Temat: Coś o mnie i o zdrowiu

Na początek pragnę się przywitać :) Jestem tu nowa, właściwie to nie wiem, czemu się tu zalogowałam, może z chęci wygadania się, albo z innego powodu, sama nie umiem odpowiedzieć sobie na to pytanie... Ma 17 lat, wiem, że to młody wiek, ale trochę przeszłam i chciałabym się tu wygadać. Nie chodzi tylko o odchudzanie, bo nie byłam i nie jestem na żadnych dietach, tu chodzi o walkę z samą sobą, ze swoją psychiką i walkę o silną wolę! To będzie długi post, ale myślę, że konkretny i mam nadzieję, że pomoże Wam w walce o te wartości, które powyżej wymieniłam! :)

Wszystko zaczęło się kilka lat temu, bodajże w 2008 albo 2009 roku... Bez powodu przybyło mi kilka kilogramów, był płacz, załamanie. Najbardziej dobijało mnie i przyznaję- dobija do tej pory jak widzę, że chude osoby wsuwają wszystko co popadnie, kilka czekolad jedna po drugiej, tłuste, smażone rzeczy, fast foodów. Bardzo mnie to boli, a wtedy bolało jeszcze bardziej. Odrzuciłam smażone, tłuste rzeczy, słodycze typu batoniki, czekolada jadłam bardzo sporadycznie. W niedługim okresie przytyłam, był okres, że ważyłam około 58-59 kg przy wzroście 157 cm, dla dziewczyny, która stawała się młodą kobietką i w dodatku była w głupim wieku gimnazjalnym był to dramat. Poszłam do lekarza, ten dał skierowanie na badanie tarczycy- TSH i glukozę. I owszem, moje obawy się sprawdziły, TSH było powyżej normy, co świadczy o niedoczynności tarczycy, a glukoza nieznacznie podwyższona, najwięcej miałam chyba 113 na czczo z tego co pamiętam. Trafiłam do pani "endokrynolog", tak, wzięłam tę nazwę w cudzysłów, ponieważ ta pani olała mój problem konkretnie :( Miałam się zgłaszać mniej więcej raz w roku na kontrole czyli ważenie, mierzenie (brrr jak ja tego nie lubię!), mierzenie ciśnienia. Gdy mówiłam o mojej wolnej przemianie materii ta mówiła, żebym ćwiczyła dużo i do widzenia. I tu są schody, ja bardzo szybko się męczę, mam bardzo szybkie tętno, chodzę nawet na kontrole do kardiologa, ale nie leczę się, tylko na kontrole, bo może to od tego wieku dojrzewania. Na EKG wysiłkowym podczas szybkiego marszu miałam około 190 uderzeń na minutę. I cóż było robić, ćwiczyłam nie za dużo, o biegu nie ma mowy, nie jadałam słodyczy, smażonego, tłustego. W 2010 roku, gdy to miałam egzaminy gimazjalne, stresy, ogólnie ciężki dla mnie rok, troszkę schudłam, a w wakacje przed liceum ćwiczyłam codziennie około 50 brzuszków dziennie, wymachy rękami, około 10 minut na stepperze, wiem, że to mało ale moje serce więcej nie zaakceptuje, że tak powiem ;/ Powinnam mieć większą kondycję a tu guzik, puls niesamowicie duży mam pomimo długotrwałych ćwiczeń. W wakacje też bardzo ograniczyłam słodycze, zero smażonego, tłustego, fast foodów. No i schudłam.... 2kg ;/ Człowiek o normalniejszej przemianie materii schudłby o wiele więcej, ale cóz, życie.

Ale do czego zmierzam. Kilka faków ominęłam, bo i tak to dłuuuuugi post :) Jakbyście miały pytania co do mojej osoby lub mojej historii to śmiało pytać :) Zmierzam do tego, żebyście uwierzyły, że pomimo zachwiania hormonalnego, można schudnąć! Trzeba w to uwierzyć i mieć silną wolę! Jeśli jednak pomimo długich starań Wam się nie udaje, to najlepiej idźcie do jakiegoś świetnego endokrynologa i wyjaśnijcie to! Ja w Was wierzę, uda Wam się! Ja bym chciała schudnąć z 53 kg do 48 kg, mam 160 cm wzrostu.  Mam nadzieję, że mi się uda. Choć sama w siebie czasem nie wierzę, przyznaję się. Pozdrawiam serdecznie! :*

Widac ze jestes silna.Co do tej pseudo lekarki powiem tak .nie raz zostalam moimi oczami zle potraktowana przez lekarza i poprostu szlam do innego.Lekarzy jest wiele ale nie wszyscy z powolania nie wszyscy pamietaja tekst przysiegi jaka skladali.

