Temat: decyzje, których żałujecie

Czy macie może jakąś decyzję, której podjęcia (lub nie) z perspektywy czasu żałujecie? Podejrzewam, że część odpowiedzi będzie dotyczyła wyjścia za mąż za tego a nie innego więc pozwólmy sobie te odpowiedzi ominąć :)

Pasek wagi

Operacji kręgosłupa na którą się zdecydowałam 2 lata temu. Sama nie była  może przyczyną bezpośrednią ale jednak po niej nastąpił szereg zdarzeń ktory zniszczył mi sprawność. Gdybym jej nie zrobiła byłabym najprawdopodobniej w o wiele lepszym stanie dzisiaj... 

ania6351 napisał(a):

Berchen napisał(a):

w zasadzie nie zaluje niczego, moze gdybym nie wyszla na spacer z dziecmi jak byly malutkie w dniu wybuchu w Czarnobylu to nasze zycie wygladaloby inaczej.  ( obwiniam radioaktywnosc za bialaczke mojej corki i smierc syna kolezanki- byla ze swoimi dziecmi razem ze mna na tym spacerze.). Ale tego nie moglam przewidziec.
Nie obwiniaj się. Nie wiem skąd jesteś, ale Moi Rodzice opowiadali mi, ze mnie tez z podwórka Z trawy( a podobno to miało znaczenie, bo ona zbierała najwiecej promieniowania) zabrali do domu, bo sąsiadka po kryjomu słuchała radia i tam JUŻ podali o wybuchu- i biegiem moich rodziców i wszystkich sąsiadów ostrzegła. A u nas w mediach dopiero 2 dni pózniej podali oficjalnie. Także, wiedz ze jako Matka nie powinnaś się obwiniać, bo nie wiedziałaś. 
ale ja sie nie obwiniam, tak jak piszesz do nas informacje tez doszly po 2 dniach, wiec nie wiedzialam. Mimo to zaluje ze mnie wtedy cos innego  nie zatrzymalo, wiem ze chcialam tylko w sloneczny dzien  wyjsc na spacer.

araksol napisał(a):

żałuję, że nie poszłam na ASP

Tak samo. Poza tym myślałam jeszcze o kryminalistyce. Wiem, niby jestem jeszcze młoda i mogłabym to "naprawić", ale mówiąc szczerze, na tym etapie chciałabym się skupić na rodzinie i bardziej przyziemnych sprawach. Chyba nie mam już głowy do studiowania.

Drugiej decyzji, jakiej żałuję w życiu, to fakt, że zaczęłam uprawiać regularny sport tak późno i praktycznie przez całe gimnazjum zapychałam się szajsem - batony, rogaliki typu 7Days, Coca-Cola i chipsy, były u mnie na porządku dziennym. Ważyłam wtedy 68kg i czułam się strasznie, ale jednocześnie nie miałam motywacji ani chęci nic z tym zrobić. Codziennie na stół musiało wjechać coś słodkiego, do tego zero jakichkolwiek ćwiczeń... Dramat. A zdrowie przecież mamy tylko jedno.

Żałuję też, że nie poznałam mojego J. trochę szybciej, ale to już drobny szczególik w porównaniu do powyższych ;)

Pasek wagi

Żałuję, że nie ukróciłam gierek i toksyczności mojej babci, która mnie wychowywała. Zniszczyła mi psychikę w kwestii odżywiania, wpędziła w bulimię, zmusiła do podjęcia studiów których zupełnie nie chciałam. Umarła i odżyłam. Wyjechałam, zmieniłam kierunek, posprzątałam w życiu. Tak, wiem jak to brzmi, ale niestety rodzina to nie zawsze cud i miód. 

Pasek wagi

Żałuje, że zaczęłam się odchudzać w 2013. 

Żałuje, że lepiej nie uczyłam się angielskiego w szkole.

Że nie zdecydowaliśmy się na dzieci wcześniej, bo już mielibyśmy je odchowane 😜 

A tak na poważnie to z perspektywy czasu to niczego nie żałuję. Nawet jeżeli wszyscy naokoło mi mówili, że jakakolwiek moja decyzja nie wyjdzie mi na dobre to i tak prędzej czy później układało się lepiej niż przewidywałam 

Żałuję że nie poszłam do psychologa 2 lata wcześniej czyli od razu jak się wyprowadziłam z domu. 
Żałuję wszystkich tych doświadczeń które moi rówieśnicy mają już za sobą.
Żałuję że kończę te studia tylko dlatego że moi rodzice tego chcieli. W ogóle żałuję że je zaczęłam a wybrałam je z braku odwagi przed nowym i nadzieją na wyprowadzkę z domu.
No i oczywiście żałuję że nie dbałam o swoje ciało bardziej bo teraz i tak jak schudnę to skóra i piersi będą moim życiowym kompleksem (smiech)

Żałuję, że zaufałam ,, matce i ojcu" mojego Męża i w ogóle całej ich wężowej rodzinie. Doprowadzili nas do ruiny finansowej i psychicznej. Czułam, że to falszywe osobniki a Mąż od małego był regularnie oklamywany i karmiony pustymi obietnicami. Na szczęście w naprawdę ostatnim momencie zerwalismy kontakt i teraz wychodzimy na prostą. I przez tą babę zostawiłam studia na zawsze. Bo po co komu kosmetyczka na wsi, ile to pieniędzy... Przecież damy wam gospodarkę, nie będzie czasu na robienie paznokci... Tylko, że to były moje pieniądze ciężko w pracy zarobione. I przynajmniej bym miała zawód... Nawet tylko dla samej siebie. 

Pasek wagi

Żałuję, że przez 5 lat ufałam mojemu facetowi i tak późno przejrzałam jego telefon. A jak już go przejrzałam, to był tak bardzo koniec, że po prostu wyszłam z domu i już nigdy się nie spotkaliśmy. Po pięciu latach...

Żałuję wyboru kierunku studiów (że dałam się namówić na zmianę) i kupna mieszkania. 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.