Temat: Wyżywający się ludzie.

Hej dziewczyny! Mam dziś bezsenną noc i postanowiłam podzielić się z wami tym co mnie dziś spotkało. 

Mam 27 letniego brata, który spodziewa się dziecka. Ze swoją narzeczoną są razem ponad rok i wiem, że ona nie do końca mu odpowiada. 
Muszę tutaj dodać, że mam z bratem bardzo oziębłe kontakty. Od dziecka mi dokuczał i im byłam starsza tym bardziej go nie lubiłam.
Ma bardzo wybuchowy charakter, jest powierzchowny, często agresywny w swoim zachowaniu i kompletnie nie potrafi rozmawiać. 
Wiele razy gdy chciałam złapać z nim dobry kontakt to on zachowywał się wobec mnie chamsko i niesprawiedliwie. Dlatego od jakiś 3 lat rozmawiam z nim tylko wtedy gdy muszę to zrobić.

Gdyby nie to, że mieszkamy w jednym mieszkaniu (każdy ma osobne wejścia) to omijałabym go szerokim łukiem. Brat po rozstaniu ze swoją EX wprowadził się do rodziców i obecnie mieszkają razem z jego teraźniejszą ciężarną narzeczoną. Przyznam szczerze, że mi to jest cholernie nie na rękę. Dopóki się nie pojawili był względny spokój. Ja mieszkałam z swoim narzeczonym, rodzice obok i było znośnie.

"Znośnie" - dlatego, że moja matka jest totalną despotką i raz na jakiś czas odwalała jakąś grubą akcję. Na szczęście ja jestem bardzo ugodowa i do jej jazd podchodziłam z humorem, więc było to totalnie nieszkodliwe. Wyobraźcie sobie co musi się dziać gdy w jednym mieszkaniu mieszka mój wybuchowy brat vs babka po 50-tce z dzikimi jazdami. Taką mam najbliższą rodzinkę, na szczęście reszta jest spokojna i opanowana. :D

Od kiedy nowa synowa pojawiła się w domu to są ciągłe awantury. Nie jestem w temacie, ale słyszę krzyki. Jakieś narzekanie, trzaskanie drzwiami itp. Nauczyłam się, żeby trzymać się od tego z daleka. Jednak mimowolnie jestem wciągana w te ich domowe bitwy. 
Uświadomiłam sobie dziś, że brat chodzi wnerwiony po tych sprzeczkach i po prostu wyżywa się na mnie. 
Sytuacja jest o tyle porąbana, że sam mnie zaczepia, żeby się na mnie wyżyć XD 
Na początku myślałam, że może chce porozmawiać czy coś.. Jednak po pewnej sytuacji gdy chciałam z nim pogadać, a on po prostu wjechał na mnie bez powodu i nie dało się z nim słowa zamienić... Totalnie oniemiałam. Jest dla mnie chamski i tak jakby chce pokazać, że on tu rządzi. 
Opiszę teraz dwie sytuacje, żeby pokazać wam jak to wygląda.

Sytuacja #1 z przed trzech dni. 
Mamy w domu osobne wejścia, ale brama wjazdowa jest jedna. Zamykam ją ponieważ mam adoptowane zwierzęta, które jeszcze nie ogarniają gdzie jest nasz teren. Mogą wyjść za posesję na ulicę i wtedy wiadomo, że jest to niebezpieczne. 
Brat wyjeżdża rano do pracy i nigdy nie zamyka bramy. Za każdym razem ja muszę to za niego robić. Totalnie się tym nie przejmuje, pomimo tego że zdaję sobie sprawę z powagi sytuacji. Któregoś dnia znowu zamykam bramę, gdy nagle on wybiega z domu i zaczyna na mnie drzeć japę, że MAM NIE ZAMYKAĆ TEJ BRAMY BO ON WYJEŻDŻA! Po czym wyjechał i nie wysiadł, żeby ją zamknąć...  Jeszcze jak wrócił i akurat przechodziłam obok niego to powiedział mi, że JAK PIES BĘDZIE SZCZEKAŁ TO NIE BĘDZIE TU ZAMKNIĘTY! (tu chodziło tym razem o kojec dla psa, przy którym on akurat stał i coś sobie robił). 

Sytuacja #2 Z dziś. 
Wywaliliśmy akurat starą kanapkę. Postawiliśmy ją na wspólnym terenie w miejscu gdzie nikt nie parkuje, nic tam nie stoi itp. Ogólnie nikomu tam nie przeszkadzała, no może po za aspektem wizualnym. 
Brat dwie godziny po tym jak tą kanapę wystawiliśmy, przytargał nam ją pod nasze okno..  Bez żadnego słowa, smsa czy czegokolwiek. Dodam tylko, że było to niesprawiedliwe i wjechała mocno hipokryzja. Bardzo często on zwozi jakiś złom, części czy drewno i stawia to gdzie mu się tylko podoba. Nawet w miejscach, które potencjalnie nam nie pasują, bo np tam parkujemy samochód. 

