- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
27 listopada 2018, 21:24
Co myslicie o psychoterapii?Jakie jest wasze zdanie?Ktos mial z tym do czynienia?Komus pomogla?
28 listopada 2018, 12:32
Teraz wymagają skierowania od pschiary.
Na ogół jest to leczenia dziennie. Wiecznie sesje to pywatnie
28 listopada 2018, 20:44
Trzeba mieć skierowanie do Psychoterapeuty / Psychiatry. Z powodu nisko samopoczucia i unikania ludzi a nawet nie mam zaufania. Bardzo mi przydaje papierki do NFZ albo do ZUS. Mam wrażenie że sami zdrowi ludzie chodzą na terapie niż wariaci. Wariaci nie leczą a nawet nie pójdą na terapię. Dlatego Patologia rośnie procentowo na potęgę rok na rok itd.. Są różni psycholodzy/psycholoczki ale raz miałem jedną porąbaną panią Psycholog w Katowicach [koło ul. Brynowskiej] - żeby ja poszedł raz na "Babajagi" a wtedy miałem gdzieś 26 lat. Odeszłem bez żadnego słowa a później kilka razy dzwoniła do mnie i tak nie odebrałem telefonu/nie odpisałem sms bo po co a chciała wiedzieć dlaczego nie chodzę/przerwałem Terapie. Dzisiejsze czasy że Psychiatrzy/Psychoterapeuci mają lekką robotę i nie mają dużo do roboty bo bezpieczni ludzie przychodzą na terapię a agresywnych nie przyjmują .
Edytowany przez Michagm 2 grudnia 2018, 00:08
28 listopada 2018, 21:18
Jak jest problem, to się go rozwiązuje, a nie dźwiga go, lub zamyka oczy, udając że go nie ma. Więc skorzystanie z terapii, konsultacji lub psychoterapii jest wyrazem mądrości, a nie głupoty :) W końcu człowiek powinien dbać i o swoje ciało i o duszę i o psychikę, niczego nie zostawić odłogiem. Oczywiście, na terapeutę tak jak na dentystę, można trafić dobrze i źle, ale to nie znaczy, żeby zarzucić leczenie zębów, lęków czy nastroju, prawda? Tak więc dzielne jesteście, że zawalczyłyście o siebie i się nie schowałyście w kąt, tylko poszłyście by poradzić sobie z problemem z kimś fachowym przy boku.
Ważne jest kilka rzeczy, jeśli chodzi o terapię. Po pierwsze, żeby znaleźć kogoś, kto nam odpowiada. Nie musi być idealny, ale musimy mieć poczucie, że się go nie boimy i że nas rozumie. Nie każdy ksiądz, nauczyciel czy sprzedawczyni wszystkim pasuje, z terapeutami jest tak samo. Po drugie, żeby nie dać się wystraszyć swojej psychice, jak po jakimś czasie przestanie nam być miło. Nasza psychika czasem boi się zmiany, nawet na lepsze, więc odstrasza nas od terapii. A może nie warto? A bo już mi lepiej (Po pięciu spotkaniach? Ciekawe...)... A bo mi to nic nie daje, a to już 5 spotkań... A bo może pójdę gdzieś indziej (i tak w kółko, zaczynam, a jak się zbliżam do problemu to tchórzę, idę gdzieś indziej, znów zaczynam, a jak się zbliżam... No, ale mam poczucie, że tyyyle robię, tak się staram, i jestem OK, prawda? :-P) Po trzecie - być szczerym. Nie wybielać się, nie oszukiwać, nie starać wypaść lepiej, To bez sensu. To jak iść do lekarza i udawać zdrowego - jak można spodziewać się wtedy efektów leczenia? Po czwarte - nie bać się bać. Tak. Czasem terapeuta coś mówi, proponuje, a to jest dla mnie związane z jakimś dyskomfortem. Warto o tym powiedzieć wprost. Mądry i dobry terapeuta wyjaśni propozycję, albo pomoże zrozumieć skąd ten lęk. A jeśli jest głupi i narusza w sposób znaczący moje granice, to tez mam prawo się bać i powiedzieć, że się na coś nie zgadzam. terapeuta to nie guru :) A po piąte nie bać się farmakoterapii, ale rozważyć ją mądrze. Czasem trzeba zacząć od leków, np w ataku lęków czy w depresji warto pomóc organizmowi, by miał siłę na psychoterapię, żeby człowiek mógł się w ogóle skupić, myśleć. Tak samo w anoreksji z leczeniem medycznym, najpierw trzeba przytrzymać pacjentkę przy życiu, by móc z nią pracować terapeutycznie. Co mi z rozmów i spotkań, jak nim zaczną działać to dziewuszka zemrze z wycieńczenia? Jest teraz wiele leków wspomagających, to już nie te czasy gdy każdy proszek psychiatryczny robił z człowieka idiotę lub zabierał mu osobowość. No i po szóste - własne zaangażowanie. Terapia to nie cudowna tabletka, że pójdę, a terapia z terapeutą zrobią swoje i naprawią mi życie. Terapia nie zmieni mi życia. Terapia pomoże zrozumieć, wyćwiczyć pewne sposoby reakcji i myślenia, dzięki czemu mogę zmienić siebie, a w ślad za tym - zmienić swoje życie. Ja, nie terapeuta.
