Temat: Weganizujemy vitalie!

Cześć dziewczyny!

Jestem weganką i rozpoczynam przygodę z vitalią.

Jeżeli są tu pokrewne mi dusze,które nie jedzą mięsa i innych produktów pochodzenia zwierzęcego i szukacie zastępników na vitali albo macie jakieś ciekowstki o łączeniu diety/wege/treningu to piszcie tutaj pod tym tematem :) 

Roślinożercy łączmy się :D

Ja również nie jem mięsa i staram się nie jeść produktów pochodzenia zwierzęcego ( weganką się jeszcze nie nazywam , ponieważ zdarza mi się raz na jakiś czas skusić na jajko ,które uwielbiam , ale walczę z tym , właśnie przez swoje idee i poglądy , mam nadzieję ,że za jakiś czas będę mogła nazwać się weganką  ) . Zastępstwa tych produktów nie muszę szukać , bo już je znalazłam , jednak z chęcią się przyłączę :) 

Super! :) Polecam obejrzyć Ci filmik "Mieszkańcy ziemi". Ja największą słabość miałam do nabiału...batoniki mleczne to była moja zmora ale po oglądnięciu tego filmu,który pokazuje jak traktowane są zwierzęta w przemyśle spożywczym/chemicznym i rozrywkowym(cyrki) daje wiele do myślenia, poryczałam się jak głupia i teraz tylko mleko roślinne w lodówce i nic więcej :) Z jajkiem trochę gorzej bo ma specyficzny smak, ale nie wiem czy słyszałaś o czarnej soli? Mój chłopak kochał jajka i szukał zamiennika-jak robi omlet warzywny to dodaję czarnej soli,która nadaję potrawie jajeczny posmak i teraz już wgl nie ciągnie go do jajek od kur.

Z czystej ciekawosci - co złego jest w jedzeniu niekomerycyjnych, niehodowlanych jajek? Po co sobie odmawiać jednego z najzdrowszych pokarmów skoro wystarczy wybrać mądrego, wrażliwego dostawcę?

EgyptianCat napisał(a):

Z czystej ciekawosci - co złego jest w jedzeniu niekomerycyjnych, niehodowlanych jajek? Po co sobie odmawiać jednego z najzdrowszych pokarmów skoro wystarczy wybrać mądrego, wrażliwego dostawcę?

Niestety to nie jest takie proste.  Trzeba by znać kogoś kto ma swoje kury i naprawdę warunki są sielankowe (nie jestem weganka,tylko wegetarianka która stara się ograniczać). Niekażdy ma dostęp do takiej "pani Jadzi ze wsi". Sklepowe wolnowybiegowe jajka nie spełniają niestety kryteriów bo nawet jeśli założyć że te kury żyją dobrze (a tak nie jest), to w tym przypadku również praktykowane jest mielenie żywcem kogucikow:/

W jedzeniu jajek z pewnego, niemasowego źródła nie widzę nic złego. 

EgyptianCat napisał(a):

Z czystej ciekawosci - co złego jest w jedzeniu niekomerycyjnych, niehodowlanych jajek? Po co sobie odmawiać jednego z najzdrowszych pokarmów skoro wystarczy wybrać mądrego, wrażliwego dostawcę?

Jem jajka, ale...

Nie ma czegoś takiego jak etycznie wyprodukowane jajko, skoro na wstępie zabija się, w okrutny sposób, polowe kurcząt. Tzn. Męska polowe.

