Temat: Przełożenie ślubu

Witajcie. Nigdy nic nie piszę, ale chyba potrzebuje z kimś porozmawiać. Nie chcę, żebyście odebrali to jako żale i smutki. Otóż miałam brać ślub w maju, ale sytuacja jest jaka jest i musimy przełożyć wesele wiadomo że względów bezpieczeństwa. Niestety termin, który będzie wolny to prawdopodobnie listopad. Płakać mi się chce na samą myśl, a nie chcemy czekać kolejnego roku, bo już dwa lata czekania za Nami. Wiem, że ludzie mają teraz większe problemy, ale nie wiem czemu listopad tak mi się ponuro kojarzy. Zostaje jeszcze grudzień. 

Pasek wagi

adorotaa napisał(a):

soraka napisał(a):

adorotaa napisał(a):

Każda pora roku jest dobra na ślub, a sesja w złotych liściach, albo z parasolkami w deszczu byłaby super. Albo zimowa panna młoda w grudniu. Nie wiem co się ludzie tej wiosny uczepili. Ważne, żeby wszyscy w zdrowiu dożyli do ślubu i wesela. 
juz sobie wyobrażam jak panna młoda w sukni za 3tys, lub pan młody w garnuszku za 1500 i bytach za 400zl wchodzi w kałuże, by zrobić zdjęcie z parasolkami
A jak po rzepaku biegają co na żółto farbuje to już o suknie się nie martwią, albo po mleczach. Wszystko to kwestia kreatywności. Takie czarno białe fotki w deszczu i tylko czerwone kalosze w kolorze, albo pan młody który przenosi żonę nad kałużą, albo zbliżenie na całujących się młodych w deszczu i kapiące krople wody z włosów, albo para młoda pijąca wino przy kominku a za oknem deszcz.  Echhh...to chyba trzeba mieć romantyczną duszę żeby to zrozumieć (a nie tam suknia za 3 koła).
ojj pudło masz, bo przez chwilę zajmowałam się fotografią i uwierz mi ludzie chcą sprzedać później sukienkę i rzadko kiedy chcą się tarzać w błocie pomijając już to, że zostawianie jednego koloru na zdjęciach np. tych wspomnianych czerwonych kaloszy jest już passe (moda przeminęła 10lay temu na to) 

adorotaa napisał(a):

soraka napisał(a):

adorotaa napisał(a):

Każda pora roku jest dobra na ślub, a sesja w złotych liściach, albo z parasolkami w deszczu byłaby super. Albo zimowa panna młoda w grudniu. Nie wiem co się ludzie tej wiosny uczepili. Ważne, żeby wszyscy w zdrowiu dożyli do ślubu i wesela. 
juz sobie wyobrażam jak panna młoda w sukni za 3tys, lub pan młody w garnuszku za 1500 i bytach za 400zl wchodzi w kałuże, by zrobić zdjęcie z parasolkami
A jak po rzepaku biegają co na żółto farbuje to już o suknie się nie martwią, albo po mleczach. Wszystko to kwestia kreatywności. Takie czarno białe fotki w deszczu i tylko czerwone kalosze w kolorze, albo pan młody który przenosi żonę nad kałużą, albo zbliżenie na całujących się młodych w deszczu i kapiące krople wody z włosów, albo para młoda pijąca wino przy kominku a za oknem deszcz.  Echhh...to chyba trzeba mieć romantyczną duszę żeby to zrozumieć (a nie tam suknia za 3 koła).
ojj pudło masz, bo przez chwilę zajmowałam się fotografią i uwierz mi ludzie chcą sprzedać później sukienkę i rzadko kiedy chcą się tarzać w błocie pomijając już to, że zostawianie jednego koloru na zdjęciach np. tych wspomnianych czerwonych kaloszy jest już passe (moda przeminęła 10lay temu na to) 

staram_sie napisał(a):

soraka napisał(a):

Wydaje mi się, że dużo babć i cioć też nie poszłoby na wesele bez bycia na ślubie w kościele, ale moge się myslic?
no ale dzisiejsza sytuacja jest niecodzienna i ja bym na takie coś poszła. To nie jest wina młodych.Choć teraz organizacja ślubu jest już w zasadzie nierealna bo jest ograniczenie do 5 osób. Co będzie w maju - też nie wiadomo. Przecież wg rządzących będziemy mogli iść gromadnie na wybory (sic!)
bedziesz na mnie najeżdżać w każdym temacie? Ja zaznaczyłam autorce z jakim problemem moze się spotkać i to do jej do analizy pozostawilam, bo ona wie najlepiej jakich gości ma i jak zareagują. 

Przecież jesienie bywają w ostatnich latach lepsze pod względem pogody niż wiosny 😊   Serio ostatnimi laty to się w przyrodzie pozmieniało trochę i pamiętam że jeszcze w listopadzie ludzie chodzą w krótkich rękawkach. Nie wiesz jak będzie. W maju równie dobrze możesz trafić na koszmarną pogodę, wiatr i śnieg, a jesienią nie dość że może być słońce, to może jeszcze liście nie opadną więc będzie pięknie i kolorowo😊  Głowa do góry i nie zakładaj z góry że będzie okropnie. 

soraka napisał(a):

adorotaa napisał(a):

soraka napisał(a):

adorotaa napisał(a):

