16 września 2012, 19:52
Jakiś czas temu, jedna dziewczyna pytała o strój na rozmowę kwalifikacyjną. Wiele osób skrytykowało pomysł ubrania balerinek na ową rozmowę, a jedna nawet stwierdziła, że odjęła by jej za to pkt. Dało mi to do myślenia, bo dla mnie balerinki na taką okazję to był standard. Nie mogę nosić butów na podwyższeniu - ani na obcasach, ani na koturnie. Jakie więc buty proponujecie na rozmowę kwalifikacyjną dla takich osób jak ja? Nie balerinki, nie buty na podwyższeniu, to co? :)
16 września 2012, 19:55
A masz jakieś problemy z kręgosłupem? Jeśli nie baleriny, to buty w szpic na płaskim, żeby podkreślić elegancję:
- Dołączył: 2012-02-08
- Miasto: Bahamy
- Liczba postów: 4458
16 września 2012, 20:00
ha! cześć, to chyba o mnie chodzi;) jednak ja zdania nie zmieniłam i dalej stawiam na balerinki, ma być ładnie i wygodnie jednocześnie, dla mnie rozmowa o pracę to nie rewia mody, kto ubierze wyższe buty. ja nie noszę szpilek i nie zacznę:) ważne, żeby na takie rozmowy przychodzić schludnie i mieć czyste ubranie, a jeśli baleriny są eleganckie to czemu nie. albo tak jak pisze wyzej koleżanka buty na płaskim obcasie w szpic też fajnie wygladaja:)
Edytowany przez klusia69 16 września 2012, 20:01
16 września 2012, 20:03
A dlaczego nie baleriny? Wydają mi się OK, chyba, że jesteś jakaś bardzo niziutka i pracodawca stwierdzi, że wyglądasz za młodo na posadę..
16 września 2012, 20:05
Zacznijmy od tego, że należy wziąć pod uwagę gdzie idziesz do pracy - jak do biura, może być minimalny niziutki obcasek jak nie lubisz szpilek, a jak do marketu na kasę to spokojnie idź nawet w balerinach:)
16 września 2012, 20:21
ja ostatnio na rozmowę odstawiłam się tak, że mnie mąż poznać nie mógł, nie jakoś za elegancko ale ładnie w sam raz moim zdaniem i wyszło na to, że dla pracodawcy nie miało to znaczenia bo do pracy przyjęli dziewczynę co prosto z ulicy weszła :)
16 września 2012, 20:31
Pierwsze słyszę, żeby eleganckie baleriny były faux pas podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Sama nie noszę, bo nie mogę (albo obcierają mi piętę, albo spadają... mam tzw. 'ostrogi', ale jak ktoś może to czemu nie?
Zdecydowanie gorszym wyborem są szpilki... według mnie, a optymalny jest średni obcas.
- Dołączył: 2010-05-14
- Miasto:
- Liczba postów: 4034
16 września 2012, 20:35
zależy od tego na jakie stanowisko aplikujesz, ale ja w balerinach nie widzę nic złego o ile są to ładne, zadbane i czyste buty, a nie jakieś rozciapane kapcie ;) sama założyłabym szpilki, ale skoro nie możesz to się nie przejmuj. ważne żeby wyglądać schludnie (moje zdanie).
16 września 2012, 21:35
czy ja mam specjalnie kupowac buty bo komus sie cos nie podoba?
16 września 2012, 22:58
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi :)
Tak klusia, chodziło o Twój temat :) Ja osobiście do balerinek nic nie mam, zadałam to pytanie bo w tamtym temacie, dziewczyna nawet nie pokazała jak te balerinki wyglądają, wiadomo, są różne, bardziej eleganckie i takie bardziej sportowe, a dziewczyny dość mocno upierały się, że to nie jest odpowiedni but na rozmowę. Ja nie szukam pracy, więc pytanie było hipotetyczne :)