Temat: Wasze wpadki modowe

Pochwalcie się, bo nie wierzę że nie udało wam się choć raz wtopić :D Jakie macie na swoim koncie wpadki modowe? Chodzi mi zarówno o jakieś śmieszne/żenujące wypadki typu dziura na tyłku, jak i zupełnie nieudane zakupy/stylizacje.
Do tematu zainspirowała mnie próba wyrzucenia zbędnych szmat z szafy. Od dawna miałam zwyczaj zostawiania absolutnie wszystkiego, bo "kiedyś się przyda". Jak wiadomo, magiczne "kiedyś" nie nastąpiło, a ja zmądrzałam :) Jednak perły które wyłowiłam, cudo!  - np sukienka tuba w zielono-czarną zeberkę, ze złotymi guzikami :?
Z wpadek, kiedyś jako jeszcze piętnastolatka paradowałam na imprezie ze stanikiem na wierzchu, bo sukienka bez ramiączek cały czas mi się obsuwała, ale tak naprawdę znacznie. 
Pamiętam też moje buty w szpic. z kwiatem, tragedia.

coś takiego, tylko jeszcze przy noskach czarny skórzany kwiat.....

a ja pamietam ze jako nastolatka nosilam za male, wzynajace sie w pasie jeansy z takimi szerokimi nogawkami (szwedy bodajze) i do tego luzna bluze coby zakryc powstaly przy ciasnych spodniach wal tluszczu. Nie, bluza go nie zakrywala...

a oprocz tego to coz, nie mozna mnie nazwac ikona stylu. na codzien nosze sportowe czarne spodnie i t-shirt z nadrukiem z bajek, na to jakas sportowa bluza lub (o zgrozo!!) polar zapinany na zamek i sportowe buty. ale co tam, po dwoch godzinach i tak juz jestem cala w dekoracjach ze sliny i zwroconego mleka oraz kremu dla dzieci.

Pasek wagi

Większość mnie chyba ominęła, ale załapałam się na dżinsowe dzwony z "ozdobami", dżinsy z takim wyraźnym, ciemniejszym pasem wzdłuż nogawek, wstrętną, dżinsową kurtkę z frędzlami oraz takie brzydkie bluzki zapinane na zamek - skrojone jak polarki, tylko z bór raczy wiedzieć czego ;) A w gimnazjum jedna moja koleżanka namiętnie nosiła wspomniane tutaj krótkie leginsy z dżinsową spódnicą. A że te rzeczy swego czasu były modne - cóż, ślepe podążanie za modą uważam za wpadkę ;) Cieszy mnie tylko, że nigdy nie podobały mi się te okropne, szpicowate buty. Nigdy nie pojmowałam, po co kobieta chciałaby sobie optycznie wydłużać stopę.

cynamonowy44 napisał(a):

unodostress napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

unodostress napisał(a):

cynamonowy44 napisał(a):

unodostress napisał(a):

noszenie polaru..
Uważasz to za wtopę? Ja nosiłam, i za wpadkę Tego nie uważam :D Były modne i szerokie (jak worki, tylko tego można się doczepić). Rok temu kupiłam dopasowany pod kurtkę i jestem zadowolona, że jest tak ciepły i miły w dotyku.
tak. dla mnie to już teraz bardziej strój hmm sportowy ? nie poszłabym tak do pracy ani do szkoły na pewno.
no tak, bo do szkoły to tylko szpileczki :)) Ale dalej nie rozumiem takiego szufladkowania w Twoim przekonaniu. Zatem jak się ubrać idąc z psem na dłuższy spacer?? Adidasy nie, bo do biegania? Sadcat! To też pamiętam. CO jak co ale wygodne obuwie to było hahaha :) Istne ciżemki 
nie za bardzo rozumiem dlaczego się mnie uczepiłaś. ja bym się tak nie ubrała do pracy/ szkoły i tyle, a  szpilki tylko na większe wyjścia zakładam.
 Nie uczepilam :) polary od momentu ich wielkich czasów były okropnymi dużymi workami. Może wciąż masz ta wizję w głowie:) Polaru też nie niszę solo, Ale są dni kiedy nie wyobrażam sobie nie mieć jego dopasowanej wersji pod lekkĄ (Sportową kurtka). A dzieci też często widzę w polarach bardzo fajne zrobionych. 

wg mnie tak jak w dresach wszędzie bym nie poszła tak samo w polarze. nawet super ładnie skrojonym.

Cyrica napisał(a):

prompter napisał(a):

noszenie grubych kolorowych rajstop,
ooooo, uwielbiam ^^. Mam ich tyle, że noszac codziennie przez miesiąc inne nie musiałabym robić prania ^^. Dziś ciemnozielone ;)z wpadek ubiorowych nie kojarzę niczego, co mogłabym uznać za typowa wpadke, poza tym że jak byłam gruba miałam jedną parę spodni, ze dwie bluzki i parę jakichs byle jakich butów, ale to był specyficzny okres. Mody lat 80tych nie ma co kometowac, była jaka była, natomiast to co ja sobie na głowie w tym okresie robiłam, to mi wstyd do dzisiaj. Jak nie trwała, to jakieś paskudne asymetryczne cięcia, które mi kompletnie nie pasuja, to sztywna grzywa na Alfa, to jakieś blond pasemko przy twarzy a'la Maxi Amberville (ciekawe kto pamięta). No i oczywiście czarna kredka wokół oka, tez w ogóle kompletny dramat jeśli chodzi o mój typ urody, ale to już w średniej.

