Temat: Czerwona, długa sukienka na wesele - czy wypada?

Hej, 

Co sądzicie o takiej sukience na wesele? Nie pytam o gusta, bo są rózne, ale bardziej o to, czy nie jest zbyt rzucająca się w oczy? Rozpierdak mam tuż nad kolanem, więc za wiele nie odsłania. Ale jednak jest czerwona i długa, czyli taki "full pakiet".

Będę wdzięczna za odpowiedzi :)

ZebraWPaski napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

Haha, przecież ja zawsze jawnie piszę, że wszystkich obczajam czy to na weselu czy na siłowni - Na vitalii miałabym niby wyłapywać każdy obwisły pośladek i opadające ramię w żakiecie, a w realu nagle magicznie ślepnąć na takie detale? ja nie z tych, co to się zapierają, że na siłce patrzą tylko na siebie w lustrze i na nikogo innego. Tyle, że moje obgadywanie jest raczej życzliwe, mnie to bawi, nie wywołuje we mnie negatywnych emocji - jak mam wrażenie w wielu osobach tutaj sądząc po tym, jak się bardzo angażują w te tematy o modzie. Dla mnie sukienka nie wpasowana w otoczkę weselną jest zabawna i tyle.
Dobrze gada, polac jej

Aaaa nie pijesz. Ja w sumie tez, to herbatki polać ;)

zalezy od panny mlodej, sukienka jest seksowna i odwazna, nie wiem czy panna mloda by chciala zeby kobiety tak zwraclay na sibei uwage na weselu, w koncu to jej dzien , ona ma blyszczec, wiec ja preferowalabym cos skormniejszego, bez dekoltu i rozpiecia. 

jurysdykcja napisał(a):

Haha, przecież ja zawsze jawnie piszę, że wszystkich obczajam czy to na weselu czy na siłowni - Na vitalii miałabym niby wyłapywać każdy obwisły pośladek i opadające ramię w żakiecie, a w realu nagle magicznie ślepnąć na takie detale? ja nie z tych, co to się zapierają, że na siłce patrzą tylko na siebie w lustrze i na nikogo innego. Tyle, że moje obgadywanie jest raczej życzliwe, mnie to bawi, nie wywołuje we mnie negatywnych emocji - jak mam wrażenie w wielu osobach tutaj sądząc po tym, jak się bardzo angażują w te tematy o modzie. Dla mnie sukienka nie wpasowana w otoczkę weselną jest zabawna i tyle.

Tylko, że długa  suknia  jest jak najbardziej adekwatna na tę okoliczność o ile nie jest to jakiś skromny obiad . Także kolor czerwony nie jest kontrowersyjny w przeciwieństwie np. do białego. Tego typu długie kreacje są spotykane coraz częściej, następuje  powrót do tego co było jeszcze z 10 lat temu. Pytanie tylko co i na ile taka kreacja odsłania i tyle. 

Nie każda kobieta jest na tyle odważna i pewna siebie, (niektóre wolą wtopić się w tłum, żeby nikt o nich nie gadał) nie każda kobieta ma warunki do tego, aby założyć taką kreację i to jest clue tej dyskusji. 

Nie chodzi o wtapianie się w tłum, bo można się wyróżniać bez rozporka do pół uda.

Marisca, ale chcesz mnie przekonać, żeby moje pierwsze wrażenie było inne, niż jest? Nie, uroda nie do końca jest clue tej dyskusji - na prawdę nie jest tak, że przy dobrej figurze wszystko wolno. Clue dyskusji jest adekwatność do okazji. Na racjonalnym poziomie ja na prawdę mam gdzieś kto jaką ma sukienkę, ale moja pierwsza reakcja (gdyby taka kreacja pojawiła się na jakimkolwiek z wesel, na którym byłam) byłby uśmiech pod nosem. Kolejny uśmiech pewnie pojawiłby się przy weselnych grach i zabawach.

No nie oczekuj ode mnie, że się wyprę tego, że mnie taki strój bawi, ja od ciebie nie będę oczekiwać, że założysz łososiowe midi czy tam inny koktailowy standard. W PL dress code praktycznie nie istnieje na takich imprezach, każdy zakłada co mu się tylko podoba, nigdy nie będzie tak, że każdemu każdy outfit się będzie podobać. Zapewne moje weselne sukienki wywołały by twoje zniesmaczenie czy znudzenie i tyle. Jeśli ktoś ma jaja strawić rozbawione spojrzenia kobiet takich, jak ja (a po mnie widać każdą emocję), to niech się tak ubierze i tyle, ale niech nie  pyta na Vitalii, bo dostanie odpowiedź jaką dostanie. 

jurysdykcja napisał(a):