Jego rozkazujący ton i wieczne krzyczenie to norma. Sama uważam, że jest nieprzewidywalny bo czasami wyjedzie z jakąś totalną abstrakcją. 
Typu rok temu zaprosił całą rodzinę na przyjęcie (całą oprócz mnie i mojego). Po czym po jakiś 5 godzinach wbił do nas powiedzieć, że jak chcemy to możemy jednak przyjść XD. 

Moje pytanie do was, jak z tym elementem postępować i co robić? Coraz trudniej jest mi gryźć się w język. Nie wygarnęłam mu nic do tej pory, ponieważ on jest osobą z którą nie da się rozmawiać. Od razu krzyczy, rzuca się, wyzywa, robi jakieś absurdalne wyrzuty typu: chociaż byście wzieli się za posprzątanie samochodu. Z rodzicami jest podobnie więc nawet nie chcę z nimi o tym gadac, bo to prawie ten sam typ osobowości. 
Chętnie dowiem się co zrobiłybyście na moim miejscu. 

+ Jbc to my wyprowadzamy się za jakieś 4 lata najpóźniej. Kupiliśmy już działkę i zaczynamy się budować, oni o tym nie wiedzą. Nie chcemy mówić, ponieważ potem nasze mieszkanie planujemy wynajmować. Oprócz mieszkania należy do nas pół podwórka i mała działka zieleni przed domem. 

Ptaky napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

Ptaky napisał(a):

to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy  twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
gorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .
Autorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źle

(puchar), ta sytuacja byla juz na forum i najwyrazniej autork nie skorzystala z rad w dawnym watku.

ANULA51 napisał(a):

Ptaky napisał(a):

to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy  twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
gorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .

Że co? Autorka pisze o swoich prywatnych sprawach na forum i prosi o rady więc każdy tak naprawdę wchodzi z buciorami w jej życie.

Do autorki. Na twoim miejscu wyprowadziłabym się z tego domu. Jakby nie patrzeć twoja matka jest u siebie i niech robi co chce. Ty co najwyżej możesz się podporządkować do niej bądź się wyprowadzić jak jej i brata nie znosisz. Bierzesz na żarty zachowania matki, kpisz troche z niej na forum, ale jej mieszkanie nie śmierdzi ci już tak?

Ptaky napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

Ptaky napisał(a):

to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy  twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
gorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .
Autorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źle


Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. 
Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. 
Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. 
Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. 
Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. 

Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. 
Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. 

Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XD 

CZARNY_BEZ napisał(a):

Ptaky napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

Ptaky napisał(a):

to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy  twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
gorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .
Autorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źle
Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XD 

Acha..Ty z tych samodzielnych co dostali dom. Rozumiem.

trochę kijowo z tą połową domu, wynajmowanie będzie w pakiecie z problemami, I lokatorzy bedą się skarżyć na sąsiedztwo takich awanturujących się furiatów, I brat może ci akcje robić bo lokatorzy to a tamto, no i może być złośliwy wobec nich. Sprzedać nieruchomość to też nie widzę,  bo kto kupi połowę domu, pewnie jeszcze starego bo po dziadkach, z częściami wspólnymi jak ta brama np., jak tu się dogadywać w kwestii remontów czy jakichś zmian z obcymi za ścianą? Obawiam się że to mieszkanie będzie ci kulą u nogi

Jak brat jest chamski dla Ciebie, tó przy ewentualnych wynajmujacych duzo gorsze akcje bedzie odstawial. Tam nikt nie wytrzyma

A Ják dziecko sie urodzi, tó dopiero beda jazdy.

Moze pomysl jakie sa mozliwosci odgrodzenia podworka, zrobienia osobnego wyjazdu. 

Jak robi sie jakas pyskowka, halasy, awantury, tó konsekwnetnie wzywaj policje.

W 4lata tez sie mozesz wykonczyc, wiec nie daj sobie wejsc na glowe.

przetrwaj to, staraj się olewac, i ciesz się budową, jak się znów wydrze czy zaszkodzi, to powiedz  mu ze wspolczujesz mu ze jest nieszczęśliwy, i tu są dwie drogi, pierwsza jak chcesz mieć z nim jakieś relacje to powiedz ze z chęcią duchowo mu pomożesz, zapytaj czy nie chciał by porozmawiać, i takie tam druga droga brzmi: rozumiem ze jesteś nieszczęśliwy ale nie wyzywaj się na mnie bo sobie nie życzę i tyle jasny prosty komunikat 

Ptaky napisał(a):

CZARNY_BEZ napisał(a):

Ptaky napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

Ptaky napisał(a):

to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy  twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
gorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .
Autorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źle
Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XD 
Acha..Ty z tych samodzielnych co dostali dom. Rozumiem.