Wyglądasz jak flaga jakiegoś poludniowoamerykanskiego kraju :) niektórym to pasuje, mnie nie.

Mi pasuje, bo ja w ogóle jestem taka intensywnie ciepła, wełniano-drewniana ;) Za to letnich jaśniutkich zwiewnych ciuszkach wyglądam od zawsze tak, że mi się na płacz zbiera ;)

Hm... moja wpadka to ubranie w zimie rajstop czarnych, wiadomo plaszcz etc, a do tego, uwaga: spodniczka w panterkę.

Nie wiedzialam, ze będzie to tak źle wyglądalo i tak wyszlam. Uzmyslowilam sobie to za pozno.

Z wpadek to tyle, bo zwykle ubieram się w proste ubrania, bez kombinowania i na czarno, wiec nie ma problemu.

Z tym, ze keidys nie zauwazylam, ze z boku rozpruła mi się spodniczka (chyba z niej "wyrosłam:(") i tak poszłam na miasto. Szczęscie, że nioslam dużą torebkę w ręku, więc trochę zaslaniala. Jak się zorientowałam, że widać mi trochę nogi z boku to od razu wstapilam do pierwszego lepszego sklepu i kupilam sobie sukienkę, ktora natychmiast ubralam.

Z wpadek innych: ostatnio, zima, mroz, widzę sobie grubszą nastolatkę, w odkrytych  butach na koturnach, czyli typowo letnie (w czasie kiedy wszyscy w skorzanych, cieplych kozakach)paraduje plus stopki badz rajstopy w kropeczki - to juz byl;a porazaka. A do tego ubrala króciutką kurteczkę, więc bluzeczkę też musiala miec krotką, niemal przezroczyste leginsy ukazujące wszystko, co w zestawieniu z jej cielskiem pokazywało cały celulit i fałdki, a do tego majty pantalony ( dobrze, ze nie stringi). Miala rozpuszczone wlosy i jakis kucyk z kilku wlosow u gory. I pailla papierosa. Kompletna porażka:P 

Kolejna dziewczyna: lato, spodenki, ktore nosi się na gołe nogi, ona pod nie ubrala rajstopy. Spodenki z dziurami czy tam koronką, nie pamietam, biale, a rajstopy czarne.

Ogolnie często spotyka się wiochę związaną z butami niedposaowanymi do stroju i pory roku. Zimowa gora, a buty letnie/wiosenne.

Poza tym do tematu: trochę mniejsze wpadki to takie, że kiedy się spieszy mnie czy innym zauwazylam, a muszą na chwilę wyjsc czy nie chce się po pracy przebierac to potrafią/ę iść do sklepu gdzieś w nieco brudnych leginsach, ale to chyba norma:D Lub w  piżamce (dol od pizamy widoczny) do sklepu obok, z tym, że to też nie taka wpadka, bo wygoda, a wpadka dla mnie to taka, że ktoś swiadomie przedobrzy:D

Cyrica napisał(a):

Mi pasuje, bo ja w ogóle jestem taka intensywnie ciepła, wełniano-drewniana ;) Za to letnich jaśniutkich zwiewnych ciuszkach wyglądam od zawsze tak, że mi się na płacz zbiera ;)

W beżach i pastelach wyglądam jak wykopana z grobu :) jestem raczej królewna śnieżka w skórze i kowbojkach ;)

prompter napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Mi pasuje, bo ja w ogóle jestem taka intensywnie ciepła, wełniano-drewniana ;) Za to letnich jaśniutkich zwiewnych ciuszkach wyglądam od zawsze tak, że mi się na płacz zbiera ;)
W beżach i pastelach wyglądam jak wykopana z grobu :) jestem raczej królewna śnieżka w skórze i kowbojkach ;)

to ja tak trupio jeszcze w czerni i bieli, w szarości mnie nie widać, a w klasycznej elegancji jak przebrana za księzniczkę żebraczka (podpita do tego) ;) 

Cyrica napisał(a):

prompter napisał(a):

Cyrica napisał(a):

Mi pasuje, bo ja w ogóle jestem taka intensywnie ciepła, wełniano-drewniana ;) Za to letnich jaśniutkich zwiewnych ciuszkach wyglądam od zawsze tak, że mi się na płacz zbiera ;)
W beżach i pastelach wyglądam jak wykopana z grobu :) jestem raczej królewna śnieżka w skórze i kowbojkach ;)
to ja tak trupio jeszcze w czerni i bieli, w szarości mnie nie widać, a w klasycznej elegancji jak przebrana za księzniczkę żebraczka (podpita do tego) ;) 

O jej , to 90% mojej szafy - czern, szarosc, blekit . 

Jedynie okolicznosciowo kupuje inne "kolory" glownie wtedy pastele. 

Ja w żywych kolorach wyglądam tragicznie. Robią mi się też (a właściwie robiły, bo już to naprawiłam) ogromne wypieki, więc za moją wpadkę mogę też zaliczyć zamiłowanie do czerwonych ubrań w przeszłości. O ile same w sobie mogły być najpiękniejsze, to w zestawieniu z moją twarzą - porażka ;)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.