Nie chodzi o wtapianie się w tłum, bo można się wyróżniać bez rozporka do pół uda. Marisca, ale chcesz mnie przekonać, żeby moje pierwsze wrażenie było inne, niż jest? Nie, uroda nie do końca jest clue tej dyskusji - na prawdę nie jest tak, że przy dobrej figurze wszystko wolno. Clue dyskusji jest adekwatność do okazji. Na racjonalnym poziomie ja na prawdę mam gdzieś kto jaką ma sukienkę, ale moja pierwsza reakcja (gdyby taka kreacja pojawiła się na jakimkolwiek z wesel, na którym byłam) byłby uśmiech pod nosem. Kolejny uśmiech pewnie pojawiłby się przy weselnych grach i zabawach. No nie oczekuj ode mnie, że się wyprę tego, że mnie taki strój bawi, ja od ciebie nie będę oczekiwać, że założysz łososiowe midi czy tam inny koktailowy standard. W PL dress code praktycznie nie istnieje na takich imprezach, każdy zakłada co mu się tylko podoba, nigdy nie będzie tak, że każdemu każdy outfit się będzie podobać. Zapewne moje weselne sukienki wywołały by twoje zniesmaczenie czy znudzenie i tyle. Jeśli ktoś ma jaja strawić rozbawione spojrzenia kobiet takich, jak ja (a po mnie widać każdą emocję), to niech się tak ubierze i tyle, ale niech nie  pyta na Vitalii, bo dostanie odpowiedź jaką dostanie. 

a jak jest we francji na weselach ? tam jest jakis dress code?

Na tych, na których byłam z rodziny męża nie było, ludzie byli ubrani bardziej casualowo niż w pl. Albo inaczej, nie miałam wtedy jakiegoś specjalnego zainteresowania modą, więc po prostu zauważyłam, że nie ma tych cekinów-falban-koronek jakie widywałam na polskich weselach, możliwe, że nie umiałam wychwycić, czy te kiecki były bajeranckie, czy nie - na pewno były bardziej minimalistyczne. Wtedy nie zwróciłam uwagi na detale. Teraz w lipcu mam wesele Na południu Francji, gdzie pewnie będzie trochę bogatych ludzi, więc nie zdziwiłabym się, jakby takie kreacje jak w temacie się pojawiły (choć wiadomo, nie w wersji poliester z asosa), choć ponoć ma być na luzie, bo południe Francji latem to upały pod 40 stopni, więc żeby nie umrzeć, musi być bardzo lekko i przewiewnie.

Zdam sprawozdanie ;)

jurysdykcja napisał(a):

Nie chodzi o wtapianie się w tłum, bo można się wyróżniać bez rozporka do pół uda. Marisca, ale chcesz mnie przekonać, żeby moje pierwsze wrażenie było inne, niż jest? Nie, uroda nie do końca jest clue tej dyskusji - na prawdę nie jest tak, że przy dobrej figurze wszystko wolno. Clue dyskusji jest adekwatność do okazji. Na racjonalnym poziomie ja na prawdę mam gdzieś kto jaką ma sukienkę, ale moja pierwsza reakcja (gdyby taka kreacja pojawiła się na jakimkolwiek z wesel, na którym byłam) byłby uśmiech pod nosem. Kolejny uśmiech pewnie pojawiłby się przy weselnych grach i zabawach. No nie oczekuj ode mnie, że się wyprę tego, że mnie taki strój bawi, ja od ciebie nie będę oczekiwać, że założysz łososiowe midi czy tam inny koktailowy standard. W PL dress code praktycznie nie istnieje na takich imprezach, każdy zakłada co mu się tylko podoba, nigdy nie będzie tak, że każdemu każdy outfit się będzie podobać. Zapewne moje weselne sukienki wywołały by twoje zniesmaczenie czy znudzenie i tyle. Jeśli ktoś ma jaja strawić rozbawione spojrzenia kobiet takich, jak ja (a po mnie widać każdą emocję), to niech się tak ubierze i tyle, ale niech nie  pyta na Vitalii, bo dostanie odpowiedź jaką dostanie. 

O adekwatności mówilibyśmy gdyby autorka chciała założyć jeansy na wesele, a nie długą suknię. Clue tej dyskusji jest właśnie  to czy ktoś jest  pewny siebie, ma swoje zdanie i nie rusza go opinia innych, bo ja właśnie kupiłam taką, a nie inną sukienkę bez cienia wątpliwości i ją założę bez względu na to co ktoś powie lub nie i na pewno nie będę zakładać na vitalii tematu pt. czy wypada, czy kto inny nie skrytykuje, czy nie będę wyglądać śmiesznie. A jeśli ktoś moim kosztem będzie dobrze się bawił i podniesie mu się poziom serotoniny  to tym lepiej. Zresztą podśmiechiwać się, czy skrytykować można równie dobrze fryzurę, czy nawet sukienkę koktajlową, albo sposób poruszania się w tańcu. 