Nawet jak później kury są hodowane w dobrych warunkach, to tego nie przeskoczysz.

mnie w ciazy calkiem odrzucilo od miesa i mam nadzieje, ze tak zostanie, jednak weganka nie dalabym rady byc, moze gdybym miala kogos, kto zna sie, wie jakie produkty kupowac, jak komponowac posilki to chetnie.  Co do jajek to jestem szczesliwa "posiadaczka" jajek od kur szczesliwych. Maja caly ogrod dla siebie, czasem nawet pchaja sie do domu :) 

PamPaRamPamPam napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Z czystej ciekawosci - co złego jest w jedzeniu niekomerycyjnych, niehodowlanych jajek? Po co sobie odmawiać jednego z najzdrowszych pokarmów skoro wystarczy wybrać mądrego, wrażliwego dostawcę?
Jem jajka, ale...Nie ma czegoś takiego jak etycznie wyprodukowane jajko, skoro na wstępie zabija się, w okrutny sposób, polowe kurcząt. Tzn. Męska polowe.Nawet jak później kury są hodowane w dobrych warunkach, to tego nie przeskoczysz.

Jajko wyhodowane przez moją babcie, od kur hasających od świtu do zmierzchu po podwórku, ogrodach, sadzie - tez jest nieetyczne?

sacria napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Z czystej ciekawosci - co złego jest w jedzeniu niekomerycyjnych, niehodowlanych jajek? Po co sobie odmawiać jednego z najzdrowszych pokarmów skoro wystarczy wybrać mądrego, wrażliwego dostawcę?
Niestety to nie jest takie proste.  Trzeba by znać kogoś kto ma swoje kury i naprawdę warunki są sielankowe (nie jestem weganka,tylko wegetarianka która stara się ograniczać). Niekażdy ma dostęp do takiej "pani Jadzi ze wsi". Sklepowe wolnowybiegowe jajka nie spełniają niestety kryteriów bo nawet jeśli założyć że te kury żyją dobrze (a tak nie jest), to w tym przypadku również praktykowane jest mielenie żywcem kogucikow:/W jedzeniu jajek z pewnego, niemasowego źródła nie widzę nic złego. 
no właśnie - nie jest proste. Więc po co się starać. Wykluczenie mięsa z diety jest prostsze. Tyle że nic nie daje, poza poczuciem dorabiania sobie aureolki każdego dnia. Nie zrozumcie mnie źle - wisi mi co kto je. Nie chcecie jesc mięsa - spoko, serio. Tylko trochę słabe jest dorabianie do tego teorii, że coś robicie dla zwierząt, bo samym faktem nie jedzenia mięsa nie robicie dla nich nic. Chcecie pomóc - zacznijcie jeść mięso, ale od zwierząt zadbanych, traktowanych z szacunkiem, żyjących w godnych warunkach. Trudne, wiem, ale da się. Bo sama tak robię. Gdyby wszyscy wegetarianie, zamiast wymyślać parówki sojowe, zaczęli szukać alternatywnych źródeł mięsa i produktów odzwierzęcych, byłby na to popyt. I zaczęto by widzieć sens w tworzeniu takich naturalnych źródeł. Małych gospodarstw.  Póki co popyt jest słaby, bo ludzie dzieła się ba tych którzy albo mają temat w dupie i kupią kurczaka w Biedronce byle był najtańszy, albo się interesują ale zacietrzewiaja się i jajek jeść nie będą - więc po co taki rynek rozwijać, dla kogo? Niewielu jest ludzi, którzy naprawdę coś sensownego robią, żeby zwierzęta zaczęto traktować dobrze.

Eva1990 napisał(a):

PamPaRamPamPam napisał(a):

EgyptianCat napisał(a):

Z czystej ciekawosci - co złego jest w jedzeniu niekomerycyjnych, niehodowlanych jajek? Po co sobie odmawiać jednego z najzdrowszych pokarmów skoro wystarczy wybrać mądrego, wrażliwego dostawcę?
Jem jajka, ale...Nie ma czegoś takiego jak etycznie wyprodukowane jajko, skoro na wstępie zabija się, w okrutny sposób, polowe kurcząt. Tzn. Męska polowe.Nawet jak później kury są hodowane w dobrych warunkach, to tego nie przeskoczysz.
Jajko wyhodowane przez moją babcie, od kur hasających od świtu do zmierzchu po podwórku, ogrodach, sadzie - tez jest nieetyczne?

Jajko może i jest etyczne, ale kura i tak skończy w rosole. To jest nieetyczne. 

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.