w wieku 34 lat ze skaczącym ciśnieniem myślisz "a tam każdemu (już w tym wieku :D) skacze". Poznając go 10 lat później wiesz, że to problem. Za kolejne 10 lat to choroba,która może zaowocować choćby zawałem. Dlatego najlepiej zakochać się i przywiązać do osób młodych izdrowych, z którymi potem razem się przeżywa "usterki" nie traktując ich jako defekt i nie mając pretensji "mogłam/em wybrać lepiej". Im później, tym więcej "ale" pod każdym względem.
Keyma, Ty chyba specjalnie wyszukujesz takie egzemplarze ?
To nie jest normalne, ze w wieku 34 lat skacze cisnienie, a 10 lat pozniej juz sie leczy regularnie. Podobnie z innymi chorobami.
Wiem, ze dla wielu 20-30 latek, takie 40 pare to juz wiek, kiedy czlowiek sie sypie, ale serio ... ?
Czasem zdarzy sie defekt czy choroba, ale to nie jest tak, ze 40-50 latki (a starsi juz nie wspomne) to sypiace sie dziadki.
Nie zaprzeczam, ze z wiekiem teoretycznie czlowiekowi wiecej dolega, ale bez przesady. Duzo zalezy od stylu zycia, czesc od genow, ale zakladanie, ze po 40 to juz ruina i rownia pochyla jest mocno na wyrost.
Po 40stce zaczynają się problemy, które będą rzutowały w przyszłości, to wg mnie :)
A na moim przykładzie, do 30stki jedynie zgaga i astma nieleczona ( w sumie nie wiedziałam nawet). Po 30stce już astma leczona, leki na zgagę, teraz jakieś problemy z uchem (szumy czy coś, oby). Po 40stce dojdą nowości albo stare się pogłębią, no niestety starzejemy się wszyscy, im później tym więcej schorzeń, to nieuniknione.
10 października 2020, 20:45
Mój dziadek był starszy od babci 11 lat. Byli razem 39 lat! Zmarł 2 miesiace temu w wieku 84 lat. To była piękna miłość, babcia do tej pory nie może się pogodzić z tym, że odszedł. Drugi dziadek był starszy od babci 18 lat i też byli ze sobą szczęśliwi. Babci znajoma wyszła za faceta 27 lat starszego. Wszystko jest możliwe jeśli się dwoje ludzi kocha. A to czy odejdzie szybko? Nie wiadomo, każdy z nas może nagle umrzeć, więc to taka loteria.
10 października 2020, 21:38
Autorko, masz odpowiedz?
Mozna byc szczesliwym i zakochanym, w zwiazku z ?51 letnim dziadkiem?, lub mlodszym, ale fajnym facetem (ktory tez kiedys bedzie fajnym ?51 letnim dziadkiem? ), a mozna tworzyc zwiazek jak Nomy ... ?
alez ja każdemu życzę takiego wspaniałego związku jak mój tobie tez, bo każdy zasługuje na szczęście nawet ty 😛
10 października 2020, 21:39
Asha. napisał(a): LinuxS napisał(a): Noma_ napisał(a): baladyna napisał(a):Macie rację, dziewczyny. Nie oszukujmy się, że szansa zostania młodą wdową jest dużo większa- czysta matematyka... I tu mnie serce boli jak ich widzę razem. On dla niej wszystko robi, chce jej zbudować dom i w ogóle. Fakt, że facet jest niczego sobie : trenuje sport, zdrowo się odżywia. Tak jak z nią rozmawiałam, to jak mówią co będzie za 20 lat, to ten facet twierdzi, że fortuna kołem się toczy i mówi, że zrobi wszystko by być w pełni sił. Ja nie wiem, dziewczyna dużo przeszła w swoim życiu, pierwszy mąż był (i dalej jest dla niej) kawał ch... wiadomo, że dziadek dla takiej młodej musi się starać aż za bardzo, bo młodzi są zbyt duża konkurencja dla niego Noma znowu polynela.. 51 lat to dziadek a Ty i Twoj ?pierwszego sortu konkurencja dla dziadka? to mlodziez ? Wiesz, fajnie miec faceta, ktory dba o zwiazek, swoja partnerke/zone, dba o forme ..., Ale co Ty mozesz na ten temat wiedziec? ? Mąż Nomy to od dawna umyslowo starcem musi być skoro z nią wytrzymuje Z tobą trudniej wytrzymac więc uważaj, czy twój już czasem nie myśli o zakupie trumny?Noma Ty wielu rzeczy nie ogarniasz, masz bardzo zasciankowe myslenie co nie raz udowodnilas, wiec nawet mnie nie dziwi Twoje podejscie do tego tematu
I co w związku z tym? A czemu ty nie ogarniasz, że nie każdy musi mieć pseudopostepowe poglądy ?
dwa sama masz pewnie dziecko z 50 latkiem skoro takas postepowa ?
Nie ojciec twojego dziecka nie ma 50 lat ciekawe czemu, ale zaścianek??
Jaka Ty jesteś żenująca
Dostałaś Nobla za odkrycie roku 😛
10 października 2020, 21:49
Jak dla mnie nie, lubię mlodszych... jestem juz z mezem 7 lat i nadal mam go za tak samo mlodego, pewnie jak bede miec 50 a on 43 to tak samo bede go widzieć, jako mlodego niz teraz 43 latkow, którzy sa dla mnie za starzy.
Mam tak ze znajomymi, np mam sasiadke, która jest 10 lat mlodsza ode mnie, ma już rodzine a dla mnie jest dalej ta gowniara 10 letnia :0
10 października 2020, 21:52
Dziewczyny, to nie mój chłopak (a szkoda hahaha), tylko mojej przyjaciółki.
I tak jak na początku postu zastanawiam się jak ludzie, tak naprawdę postrzegają taki związek.
11 października 2020, 07:58
Oczywiście że mają szansę. Wszystko zależy od ludzi, ich podejścia, charakteru.
Mam 35 lat i męża -rownolatka. I szczesliwy zwiąże więc to czyste teoretyzowanie:) Ale gdybym szukała partnera wiek nie miałby znaczenia. Znam facetów w moim wieku z problemami zdrowotnymi... A co ważniejsze zachowujących się jak "dziadki". Kobiety też takie znam (żeby nie było:)
Statystyka jest statystyka- w mojej rodzinie umarło dwóch facetów w ostatnich latach 61 i 63 lata... Ale serio obaj się o to "postarali"- fatalnym podejsciem do leczenia i mega niezdrowym trybem życia. Po kobietach widzę że tak się nie zachowują. Mniej palą, mniej piją , poważniej traktują zalecenia lekarzy. Warto to wziąc pod uwagę.
Poza tym- według mnie lepsze 10 szczęśliwych lat niż 30 wegetacji czy kiepskiego związku.