- Pomoc
- Regulamin
- Polityka prywatności
- O nas
- Kontakt
- Newsletter
- Program Partnerski
- Reklama
- Poleć nasze usługi
-
© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.
8 września 2017, 21:09
Ile wydajecie na ubrania miesięcznie?I gdzie kupujecie swoje ubrania?
Właśnie znalazłam na Zalando sportowe buty na codzień przecenione za ok. 180zł i 2 sweterki w sumie za 340zł co daje nam kwotę ponad 500zł za 3 rzeczy (!). Powiem szczerze, że trochę boli mnie portfel jak mam za to zapłacić. Znowu w sieciówkach jakość jest dużo gorsza, chociaż ceny z porównaniem np. do Zalando są mniejsze.
Nie mamy z parterem złej sytuacji materialnej, bo mamy ponad 6 tyś(prawie 7) na 2 osoby. Dużo wydajemy na jedzenie, ale nawet jakbyśmy na samym jedzeniu oszczędzali(które i tak ciągle drożeje) to szkoda mi wydać 500zł za 3 ubrania niepewnej jakości. Poza tym te 3 rzeczy to takie minimum, które muszę kupić. Jakbym chciała kupić kilka rzeczy więcej na Zalando to musiałabym dobrze ponad tysiąc złotych wydać. Pytanie czy chociaż 2 sezony wytrzymają, a tego nie wiem.
Potem narzekam, że nie mam co na siebie włożyć i czuję się wiecznie zaniedbana, bo jakbym chciała wyglądać jak laska to musiałabym okropnie dużo wydawać na ubrania, fryzjera, a gdzie coś do mieszkania, jakieś kursy, wakacje, przyjemności itp. Nie mówiąc, że podstawy dużo kosztują takie jak jedzenie, czynsz, kredyt, auto, chemia.
Może jestem w tym momencie skąpcem, ale te ceny mnie dobijają. Czy ktoś ma podobne odczucia?
8 września 2017, 21:14
Ja raczej nie kupuję drogich ubrań, bo szkoda mi pieniędzy. Inwestuję tylko w rzeczy, które muszą być dobrej jakości np. ostatnio w buty do biegania.
Ostatnio stwierdziłam, że zacznę chodzić do second hand'ów, bo przez przypadek przechodząc obok zauważyłam świetną sukienkę, a w środku jeszcze bluzeczkę i zapłaciłam niecałe 7 zł za obie rzeczy. Wychodzi na to, że jak się więcej chodzi po sklepach można się tanio ubrać. Mi chyba tylko cierpliwości do tego brakuje, bo zakupów nie lubię.
8 września 2017, 21:16
Też mnie to dobija, bo naprawdę wszystko jest okropnie drogie, a pensje marne. W Niemczech ludzie zarabiają znacznie więcej, a ceny mają takie same albo i niższe.
8 września 2017, 21:17
Mnie też dobijają, chociaż w przeliczeniu na pensję za granicą wychodzi nieporównywalnie taniej. Najbardziej drażni świadomość, że to w większości marża, a nie koszt produkcji. Dla mnie rozwiązanie to kupowanie klasyki na lata i jak najtańszych sezonówek do wywalenia po paru miesiącach. Nie miałam oporów wydać kupę kasy na skórzaną kurtkę, ale za to ubrania ciążowe i dziecięce załatwiłam po najniższej linii oporu.
8 września 2017, 21:19
ja kupuje rzadko, najczesciej w takim sklepie gdzie sa odpady kolekcji z najrozniejszych sklepow /ale nie sieciowek/. Bardzo drogie marki, przecenione za ulamek ceny.
Tam nie boli mnie portfel, gdy wydam powiedzmy 500 zl za torbe ciuchow /co sie rzadko zdarza/. Raz nawet kupilam sukienke za 120 zl i po pierwszym praniu sie skurczyla do rozmiaru lalki. Nie plakalam, bo gdybym zaplacila za nia normalna cene czyli cos kolo 800 zl to bym wtedy psioczyla. Sklep nie w PL i tylko stacjonarny.
