Temat: Ból głowy przy mniejszej ilości jedzenia

Jem obecnie mniej niż zwykle, można powiedzieć intuicyjnie jem jak jestem głodna. Jem np 2 tosty z 2 plastrami sera na każdy tost wiec nie są to małe porcje tylko jem rzadziej np co 4 godziny, bo zwyczajnie nie czuje głodu wiec po co mam jeść częściej? Problem w tym, ze od wczoraj tak jem i boli mnie ciagle głowa. Nie rozumiem tego bo się nie głodze. Jak się objadam to głowa nie boli. Czy ten ból głowy po jakimś czasie przejdzie samoistnie? Czy to z powodu zmniejszenia ilości jedzenia i organizm musi sie przyzwyczaić? Nie jem mało.

Edycja mam takie bóle głowy przy każdym zmniejszaniu ilości jedzenia. Pije więcej wody ale nie pomaga a jest jeszcze gorzej. Nie odchudzam się na głodówkach typu 1200kcal wiec nie rozumiem dlaczego tak mnie boli - co jest nie tak?  

Edycja Z ciekawości podliczyłam ile wczoraj zjadłam i było to 1900kcal, wiec o co może chodzić? 

Z głodu zapewne i tyle w temacie. Zjedz więcej i będziesz widzieć że ból minie. 

Pasek wagi

filipAA napisał(a):

Z głodu zapewne i tyle w temacie. Zjedz więcej i będziesz widzieć że ból minie. 

Po co mam jeść więcej jak nie czuje głodu i jestem najedzona. Nie głodze się wiec wątpię, ze to z głodu. Mam mało ruchu i tyle co zjadłam wczoraj to jest odpowiednia ilośc. 

Ale to masz za każdym razem  gdy zwiększasz przeryw między posiłkami? Ile razy tak miałaś i jak długie były te przerwy? Jak często masz bóle głowy? Jaką masz Podstawową Przemianą Materii przy swojej wadze?

Być może to przypadek, że akurat raz czy dwa zbiegły się u Ciebie bóle głowy ze zmniejszaniem ilości posiłków. Przyczyną może być też spadek cukru bo mózg żywi się cukrem. Gdy masz okresy wytężonej pracy umysłowej albo stresujesz się czymś (np. tą dietą) to możesz odczuwać jakieś dolegliwości z tym związane. Możesz to sprawdzić zjadając cukierka, makaron na słodko albo bułkę i obserwować czy na to reagujesz.

PPM 1663kcal. Z tego co kojarzę  to Zawsze  jak ograniczałam kalorie bolała mnie głowa. Wczoraj zjadłam obiad o 14 i zaczęłam czuć trochę  głód o 19 a zjadłam dopiero po 20 bo wcześniej nie mogłam i ta głowa bolała mnie od tej 19. Tu akurat przesadziłam. Jednak nie czułam jakiegoś strasznego głodu tylko ten ból głowy. Jak jem ile chce to głowa mnie prawienie nigdy nie boli, nie mam tego problemu. Zawsze się zaczyna jak zaczynam ograniczać kalorie przechodzę na  diete albo jak robię przerwy dłuższe między posiłkami. Dzisiaj zjadłam śniadanie o ok 9 a ból głowy mi przeszedł po 10 jak obliczyłam ile zjadłam tak naprawdę wczoraj czyli odpowiednio. Rano piłam tęż sporo wody. Pytanie czy to za mala ilośc wody czy lęk ze za mało jem i w efekcie ból glowy, bo organizm broni się przed głodem/ schudnięciem. 

Skoro bóle głowy kojarzysz z ograniczaniem posiłków to postaraj się nie robić większych przerw jak 4 -4,5 godz  i obserwuj czy wszystko jest w porządku. Możesz w razie przedłużającej się przerwy zjeść na szybko suszony owoc - daktyla, śliwkę albo banana bo to natychmiast wyrówna spadek cukru. Mała ilość płynów  działa bardzo niekorzystnie i to w kilku aspektach -po pierwsze  krew staje się gęsta więc krąży wolniej i nie dotlenia odpowiednio mózgu, ponadto organizm ściąga ją z innych, mniej ważnych narządów - np. jelita grubego i wtedy ta ciecz nie jest zbyt "czysta" a człowiek dodatkowo ma zaparcia, co skutkuje jeszcze dłuższym zatrzymywaniem gnijących resztek w organizmie. 

Jeśli przy 1663 PPM dostarczasz 1900 i nie ćwiczysz nazbyt intensywnie  to nie powinnaś mieć bólu z głodu, zadbaj tylko o rozsądne przerwy, bo jak widać te długie Ci nie służą. Nie wiem tylko czy na dłuższą metę taka kaloryczność jest dla Ciebie odpowiednia, ale na Vitalii są narzędzia byś to sobie obliczyła :)

Annne17 Dzięki, zastosuje się do rad. Pozdrawiam.

Również pozdrawiam i życzę wytrwałości w diecie ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.