Temat: Obrzydliwy biust, płacz przy każdej próbuje zakupu stanika

Jestem wykończona psychicznie. Od kilku miesięcy moje piersi wyglądają fatalnie. Nigdy tak naprawdę nie byłam z nich zadowolona i to niekoniecznie z powodu rozmiaru a dlatego, ze moje sutki sa dość nisko osadzone a otoczki wokół nich sa dość duze, zwłaszcza biorąc pod uwagę mały rozmiar mojego biustu.

Od ostatniego roku schudłam około 20kg i moje piersi znacznie zmalały. Nie martwiłby mnie az tak ich mały rozmiar gdyby nie zrobiły sie takie obwisłe i jakby stożkowate. Wyglądają całkiem przyzwoicie kiedy jest mi zimno i mam gęsia skórkę. Wtedy znacznie sie podnoszą i nabierają ładnych kształtów. Bez tego jednak doprowadzają mnie do płaczu, zwłaszcza kiedy próbuje kupić jakis nowy stanik. W tym tygodniu juz drugi raz wyszłam ze sklepu i zalałam sie łzami. Mój partner mnie za każdym razem pociesza i mowi, ze to nie koniec świata i ze mam duzo wiecej do zaoferowania niz tylko cycki. Mowi, ze zawsze moge zrobić sobie operacje jesli bedziemy mieć troche wiecej kasy i bardzo mi bedą te piersi przeszkadzały.

Mimo tego ja ciagle mam dola, non stop mam w głowie to jak wyglądają moje piersi i widząc kobiety z dużymi od razu wzbudza to we mnie zazdrość i nie wiedząc czemu mam wrażenie ze każda kobieta wokół mnie ma idealne piersi mimo ze nie widzę co tak naprawdę dzieje sie pod ich stanikami. 

Mam koleżankę z dużym biustem która sie skarży ze po karmieniu jej tak urosły i sa strasznie obwisłe z rozstępami itp i ich nie cierpi a mimo to czuje sie zle w jej towarzystwie bo wyglądam przy niej jak płaska deska mimo ze ona wcale ich bie eksponuje. Kiedy jest z nami mój partner czuje sie jeszcze gorzej bo wkręcam sobie ze on pewnie patrzy na jej biust i żałuje ze ja mam takie dwa małe, smutne ‚zwisy’.

Nie wazne co na siebie założę, mam wrażenie ze wyglądam fatalnie, bo ciagle z tylu głowy mam ta mysl ze moje cycki to jakas katastrofa. 

Czy sa tutaj jakies dziewczyny, które nie sa zadowolone ze swojego biustu? Zwłaszcza takiego, ktory stał sie duzo mniejszy i obwisły po odchudzaniu?

Jak sobie radzić z emocjami i odzyskać chociaz częściowo pewność siebie? Wiem, ze ludzie nie wiedza co chowa sie pod moimi ubraniami, ale mimo tego czuje sie bardzo niepewnie zwłaszcza w otoczeniu innych kobiet, ktore pewnie tez nie sa idealne pod ubraniami.

Hihi moich nie widziałaś(smiech)po schudnięciu prawie 30 kg została mi wisząca skóra. Moje cycki mają tyle skóry, że nawet brafi ma problem, żeby mi dobrać stanik. Wybrałam jedną Panią i tylko jej powierzam swój problem. Chciałabym mieć małe i wiszące, duże wiszące wyglądają o wiele gorzej, wirze mi. Koleżanki kazały ćwiczyć, ćwiczę, ale dla mnie już tylko plastyka pozostała. Także nie becz;)

Pasek wagi

jeslu na prawde tak bardzo Cie to martwi to zrob operacje plastyczna i po sprawie.

Pasek wagi

co do plastyki to zastanawiam sie baaaardzo nad ta opcja, ale mam kilka koleżanek którym po ciąży i karmieniu bardzo zmienił sie biust - w większości wypadków urósł (jedne sa zadowolone a inne nie sa bardzo) wiec obawiam sie, ze zaplace duze pieniadze za operacje, bede zadowolona a pozniej bede w ciazy/karmic piersia i znowu byc moze bede miala problem. Jest tutaj ktos kto moze sie wypowiedziec na ten temat?

Są przecież takie fajne przezroczyste staniki podnoszące piersi , które możesz nosić czasem dla faceta ;) a co do tego,że facet patrzy... jasne ,że patrzy ! nawet jak byś miała cycki idealne to widząc duży dekolt facet nie odwróci głowy :P daj spokój to na prawdę pierdoła. Nie musisz być idealna, on ma ciało młodego boga :P ? Wyluzuj, sama niepotrzebnie się nakręcasz.