6 stycznia 2019, 22:07
Nie w tym rzecz, mozna zyc w ten sposob, ale to nie koniecznie jest sposob, bo chyba nie o to chodzi, zeby cale zycie faszefowac sie chemia? Sa problemy, ktore da sie przepracowac, takie jak depresja i wtedy leki to sa narzedzia wspierajace terapie. Z czasem powinno sie od lekow odchodzic. Swoja droga leki wcale nie musza byc dobrze dobrane i na psychoterapii jest to pod kontrola. I uprzedzam, ze nie rozwazam tu przypadkow chorob psychicznych, kiedy leki to jedyne wyjscie jak np. schizofrenia.Moj maz na stany lekowe juz 8 lat keki bierze I nigdy nie mial terapii. Nic mu na tych lekach nie dolega I lekow tez nie maMnie 11 lat temu psychiatra na 1 wizycie zaproponował leki.A kto ci leki wypisal bez psychoteriapii? przepraszam, ale to jakis nieodpowiedzialny czlowiek, leki powinny byc dodatkiem do terapii a nie jedynym sposobem na problemy.Ja tez mam leki.Wlasciwie towarzysza mi caly czas pomimo ze biore leki.I dlatego pomyslalam zeby sobie pomoc i zapisac sie na psychoterapie.A czy jest mozliwosc dostac sie z NFZ?Bo z kasa u mnie krucho.
Magdzior, bzdury gadasz- nie mjesteś lekarzem więc nie wydawaj takich sadów.
są jednostki chorobowe gdzie PODSTAWĄ jest farmakoterapia, często bez pschoterapii, lub psycho włączana jest dużo później. Jeśli choroba ma podłoze receptorowo-neuroprzkaźnikowe to nie ma cudów, psyc hoterapia czy poznawczo-behawioralna czy systemowa nic nie wskórają.
koniec tematu
7 stycznia 2019, 18:09
Magdzior, bzdury gadasz- nie mjesteś lekarzem więc nie wydawaj takich sadów. są jednostki chorobowe gdzie PODSTAWĄ jest farmakoterapia, często bez pschoterapii, lub psycho włączana jest dużo później. Jeśli choroba ma podłoze receptorowo-neuroprzkaźnikowe to nie ma cudów, psyc hoterapia czy poznawczo-behawioralna czy systemowa nic nie wskórają. koniec tematuNie w tym rzecz, mozna zyc w ten sposob, ale to nie koniecznie jest sposob, bo chyba nie o to chodzi, zeby cale zycie faszefowac sie chemia? Sa problemy, ktore da sie przepracowac, takie jak depresja i wtedy leki to sa narzedzia wspierajace terapie. Z czasem powinno sie od lekow odchodzic. Swoja droga leki wcale nie musza byc dobrze dobrane i na psychoterapii jest to pod kontrola. I uprzedzam, ze nie rozwazam tu przypadkow chorob psychicznych, kiedy leki to jedyne wyjscie jak np. schizofrenia.Moj maz na stany lekowe juz 8 lat keki bierze I nigdy nie mial terapii. Nic mu na tych lekach nie dolega I lekow tez nie maMnie 11 lat temu psychiatra na 1 wizycie zaproponował leki.A kto ci leki wypisal bez psychoteriapii? przepraszam, ale to jakis nieodpowiedzialny czlowiek, leki powinny byc dodatkiem do terapii a nie jedynym sposobem na problemy.Ja tez mam leki.Wlasciwie towarzysza mi caly czas pomimo ze biore leki.I dlatego pomyslalam zeby sobie pomoc i zapisac sie na psychoterapie.A czy jest mozliwosc dostac sie z NFZ?Bo z kasa u mnie krucho.
Jakby to powiedziec, generalnie powtorzylas to co ja napisalam powyzej w ostatnim zdaniu, a nastepnie tupnelas noga w postaci "koniec tematu" :) no wiec odpowiem, niech Ci będzie :)