A co do praktyczności takiej sukienki. Skakałam w takiej sukience po taborecie, nie wywróciłam się, nic się nie potargało przy wchodzeniu, nie krępowała mi ruchów wbrew temu co uważasz. Co do gier i zabaw jest już tego coraz mniej na weselach, zresztą nikt nie musi brać udziału w takich zabawach jak nie chce , nie lubi itp.  Także kwestię praktyczności zostaw osobie, która się decyduje na taki, czy nie inny ubiór. 

Kolejna kwestia Ty cały czas piszesz bardziej nie o tym co wypada, tylko właśnie o praktyczności sukienki, a to dwie różne rzeczy. 

P.S.

Nie wypada to przyjść w czerwonym na pogrzeb (przynajmniej w PL) , nie wypada to przyjść w jeansach na wesele (chyba, że jest taka konwencja)

jurysdykcja napisał(a):

Na tych, na których byłam z rodziny męża nie było, ludzie byli ubrani bardziej casualowo niż w pl. Albo inaczej, nie miałam wtedy jakiegoś specjalnego zainteresowania modą, więc po prostu zauważyłam, że nie ma tych cekinów-falban-koronek jakie widywałam na polskich weselach, możliwe, że nie umiałam wychwycić, czy te kiecki były bajeranckie, czy nie - na pewno były bardziej minimalistyczne. Wtedy nie zwróciłam uwagi na detale. Teraz w lipcu mam wesele Na południu Francji, gdzie pewnie będzie trochę bogatych ludzi, więc nie zdziwiłabym się, jakby takie kreacje jak w temacie się pojawiły (choć wiadomo, nie w wersji poliester z asosa), choć ponoć ma być na luzie, bo południe Francji latem to upały pod 40 stopni, więc żeby nie umrzeć, musi być bardzo lekko i przewiewnie.Zdam sprawozdanie ;)

Właśnie nie bardzo rozumiem na czym polega fenomen sukienek z asosa i o co chodzi z tymi wysokimi cenami za ten poliester. 

Marisca napisał(a):

jurysdykcja napisał(a):

Na tych, na których byłam z rodziny męża nie było, ludzie byli ubrani bardziej casualowo niż w pl. Albo inaczej, nie miałam wtedy jakiegoś specjalnego zainteresowania modą, więc po prostu zauważyłam, że nie ma tych cekinów-falban-koronek jakie widywałam na polskich weselach, możliwe, że nie umiałam wychwycić, czy te kiecki były bajeranckie, czy nie - na pewno były bardziej minimalistyczne. Wtedy nie zwróciłam uwagi na detale. Teraz w lipcu mam wesele Na południu Francji, gdzie pewnie będzie trochę bogatych ludzi, więc nie zdziwiłabym się, jakby takie kreacje jak w temacie się pojawiły (choć wiadomo, nie w wersji poliester z asosa), choć ponoć ma być na luzie, bo południe Francji latem to upały pod 40 stopni, więc żeby nie umrzeć, musi być bardzo lekko i przewiewnie.Zdam sprawozdanie ;)
Właśnie nie bardzo rozumiem na czym polega fenomen sukienek z asosa i o co chodzi z tymi wysokimi cenami za ten poliester. 

No właśnie to jest makabra. Sukienki w ch... drogie a ich skład pożałowania godny. Nigdy nie kupuje poliestru.

jurysdykcja napisał(a):

Na tych, na których byłam z rodziny męża nie było, ludzie byli ubrani bardziej casualowo niż w pl. Albo inaczej, nie miałam wtedy jakiegoś specjalnego zainteresowania modą, więc po prostu zauważyłam, że nie ma tych cekinów-falban-koronek jakie widywałam na polskich weselach, możliwe, że nie umiałam wychwycić, czy te kiecki były bajeranckie, czy nie - na pewno były bardziej minimalistyczne. Wtedy nie zwróciłam uwagi na detale. Teraz w lipcu mam wesele Na południu Francji, gdzie pewnie będzie trochę bogatych ludzi, więc nie zdziwiłabym się, jakby takie kreacje jak w temacie się pojawiły (choć wiadomo, nie w wersji poliester z asosa), choć ponoć ma być na luzie, bo południe Francji latem to upały pod 40 stopni, więc żeby nie umrzeć, musi być bardzo lekko i przewiewnie.Zdam sprawozdanie ;)

ha no wlasnie zanim doczytalam do konca od razu chcialam cie poporis o sprawozdanie z tego slubu :p mnie ostatnio zachwycila FRancuzka ktora spiewala na eurowizji, oporcz tego ze swietna piosenka , to jej outfit to mistrzostwo swiata, klasa, elegancja prostota, nonszalancja, esencja tej prostej elegancji z ktorej sa znani FRancuzi.. 

zdjecia tego nie oddaja ale w tv prezentowalo sie bosko 

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.