No i co że dostała? Prawnie jest jej, więc argument o siedzeniu na głowie rodzicom i korzystania z ich własności odpada. Tutaj akurat brat jest na ich łasce (łasce skoro matka to furiatka) Dziadkowie tak rozpisując własność doprowadzili do takiej sytuacji.

annamarta napisał(a):

Ptaky napisał(a):

CZARNY_BEZ napisał(a):

Ptaky napisał(a):

ANULA51 napisał(a):

Ptaky napisał(a):

to nie jest twój dom, tylko rodziców. Twojemu facetowi nie przeszkadza że siedzicie przy kiecy  twej mamusi? Placicie za to lokun? Ile? Rodzice was utrzymują żebyście sobie mogli zbierać potajemnie na gniazdko w tym czasie? Jesteście dorośli? Brat mieszka tam na takich samych prawach jak Ty? Nie, dlaczego?. Twoja kanapa, zwierzęta wkur*** go tak samo jak ciebie brama. Chcesz wynająć połowę blizniaka? Twój jest? pozwalasz tak po sobie jeździć bez powodu? Twój facet pozwala na to twojemu bratu?
gorzej niż adwokat , co Cie to obchodzi? Odpowiedz na pytanie a nie wchodzisz komuś w życie z buciorami... co do pytania, kiedyś miałam taka sytuacje z siostrami, wyjechałam za granice , teraz mam spokój .
Autorkę nie stać na wyjazd. Woli się trzymać kiecy mamci do 30+ I narzekać jak jej źle
Zrób przysługę mi i innym i nie udzielaj się pod postami. Totalnie nie trafiłaś z swoimi założeniami. Ton Twojej wypowiedzi jest wulgarny i starający się mnie poniżyć. Ja od rodziców nie dostałam prawie nic. Nawet książki do szkoły sama sobie kupowałam. Mieszkanie mam po dziadkach do których uciekłam jako nastolatka :) Dostałam je za poświęcenie swoich nastoletnich lat na opiękę nad nimi, ponieważ oboje byli chorzy. Drugą część domu dostali rodzice ze względu na więzy krwi. Płacimy normalnie rachunki i wszystko inne co płacą samodzielni ludzie. Nigdy się nie zdarzyło, żeby rodzice pomogli mi finansowo czy w jakiś inny sposób. Odkładamy na budowę ciężką pracą. Dom nie jest rodziców i pisałam o tym w poście. Widocznie oprócz braków w kulturze masz jeszcze braki w czytaniu ze zrozumieniem. Połowa jest moja, połowa ich :) Brat dostaje pomoc od rodziny i z tego co wiem to rodzice robią tam wszystko włącznie z sprzątaniem i gotowaniem. Piszesz totalne głupoty wyssane z palca. Nie wiem skad to wywnioskowałaś, bo w poście nie było żadnego nawiązania do połowy Twoich wywodów. Wymyśliłaś sobie jakąś historyjkę robiącą ze mnie pasożyta i jeszcze atakujesz osoby, które zwracają Ci uwagę. Przykro mi że nie zachowujesz się jak cywilizowany człowiek i jesteś taka toksyczna. Proszę nie udzielaj się nigdy więcej pod moimi wpisami. XD 
Acha..Ty z tych samodzielnych co dostali dom. Rozumiem.
No i co że dostała? Prawnie jest jej, więc argument o siedzeniu na głowie rodzicom i korzystania z ich własności odpada. Tutaj akurat brat jest na ich łasce (łasce skoro matka to furiatka) Dziadkowie tak rozpisując własność doprowadzili do takiej sytuacji.

To że dostała. Nie zapracowala. Nie zbudowała. Nie oszczedzala. Nie byla dorosla osoba ktora musiala pracować na niego tylko dostala gotowca. Dostała na spółkę z matka. Dom jest wspólny. Nie jej. Matka ma do niego takie samo prawo jak ona. I ma prawo trzymać tam synusia i mu sprzątać i gotować.

Rozsmieszaja mnie tacy "samodzielni" ludzie.

A jak ten dom wygląda, tzn jego podział - to jest jakiś bliźniak, czy Ty zajmujesz jedno piętro a oni drugie? W pierwszym przypadku łatwiej, przegrodzcie po prostu teren na pół.

Z wynajmowaniem/sprzedawaniem tego mieszkania będzie ciężko. Rozumiem że masz kiepską sytuacje i nie zazdroszczę, ale mam nadzieję że będziesz miała na tyle przyzwoitości żeby uczciwie przedstawić sytuację potencjalnym najemcom. A wtedy może być kiepsko z chętnymi...

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.