Powiem Ci ze jem slodycze nie codziennie bo nie jestem az tak za nimi ale np jak mi mama raz na pol roku przywiezie ciasto to pol blachy w jeden dzien zjem.Ale ogolnie go nie jadam bo sama nie mam piekarnika a kupne jest drogie.Ale nie do tego zmierzam.Sprobuj nie slodzic ani herbaty ani kawy o ile takowa pijesz.Od razu poczujesz ze te napoje soki itp to sam cukier i przejdziesz na wde mineralna.Pozatym unikaj soli.Ja nie sole ziemniakow i ogolnie unikam soli.Stawiam na warzywa ..owoce cos ostatnio mi sie znudzily za miesem tez specjalnie nie jestem.I pomimo tego ze mojemu jadlospisowi mozna wiele zazocic to takim sposobem zgubilam te 8kg.A co do cwiczen ciagle cwicze tylko brzuch bo jego nie cierpie.Oczywiscie mam na studiach wf ale np w tym polroczu jeszcze nie byla i musze sie za to wziasc .

Z tą siłą to pozory, tak naprawdę mam ciągle stany depresyjne, przysypiam, nie jestem odważna, wręcz przeciwnie, uważam, że nic nie ma sensu, mam bardzo niską samoocenę. Wiem, że może powinnam skorzystać z pomocy psychologa, ale po co... Denerwuje mnie, że o wszystko w życiu musiałam zawalczyć, podczas gdy inni mają podane wszystko na tacy... Przykro mi z tego powodu, jest tylko jeden plus doświadczeń jakie przeszłam w życiu (nie mówię tylko o tych co opisywałam wyżej), że dojrzałam emocjonalnie i wiem, co to empatia, przyjaźń, odpowiedzialność. Dodam, że nie palę i nie piję, jak to robią moi rówieśnicy. Nie mam konta na nk, facebooku, nie robię słitaśnych półnagich foteczek, może jestem inna ale cóż. Ja po prostu chodzę swoimi drogami, toczę walkę ze sobą, ciągle mam wrażenie, że najpiękniejsze lata mi uciekają, ale cóż, takie życie. 

P.S. Co do słodzenia herbaty, to słodzę 1 łyżeczkę, z racji tego, że nie jem na przykład ciast, to chociaż picie herbaty sobie umilę :) A kawy nie pijam, bo serce mi szaleje ponad 100 na minute po niej. A to dziwne, bo jestem niskociśnieniowcem, puls też w normie, dopiero podczas wysłku baaaardzo skacze mi puls! 

Pozdrawiam :)

mogłabyś mi powiedzieć, u kogo się leczyłaś? nie wiem wprawdzie z jakiego jesteś miasta...
mnie żaden lekarz nie jest w stanie pomóc, nie chudnę zupełnie, jestem zmeczona, bez energii, senna, mam problemy z pamięcią i koncentracja i miesiaczki brak - badania robię, nic nie wychodzi i w ogóle masakra :/ 

moze masz racje ze cos obeszls bokiem ale nie wiem czy to jest warte przejscia.Tez nie mam konta na FB mam na nk ale nie mam tam polnagich slitasnych fotek tylko 2 noramalne.I nie dzieje sie tam nic waznego co moglabys tam ominac:DMam to konto z nudow przy czym dlugo nie mialam.Nie pasjonuja mnie ploteczki ani znajomi w 155 innych ujeciach skoro sie znamy to wiem jak wygladaja .Nie wiem czy pomoze ci psycholog ja jestem anty psycholog chodz sama chcialabym ten kierunek studiowac to ,nie pojde do tego specjalisty musle ze jestem na tyle silna ze poradze sobie sama ze soba.

Ja nie mówię, że na nk i facebooku są same słit focie ale przeważają i nic nie mam do osób, które mają tam konta. Akceptuję te portale, ale nie popieram ich, sama ich idea jest ok, ale te 12-latki, które tam wchodzą i wyrabiają pozostawię bez komentarza.

Co do pytania u kogo się leczę, cóż, wolałabym narazie nie mówić, gdzie mieszkam, ze względu na anonimowość. Widzę, że jesteś z Warszawy, toteż takiego kawałku drogi nie będziesz jeździć, bo na moje oko, to jest ponad 200 km od tego lekarza, do którego chodzę :) Ale polecę Ci inną rzecz, wejdź na strone znany lekarz, wpisz endokrynolog Warszawa i poszukaj takiego, który ma najlepsze opinie, ja tak znalazłam swojego lekarza :) Powodzenia! :>

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.