Temat: Koronawirus w Polsce

No to mamy potwierdzony przypadek - zmieniło to jakoś Wasz stosunek do wirusa? boicie się bardziej? zaczynacie coś robić inaczej (ograniczać kontakty, robić zapasy etc.)?

Pasek wagi

Nie robię zapasów, nie panikuje, nie boje się :) media masowego przekazu niepotrzebnie nakręcają, we wszystkich wiadomościach tylko " koronawirus koronawirus " i nic więdcej, masakra. 

Smerfetka860323 napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

W Anglii jest ponad 30 chorych, a ja dalej się nie boje. To tylko sztuczne pompowanie paniki. 
Nie żeby to coś zmieniało ale w UK jest ponad 50.

w tym momencie juz 85 :P

bridetobee napisał(a):

Ves91 napisał(a):

Nie, ale mama panikuje. Za miesiąc miałyśmy jechać do SPA w Kołobrzegu, ale każe mi dziś odwoływać rezerwację. Szkoda, że już wszystko opłacone, bo pieniędzy nie odzyskam.EDIT: O, i to jest właśnie idealny przykład, jak ludzie wariują i powtarzają nieprawdziwe informacje. Doczytałam teraz, że wynik był ujemny, a dziewczynka jest zdrowa. Równie dobrze sama mogłabym powiedzieć, że w najbliższy dzień pracujący nie przychodzę do roboty, bo koronawirus (pracuję w hotelu, więc o zarażenie pewnie łatwiej). Ech... ?Nie mam zamiaru robić żadnych specjalnych zapasów.
To chodzi o mężczyznę w szpitalu w Zielonej Górze ;) 

Wiem, tylko mama sprzedała mi również info o Kołobrzegu, z racji tego, że za miesiąc tam jedziemy. Dlatego właśnie odniosłam się do tego - jak się okazało - fejkowego przypadku.

Pasek wagi

Nie boję się, a już na pewno nie bardziej niż tego, że mogę zachorować na raka czy wyjść z domu na spacer i zginąć w wypadku. 

papierowyksiezyc napisał(a):

Smerfetka860323 napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

W Anglii jest ponad 30 chorych, a ja dalej się nie boje. To tylko sztuczne pompowanie paniki. 
Nie żeby to coś zmieniało ale w UK jest ponad 50.
w tym momencie juz 85 :P

Ostro się rozchodzi. Ale mieszkając w UK i tak bardziej obawiam się dźgnięcia nożem :D

Pasek wagi

Nie boję się wcale i zamierzam żyć i podróżować tak jak robiłam to wcześniej. Co do zapasów - zrobilismy z partnerem bardzo delikatne, ale to dlatego, ze kupujemy na bieżąco i nie mamy w domu nic w szafkach zazwyczaj, a boimy  sie paniki, wzrostu cen i problemów z dostaniem niektórych produktów - dlatego kupilismy sobie doslownie 3 paczki ryzu na zapas, 3 kartony mleka i kilka zupek chinskich, w razie ,, w". Martwie sie jedynie o dziadkow, dlatego nie zamierzam ich odwiedzać przez kilkanaście dni po każdym powrocie zza granicy, jednak jak w Polsce sie zacznie epidemia to i tak nic to nie da. Zobaczymy jak to będzie.

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

papierowyksiezyc napisał(a):

Smerfetka860323 napisał(a):

Magiczna_Niewiasta napisał(a):

W Anglii jest ponad 30 chorych, a ja dalej się nie boje. To tylko sztuczne pompowanie paniki. 
Nie żeby to coś zmieniało ale w UK jest ponad 50.
w tym momencie juz 85 :P
Ostro się rozchodzi. Ale mieszkając w UK i tak bardziej obawiam się dźgnięcia nożem :D

 Ja mieszkam na polnocy wiec tutaj jeszcze niby nie dotarlo, chociaz wydaje mi sie ze to kwestia tylko paru dni :P

staram_sie napisał(a):

No to mamy potwierdzony przypadek - zmieniło to jakoś Wasz stosunek do wirusa? boicie się bardziej? zaczynacie coś robić inaczej (ograniczać kontakty, robić zapasy etc.)?