Pasek wagi

Idz do profejsonalnej, dobrej braffiterki. Na pewno nie wyjdziesz z placzem

Potrafie sobie wyobrazić Twoj biust wedlug tego, co piszesz. Powiem tak: partner nie pomaga tekstem o operacji. Ja mam również zwisajacy, płaski biust z sutkiem do dołu i wiesz - mam to gdzieś. Pokazywać go światu nie muszę, a partnera wybiorę takiego, który będzie sie podniecal właśnie takim i o takim marzył. 

Pasek wagi

marrtynna napisał(a):

Potrafie sobie wyobrazić Twoj biust wedlug tego, co piszesz. Powiem tak: partner nie pomaga tekstem o operacji. Ja mam również zwisajacy, płaski biust z sutkiem do dołu i wiesz - mam to gdzieś. Pokazywać go światu nie muszę, a partnera wybiorę takiego, który będzie sie podniecal właśnie takim i o takim marzył. 

Oj, on raczej widzi schizującą laskę i w akcie bezradności tak właśnie pociesza - cel - naprawić problem, skoro ona od tego płacze. A on zapewne nienawidzi kiedy ona płacze i już. 

marrtynna napisał(a):

Potrafie sobie wyobrazić Twoj biust wedlug tego, co piszesz. Powiem tak: partner nie pomaga tekstem o operacji. Ja mam również zwisajacy, płaski biust z sutkiem do dołu i wiesz - mam to gdzieś. Pokazywać go światu nie muszę, a partnera wybiorę takiego, który będzie sie podniecal właśnie takim i o takim marzył. 
Myślisz że są tacy? Mnie się wydaje, że oni wszyscy marzą i ideałach jak z Instagrama.

hehe, nie chodzi o to, o czym marzy, ale o to, na co jest wstanie przymknąć oko, kiedy kocha kobietę. Żaden szał czuć się pożądaną, kiedy się wygląda jak milion dolców, fajniej chyba kiedy facet chce uprawiać z nami seks mimo tego, że mamy różne defekty urody.

Cóż, ja startowałam z miseczki A. Kompleksy, bo ja dość masywna, szeroka, wysoka, a tu takie rodzynki. Potem przy błyskawicznym przytyciu dobiłam wreszcie na kilka lat do miseczki GG. Z jednej strony hmmm, fajnie, można otwierać drzwi wahadłowe bez użycia rąk, ale z drugiej ciąży, boli przy gwałtownych ruchach, a przez szybkie rośnięcie rozstępy mam jak zaorane pole na wiosnę. No i trochę kompleksy. Potem schudłam, biust spadł. I opadł. Znów przytyłam - on ani drgnie. Znów schudłam - znów zmniejszył się i opadł. Niestety gdy znów przybrałam to on nie, i tak kilka razy. Widać ma teraz już tylko opcję opadania. Bo z kg na kg mniej jest coraz gorzej. I do rozstępów doszła rozciągnięta, pergaminowa skóra, szczególnie na spodniej stronie, i tam te nędzne resztki tkanki pałętające się w środku rozciągają ją jeszcze. Obecnie mam dwa smutne dzyndzle. Nie są małe, ale chyba małe bym wolała, bo faktycznie, mniejsze zwisające zwisają jakby mniej niż większe zwisające. O jędrności mogę posłuchać bajek, bo jej już nigdy nie doświadczę, szans z tą skórą już nie ma.Czasem układając je w staniku mam wrażenie, że najpraktyczniej byłoby je zwinąć w ruloniki i jakoś spiąć, a potem dopiero je oblec. Sutki nie są pionowo w dole tylko dlatego, że spodnia część jest tak cienka i się rozciągnęła i ona mi wisi w niskim ukłonie dla sił grawitacji. Ale kompleksy? Nie, dziękuję, nie mam na nie czasu i ochoty, poza tym wyrosłam z nich :) Nie noszę żadnych wkładek ani push-upów. Kobiety mają własne, w mój stanik nie zaglądają a nawet jeśli to ich problem. Faceci, jeśli im się to nie podoba, niech spadają i spróbują sobie sami u siebie wyhodować własny, ładniejszy. Powodzenia! ;) Moje piersi nie są już ładne. Ale je mam. A niektóre nie mają ich już wcale. Więc i tak mam szczęście i doceniam je takie smętne jakie są. 

Tak więc ciesz się, że je masz, i ciesz się że masz faceta któremu się podobasz właśnie taka, z takim popiersiem a nie innym, nieidealna ale ty sama. Ciesz się że w ogóle masz faceta i cycki, bo są takie które nie mają ani tego, ani tego :-*

Pasek wagi

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.