Każda pora roku jest dobra na ślub, a sesja w złotych liściach, albo z parasolkami w deszczu byłaby super. Albo zimowa panna młoda w grudniu. Nie wiem co się ludzie tej wiosny uczepili. Ważne, żeby wszyscy w zdrowiu dożyli do ślubu i wesela. 
juz sobie wyobrażam jak panna młoda w sukni za 3tys, lub pan młody w garnuszku za 1500 i bytach za 400zl wchodzi w kałuże, by zrobić zdjęcie z parasolkami
A jak po rzepaku biegają co na żółto farbuje to już o suknie się nie martwią, albo po mleczach. Wszystko to kwestia kreatywności. Takie czarno białe fotki w deszczu i tylko czerwone kalosze w kolorze, albo pan młody który przenosi żonę nad kałużą, albo zbliżenie na całujących się młodych w deszczu i kapiące krople wody z włosów, albo para młoda pijąca wino przy kominku a za oknem deszcz.  Echhh...to chyba trzeba mieć romantyczną duszę żeby to zrozumieć (a nie tam suknia za 3 koła).
ojj pudło masz, bo przez chwilę zajmowałam się fotografią i uwierz mi ludzie chcą sprzedać później sukienkę i rzadko kiedy chcą się tarzać w błocie pomijając już to, że zostawianie jednego koloru na zdjęciach np. tych wspomnianych czerwonych kaloszy jest już passe (moda przeminęła 10lay temu na to) 
 
Twoja racja, mój spokój. Jesteś wspaniałą fotografką.

soraka napisał(a):

staram_sie napisał(a):

soraka napisał(a):

Wydaje mi się, że dużo babć i cioć też nie poszłoby na wesele bez bycia na ślubie w kościele, ale moge się myslic?
no ale dzisiejsza sytuacja jest niecodzienna i ja bym na takie coś poszła. To nie jest wina młodych.Choć teraz organizacja ślubu jest już w zasadzie nierealna bo jest ograniczenie do 5 osób. Co będzie w maju - też nie wiadomo. Przecież wg rządzących będziemy mogli iść gromadnie na wybory (sic!)
bedziesz na mnie najeżdżać w każdym temacie? Ja zaznaczyłam autorce z jakim problemem moze się spotkać i to do jej do analizy pozostawilam, bo ona wie najlepiej jakich gości ma i jak zareagują. 

a gdzie tu widzisz najazd? Sama poddałaś swoje zdanie wątpliwości więc odpowiedziałam co myślę. Na forum odpowiadasz nie tylko autorce i ktoś inny też może to komentować. W żadnym słowie nie byłam niegrzeczna, coś ostatnio jesteś chyba przewrażliwiona.

Pasek wagi

adorotaa napisał(a):

soraka napisał(a):

adorotaa napisał(a):

soraka napisał(a):

adorotaa napisał(a):

Każda pora roku jest dobra na ślub, a sesja w złotych liściach, albo z parasolkami w deszczu byłaby super. Albo zimowa panna młoda w grudniu. Nie wiem co się ludzie tej wiosny uczepili. Ważne, żeby wszyscy w zdrowiu dożyli do ślubu i wesela. 
juz sobie wyobrażam jak panna młoda w sukni za 3tys, lub pan młody w garnuszku za 1500 i bytach za 400zl wchodzi w kałuże, by zrobić zdjęcie z parasolkami
A jak po rzepaku biegają co na żółto farbuje to już o suknie się nie martwią, albo po mleczach. Wszystko to kwestia kreatywności. Takie czarno białe fotki w deszczu i tylko czerwone kalosze w kolorze, albo pan młody który przenosi żonę nad kałużą, albo zbliżenie na całujących się młodych w deszczu i kapiące krople wody z włosów, albo para młoda pijąca wino przy kominku a za oknem deszcz.  Echhh...to chyba trzeba mieć romantyczną duszę żeby to zrozumieć (a nie tam suknia za 3 koła).
ojj pudło masz, bo przez chwilę zajmowałam się fotografią i uwierz mi ludzie chcą sprzedać później sukienkę i rzadko kiedy chcą się tarzać w błocie pomijając już to, że zostawianie jednego koloru na zdjęciach np. tych wspomnianych czerwonych kaloszy jest już passe (moda przeminęła 10lay temu na to) 
 Twoja racja, mój spokój. Jesteś wspaniałą fotografką.
oj tak najłatwiej? Pracowałaś z parami młodymi? Ja tak, i powiem szczerze, że wyciągnięcie ich do lasu wiąże się z panika panny młodej że suknie podrze, co ciekawe brzeg morza, czy zalewu już nie jest problem, ale tam zazwyczaj moczy się w miarę czystej wodzie 

Pracuję, więc się nie produkuj.

Okruszek92 napisał(a):

Teraz tak na spokojnie siedząc i myśląc, wpadłam na pomysł, żeby ślub wziąć w maju, a wesele urządzić w grudniu. 

jakby mnie zaprosił tylko na wesele a na ślub nie to raczej bym nie poszła..

współczuje przeniesienia ślubu i stresu z tym związanego. Każdy ma prawo do swoich problemów - gdybyśmy mieli wiecznie patrzeć, ze na świecie ludzie maja większe problemy to byśmy wiecznie musieli być z przyklejonymi usmiechami i tłumić własne emocje - bo codziennie ludzie chorują, umierają, głodują, są wojny... tym razem dotyka to naszego regionu ale to nie znaczy, ze nie może nam być smutno i ciężko z innych powodów. 

Ale w zeszłym roku listopad był bardzo ładny i dwa lata temu tez ;) a w 2019 w maju ja miałam ślub i cały tydzień padało, rozpogodziło się dwie godziny przed ślubem (a już mieliśmy parasole bo ślub w plenerze). Pogody się nie przewidzi, zreszta większość dzieje się w zamkniętych, ogrzewanych pomieszczeniach ;) 

Uszy do góry, będzie pięknie bo najważniejsze się nie zmieni ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.