Od grudnia miałam czas aby trochę sobie poukładać w głowie i na pewno dzisiaj odczuwam już mniejszy niepokój. Na tyle na ile mogę, będę się starała zminimalizować ryzyko zakażenia. Reszta już nie zależy ode mnie.

Spore zapasy jedzenia i środków higienicznych zrobiłam wcześniej, więc ograniczę wychodzenie do sklepu do 2 razy w tygodniu, a w weekendy całkiem odpuszczę. W torebce planuję nosić żel dezynfekcyjny, a w pracy mam taki już od miesiąca na biurku. Komunikację miejską, wyjścia do kina, na fitness ograniczam już od pół roku (miałam operację zatok i bardzo ważne było unikanie przeziębień) - tutaj wiele się nie zmieni. Rekreacyjnie ograniczę się do spacerów i roweru. Zawsze do rodziców jeździłam pociągiem, ostatnio wybrałam auto i przez najbliższy czas tak pozostanie. Na pewno będę ograniczała wyjścia na miasto do minimum, znajomych mogę zapraszać do domu. Ewentualnie postawię na małą kawiarnio-restaurację w pobliskim parku. Jeżeli w mojej okolicy zostanie ogłoszona kwarantanna, to się do niej dostosuję. Maseczek nosić nie będę, nie mam i nie zamierzam kupować w zawyżonej cenie. Odkażam smartfona 2x dziennie (wcześniej też to robiłam, ale nie tak często).

Boję się o gospodarkę, lokalną i globalną. Na pewno czeka nas potężny kryzys.

No i co najbardziej boli, zdaję sobie sprawę, że w przypadku choroby prawdopodobnie umrze mój ojciec (zaawansowana choroba wieńcowa, kilka stentów, pali papierosy) oraz babcia (90 lat + choroba wieńcowa). Przypuszczam, że wielu z nas ta choroba może dotknąć w taki sposób, to już nie będą anonimowe statystyki ale najbliższa rodzina. Ciekawe czy wtedy nadal tak łatwo będzie nazywało się innych "osrajdupami"?

EDIT: Byłam dzisiaj w Lidlu. Na razie mydła, srajtaśmy, mąki, makaronów i ryżu nie brakuje. Jechałam tramwajem, nikt nie miał maski. Nie widzę tej paniki opisywanej w mediach. 

Pasek wagi

Nie rozumiem. Tu ,,się nie boję", tu ,,mam wywalone". To gdzie są te wszystkie osoby, co już sobie bunkry zapełniają i kupują maseczki za 400 zł? Ja osobiście zaczynam się bać, ale nie wirusa..tylko ludzi właśnie. Boje się, że wszyscy ogłupieją, że Państwo jeszcze temu wturuje..że zaczną wprowadzać bezsensowne papierowe kwarantanny, pozamykają miejsca, a bańka się nadmuchu do jakiś monstrualnych rozmiarów...

Nie mogę uwierzyć, że dorośli ludzie dają sobą tak manipulować. Pracuję w miejscu gdzie co chwila przewijają się dzieci. Jak dziewczynka wróciła z Włoch to zapanowało oburzenie..ale sami notorycznie przychodzą z dziećmi chorymi na bostonke, grype, czy inne wirusówki... Wykupywanie masowo kaszy i makaronów, a ich talerze nawet nie stały koło warzyw i owoców..

Przecież NAUKOWA wiedza dotycząca tego wirusa jest ogólnie dostępna! Tam jest wszystko. I śmiertelność i zaraźliwość i objawy, a nawet grupy największego ryzyka. Dlaczego ludzie nie szukają u źródła, tylko się nakręcają? Nie mogę tego pojąć...

ja się boję, jakbym złapała to na psychikę dobrze mi by to nie zrobiło. Dzisiaj u mnie w pracy rano (pracuję w uk) posłano dwie osoby do domu bo miały objawy typowe dla zakażenia koronawirusem (te dwie osoby przyjaźnią się I dużo czasu spędzaja razem). Ale zapasów nie robię.

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.