8 września 2017, 21:28
kupuje sobie po jednej "lepszej" rzeczy na miesiac ale teraz wietrzylam szafe i 1/3 poszla. Chodze tez do SH, bo lubie cos wyszperac ale zwykle wychodze z max 1 rzecza. Ostatnio sukienka za 16zl.
Ogolnie zauwazylam, ze lepiej wydac wiecej i miec mniej niz cala szafe tanich i miec problem co na siebie wlozyc.
Wcale duzo ubran nie trzeba :)
Wystarczy skompletowac sobie z 5-7 zestawow, najlepiej drozszych, co miesiac cos dokupic.
Mam oczywiscie wiecej ubran ale one sa takie wlasnie...nijakie, ktore leza i jakos nie mam ochoty ich zalozyc, nie czuje sie w nich wyjatkowo. W planie pozbycie sie tego i zmieszczenie sie w 2drzwiowa szafe.
8 września 2017, 21:46
Ja rzadko kupuję w sieciówkach, czy galeriach- maksymalnie trzy razy w roku- wolę miejscowe sklepy gdzie modne fasony mam taniej, albo kupuję w tańszych sklepach internetowych. Moda szybko przemija, a ja lubie być ubrana na czasie. W dodatku nie lubię się srać z delikatnym praniem rzeczy- gdybym miala jakieś drogie jedwabne koszule to chyba by mnie szlak trafil :D Lubie rzeczy, które się nie gniotą, więc zawsze z jakąś domieszka poliestru. Podejrzewam, że nawet projektanc nieraz nie odróżniliby drogich ciuchów od tanich, przykład ostatnio w azja ekspres- celebrytka nie rozróżniała kamieni szlachetnych od plastikiwych kamyczków... a na wielkie gale zakłada brylanty :/ Płacą jedynie z prestiż marki i by poczuć się lepiej, bo więcej wydali. Ja nie potrzebuję się tam dowartościowywać :) Nie portrzebuję markowych ciuchów, szlachetnej biżuterii
8 września 2017, 21:47
Tez mnie to boli...Nie mowie o ciuchach markowych gdzie placi sie po prostu za renome, ale zwykle ciuchy z sieciowek made in China czy Bangladesz. Nawet w glupim HM ceny takie same jak za granicą, a ceny polskie. Lubie kupowac ubrania i ogolnie sie ubierac, wiec juz zmienilam taktyke...Sukienki, spodniczki itd, jakies swetry kupuje w lumpeksie. Zima kupuje tam cudowne sukienki na lato, bo prawie nikt nie szuka takich rzeczy o tej porze roku i odwrotnie. Wole miec duzo rzeczy do wyboru, a najnormalniej szkoda mi placic duzo, za byle jakie ciuchy, z byle jakiego materialu. Na ciuchy swietnej jakosci jeszcze (:D) mnie nie stac. Okrycie wierzchnie za to musi byc porzadne, tak samo jak zimowe buty.
8 września 2017, 21:54
Nie lubię wydawać dużo na ubrania, bo wg mnie nie są warte tyle na ile są wyceniane w sklepach. Dlatego głównie kupuję w SH ale w tych droższych gdzie są rzeczy naprawdę dobrej jakości. Czasem zdarzają mi się zakupy w sieciówkach ale głównie na wyprzedażach. Nie oszczędzam za to na butach i chociaż często korzystam z przecen to i tak za parę płacę średnio 300-400 zł.
8 września 2017, 22:11
Już dawno przerzuciłam sie na lumpeksy. Tam nawet czasem trafię spodnie, których nie musze poprawiać u krawca czy koszule przewidujące miejsce na biust. W normalnych, nieważne droższych czy tańszych sklepach, jakość materiałów jest tragiczna. Szkoda mi na to wydać wiecej niż 20 zeta. Czasem widzę w sklepach coś, co mi sie podoba (bardzo rzadko), co jest dobrze uszyte i nie jest szmatą, niestety, to coś prawie zawsze ma trzy zera na końcu :(
Relacja cena/jakość ciuchów w pl woła o pomste do nieba. Kiedyś mogłam obciuszac sie za granica, teraz sie załapię tylko, jak mama mi coś przywiezie.